środa, 8 maja 2013

Rozdział 9


***
Harry wróci a jego koleżanka Nicole wyszła. Nie widziałam jak się żegnają, siedziałam w pokoju. Chłopak długo nie przychodził, wyszłam z łóżka i poszłam zobaczyć co robi. Zwlekłam się ze schodów.
-Co ty robisz?! Lekarz kazał ci leżeć w łóżku.
-Po prostu chciałam zobaczyć co robisz
Loczek chwycił mnie w talii i wziął na ręce. Jeśli mam być szczera, to nie lubiłam jak to robił, czułam się taka... słaba. Posadził mnie na kanapie. Czułam się jak mała dziewczynka, którą boli noga i dlatego tata nosi ją na rękach. Zastanawiało mnie dlaczego mnie tak traktuje. Wyglądał jakby coś przede mną ukrywał, no ale nic, przecież i tak tego z niego nie wyciągnę. Moje przemyślenia przerwał Harry, który wyciągnął z pudełka jakąś maść. Zdjął skarpetkę z mojej nogi, odwinął bandaż i zaczął wsmarowywać maść w moją stopę. Rana strasznie mnie zapiekła, z przypływu bólu chwyciłam rękę Hazzy.
-Przepraszam, nie chciałem żeby bolało
-Ból do przeżycia, spokojnie -powiedziałam ze sztucznym uśmiechem
-Po sile z jaką ścisnęłaś moją dłoń bym tego nie powiedział- i znów wyszczerzył te swoje białe ząbki
Puściłam jego rękę, no co cicho się zaśmiał. Gdy skończył usiadł obok mnie, bardzo blisko
-Nadal się mnie bolisz?
-A miałabym powód, żeby się nie bać?
Po tych słowach jego twarz trochę posmutniała. Nie wiem czemu mu to powiedziałam ale po prostu chciałam być szczera. Chłopak nie był na mnie zły, zwyczajnie odszedł Poszedł do swojego pokoju. Przemyślałam wszystko... musiałam z nim porozmawiać do końca jeszcze nie wiedziałam o czym. Poszłam do jego sypialni. Leżał przekręcony bokiem na łóżku. Nie usiadłam kogo niego, postanowiłam spocząć na fotelu niedaleko łóżka. Cisza. Tylko to byli słychać. Wydało mi się ze jest smutny. Podskoczyłam lekko gdy z jego ust wydostało się to jedno, jedyne słowo na które nie znałam odpowiedzi-Dlaczego?
Podeszłam bliżej, Harry leżał odwrócony plecami do mojej osoby.
-Harry, ja....-nie dokończyłam. Chłopak wstał, otworzył drzwi i trzymając za klamkę krzyknął coś co mnie przeraziło
-WYJDŹ !!!
Nie chciałam mu się sprzeciwiać, poczułam ten chłód którym mnie wtedy darzył. Nie było sensu wtedy z nim gadać Wyszłam. Chciałam go zostawić samego, żeby mógł wszystko sobie poukładać więc wyszłam z domu. Nie przemyślałam tego. Chciałam tylko iść do sklepu po drogiej stronie ulicy. Pech jednak chciał żeby mi się coś stało. Podeszło do mnie trzech typów w kapturach. Robił się już mrok więc nie widziałam ich twarzy, ale gdy usłyszałam ten znajomy głos, serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Znalazł mnie. Chris już wiedział gdzie jestem.
-Chłopaki zostawcie nas samych
Faceci którzy byli tam z moim byłym odeszli do samochodu i odjechali.
-I widzisz po co ci to było? Myślisz ze z tym całym Harry'm będzie ci lepiej? Oj szczerze w to wątpię. -Powiedział z groźnym uśmiechem na twarzy. Ruszył w moją stronę, trzymał coś w dłoniach Tak to był nóż....taki sam miał ten mężczyzna który zaatakował mnie w parku. Kiedyś mówił,że są takie tylko 3 dla niego i jego kupli. Wtedy już wiedziałam kto mu doniósł gdzie i z nim jestem. Strach sparaliżował moje nogi. Gdy był już metr ode mnie otrząsnęłam się i odskoczyłam do tyłu. Jego śmiech rozległ się po pustej ulicy. Wiedziałam ze to się skończy źle, jeśli Harry nie będzie chciał ze mną pogadać i nie zobaczy ze wyszłam Wtedy zastanawiało mnie tylko to, że mogłam wszystko od razu wytłumaczyć loczkowi. Cofałam się robiąc małe kroczki, ale historia z parku powtórzyła się. Upadlam na chodnik. Chris pochylił się nisko nade mną. Zamknęłam oczy
-Żegnaj -powiedział i lekko się zaśmiał.
Nagle usłyszałam trzask drzwi. Mężczyzna nie zadał mi ciosu. Został odciągnięty przez huk jaki rozległ się gdy Harry wyszedł z domu i szybko podbiegł do nas. Gdy zobaczył ze lezę na ziemi, zwolnił trochę lecz nadal w szybkim tępię podszedł do Chrisa i bez namysłu uderzył go w twarz. Facet wypościł z reki nóż. Poczołgałam się i niezauważalnie go wzięłam Stoner nie był slaby, oddał Harry'emu. Poczułam ten ból w sercu gdy to zobaczyłam. Zakryłam oczy
______________________
Oczami Hazzy
Bylem wściekły Jak mógł chcieć jej coś zrobić. Przecież mieliśmy układ. Wiedziałem, że od tej chwili jest on nieważny Nie mogłam mu tego darować. Wymierzyłem potężnego kopa w jego brzuch. Upadł na ziemie, zwijał się z bólu. Gdy wstał zrobiłem to jeszcze raz, wcześniej waląc w twarz. Teraz już nie było szans żeby szybko wstał Podeszłam do Zoe i wziąłem ją na ręce. Poszliśmy do domu. Drzwi zamknąłem na wszystkie możliwe sposoby. Zaniosłem dziewczynę do salonu, pozasłaniałem wszystkie okna i pogasiłem światło, widziałem strach w jej oczach. Usiadłem obok niej.
-Nie bój się. Będzie dobrze -powiedziałem czując jej szybkie bicie serca. Nie myślałem ze coś zrobi. W pewnej chwili chyba nie wytrzymała, zaczęła potwornie płakać, przytuliła się do mnie, jak jeszcze nigdy wcześniej. Odwzajemniłem gest i oparłem brodę o jej głowę.
-Ciiii wszystko będzie ok. Słyszysz ? -odchyliłem się trochę i spojrzałem w jej brązowe niemal ze czarne oczy. Po czym znów ja przytuliłem Siedzieliśmy tak bardzo długo w cichy którą co jakiś czas zakłócał płacz Zoe. Chciałem z nią o wszystkim pogadać ale nie wiedziałem jak. Zasnęliśmy oboje na kanapie wtuleni w siebie.
***
Tym razem to ja obudziłem się pierwszy. Nie chciałem budzić Zoe, siedziałem wiec bez ruchu. Po jakimś czasie dostrzegłem ślad na jaj karku. Był to mały napis "Ona jest moja", zdziwiłbym się gdyby to był tatuaż,ale byłem przerażony bo to była blizna. Ten napis był na niej nie wytatuowany ale wyryty. Jak ten cały Chris mógł jej to zrobić To był już chyba szczyt okrucieństwa, wyryć nożem na karku swojej ukochanej napis "ona jest moja". Przejechałem lekko pacem po śledzie.
-tak, to on to zrobił -odezwał się cichy kobiecy głos .
-Jak on mógł ci to zrobić? Ty się na to zgodziłaś ?
-oszalałeś ?! Jego koledzy mnie trzymali gdy on wziął nóż i po prostu zaczął "pisać". Ten ból.... jeszcze nigdy takiego nie czułam.
-Zoe....przepraszam. Przepraszam cie za wszystko przez co się mnie bałaś. Nie chciałem tego...
Nie dala mi dokończyć, przysunęła się bliżej i mocno mnie przytuliła.
-dajesz mi większe bezpieczeństwo niż ktokolwiek kiedykolwiek.
Odsunąłem się trochę by móc spojrzeć w jej oczy, w których miała te małe iskierki. Pochyliłem się do niej i zrobiłem coś czego nie chciałem zrobić w takim momencie.... pocałowałem ją a ona to odwzajemniła Spojrzałem na nią, jej policzki w mgnieniu oka zrobiły się czerwone, moje zresztą chyba tez. Przytuliła się do mnie, czułem jej ciepło, według mnie mogłoby być tak cały czas. Teraz już czułem, że nie boi się mnie tak jak to było jeszcze wczoraj....




---------------------------------
Podoba się? Jak tak to komentujcie. Jak nie to też komentujcie xD Chcę znać waszą opinię

15 komentarzy:

  1. Boże *.* super piszesz , czekam na kolejny rozdział ... juz nie mogę sie doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no masakra ... tego nie da się opisać jest po prostu CUDOWNY !! czekamy na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. FANTASTYCZNY!!! czekam na następny!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia ♥ Przeczytałam cały twój blog już parę razy ♥ Powinnaś pisać szybciej :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze szybciej ? xD
    Kasia Styles
    Xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaaaaaaaaaaaaa Nie ma takich słów które by opisały moje uczucia <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Określenia mi się kończą na wyrażenie mojego zachwytu ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. z jakiego filmu jest gif?

    OdpowiedzUsuń
  9. *.* słodko *.*
    A ten Chris jest chory psychicznie...

    OdpowiedzUsuń