czwartek, 30 maja 2013
Rozdział 28
Zrobiłam się senna. Nie chciałam znów spać na kanapie. Poszłam się przebrać w piżamę i położyłam się w łóżku Harry'ego. Kiedy mecz się skończył on również przyszedł. Ja jednak już dawno spalam. Czułam tylko jego rękę, otulająca moją talię.
***
Obudziłam się rano. O dziwo Hazzy już nie było w łóżku. Zaspana zeszłam do salonu. Zobaczyłam jak chłopak siedzi w fotelu i rozmawia przez telefon. Stałam czekając aż skończy.
-Jasne, jak wstanie to zapytam. -Wtedy jego wzrok zwrócił się na mnie-o poczekaj
Odsunął telefon od ucha
-Chcesz iść dzisiaj na małą imprezę do Peter'a?
Przytaknęłam głową z uśmiechem
-Zgodziła się...ok będziemy o 18
No i kolejny wypad na imprezę. Szczerze nie chciało mi się tam iść, ale nie chciałam wyjść na jędzę. Poszłam na strych. Wiele się tam zmieniło, nie było już fortepianu, a ściany nadal wydawały mi się być szare...najwidoczniej wspomnienia związane z tym miejscem nie minęły. Usiadłam na parapecie i patrzyłam na krople deszczu spływające po szybie. Nie wiem czemu, ale z moich łez też wypłynęło kilka słonych kropel, zupełnie tak jakbym czuła, że coś złego się wydarzy. Miałam nadzieję, że to tylko mój głupi umysł znów płata mi figle. Postanowiłam doprowadzić się do porządku. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Chciałam iść dzisiaj na zakupy, ale sama,bez Harry'ego. Jednak jego nadopiekuńczość na to nie pozwalała. Zgodziłam się by szedł ze mną. Chyba nie wiedział na co się pisze, łażenie 5 godzin po galerii i noszenie moich pełnych po same brzegi toreb, chyba nie było jego ulubionym zajęciem. Gdy byliśmy już w domu, zorientowałam się, że zostało nam tylko pół godziny do wyjścia. Szybko wyskoczyłam z samochodu trzymając w ręku torbę z ciuchami które chciałam nałożyć. Harry zaniósł resztę moich rzeczy do swojego pokoju. Postanowiłam nałożyć czarną sukienkę z dłuższym tyłem. Wybiegłam z łazienki z rozpiętą do polowy kiecką i z jednym butem na nodze, nie mogąc znaleźć drugiego. Myślałam, ze gdzieś wypadł, na szczęście Harry go miał. Uspokoiłam się. Chłopak pomógł mi zapiąć zamek i włożył mi buta na nogę. Czułam się jak Kopciuszek, któremu królewicz oddawał pantofelek. Chwila euforii trwała tylko chwilę, znów wleciałam do łazienki, łapiąc na kosmetyczkę i wyciągając z niej kosmetyki. Szybko pomalowałam usta błyszczykiem, narysowałam kreskę, dodałam trochę tuszu i cieni i już byłam gotowa. Harry wyszykował się o wiele szybciej niż ja. Gdy weszłam w pełni gotowa do jego pokoju siedział na łóżku zerkając na zegarek
-już jestem gotowa
-Juz? To trwało wieczność -powiedział udając złego. Myślał, że mu to wyszło.
-Oj Harry- chyba zabrzmiało to słodko, bo podszedł do mnie i cmoknął mnie w czubek głowy. Chwyciłam jego rękę i wyszliśmy.
***
Pod domem Petera były tylko dwa auta, nie licząc naszego. Podążając kamienną ścieżka doszliśmy do drzwi. Harry uderzył kilka razy w drewnianą powłokę. Po chwili ukazał nam się Peter. Chłopcy przywitali się i weszliśmy do środka. Zdjęłam płaszcz. Muzyka cicho roznosiła się po mieszkaniu. Spodziewałam się raczej, rozsadzając głowę hałasu. Poszliśmy do salonu, na stoliku stało już kilka piw i wódka. To miała być impreza? Jak dla mnie impreza polegała na tańczeniu a nie tylko na chlaniu. Nie pozwalałam Harry'emu pić. Nie chciałam zostać u Petera na noc, ani iść z buta do domu. Jak ja wypił tylko jedno piwo. Impreza zaczęła się rozkręcać, zaczęliśmy tańczyć. Zauważyłam, ze Peter często za wszelką cenę przebywał przy mnie. Gdy byłam już zmęczona siadłam na kanapie, on dołączył do mnie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Chyba te piwo trochę uderzyło mi do głowy, bo będąc trzeźwa w życiu nie śmiałabym się z jego idiotycznych tekstów. Kiedy Harry to zobaczył wściekł się. Złapał mnie za rękę i wyprowadził z mieszkania
-Wlaź do samochodu -powiedział idąc na miejsce kierowcy.
Widziałam jego złość, więc nie próbowałam się nawet sprzeciwiać. Ruszyliśmy. Chłopak jechał z dużą prędkością.
-Zwolnij -powiedziałam spokojnie
-Czy Peter ci się podoba?
-Co?! Jest fajny ale nic więcej
-Jasne!!!-zaczął krzyczeć
-ty chyba oszalałeś!!-z moich ust tez wydobył się wysoki ton
-ja oszalałem? To ty kurwa przyklejasz się do pierwszego lepszego
Jego słowa strasznie mnie zabolały. Równie dobrze mógł powiedzieć, że jestem dziwką
-Zatrzymaj się, wysiadam.
-Zoe, ja...
-Nie przepraszaj. Po co będziesz przepraszał taką kurwę jak ja -powiedziałam ze łzami w oczach.
Harry wiedział, że jego przeprosimy nic nie zmienią. Zacisnął ręce na kierownicy i zatrzymał się
-Przepraszam-powiedział i zniknął odmierzając.
Odwróciłam się, chcąc iść w przeciwnym kierunku. Nie uszłam nawet metra, gdy rozległ się potworny pisk opon. Odwróciłam się. Zobaczyłam jak auto Harry'ego zostało staranowane przez dwa inne.
Zawyłam z bólu, na myśl, że Harry'emu mogło się coś stać. Bez chwili namysłu podbiegłam tam. Słyszałam jak ludzie krzyczą bym się odsunęła, nie rozumieli chyba co czuję. Roztrzaskany samochód Hazzy. Tamci dwaj byli przytomni, ale Harry... leżał z głową na kierownicy. Widziałam jak strumieniem leje się krew. To był najgorszy widok jaki widziałam kiedykolwiek. Moje oczy zalały się łzami. Chciałam wtedy cofnąć czas i nie wysiąść stamtąd. Po chwili nadjechała straż i pogotowie. Odsunęli mnie i rozłączyli szczepione samochody. Krzyczałam, żeby mnie puścili, widziałam współczucie w oczach innych ludzi. Błagałam, żeby mu pomogli. Gdy wyciągnęli chłopaka z samochodu, zobaczyłam jego rozwaloną głowę, krwawiąca rękę i zamknięte oczy. Nie wytrzymałam użyłam całej siły jaką w sobie miałam i odepchnęłam od siebie ludzi, którzy mnie trzymali. Podbiegam z płaczem do nieprzypornego Harry'ego, zabieranego przez ratowników. Nie pozwolił mi z nimi jechać. Odjechali zostawiając mnie tam...samą. Upadlam na ulice i otoczona zupełnie obcymi mi ludźmi, zanosiłam się płaczem. Czułam jak wraz z moim ciałem upada cale moje życie. Nagle na ramieniu poczułam czyjąś dłoń. Niczego tak bardzo nie chciałam by po odwróceniu ujrzeć Harry'ego. Niestety była to jakaś starsza pani
-To był twój mąż ?
-Chłopak-powiedziałam przez łzy
-Chodź zawiozę cie do szpitala.
-naprawdę ? Dziękuję
Kobieta pomogła mi wstać i nadal załamana poszłam do jej samochodu. Jechaliśmy 5 minut, dla mnie jednak to była wieczność. Kiedy byliśmy już pod szpitalem, wybiegałam w auta mówiąc tylko szybkie "dziękuje". Zdjęłam buty i boso biegłam przez szpital w poszukiwaniu jakiegoś lekarza. Białe ściany przyprawiały mnie o zawrót głowy. W końcu znalazłam pielęgniarkę
-Przepraszam, niedawno przywieziono tu chłopaka z wypadu. Co z nim -powiedziałam niesamowicie płacząc
-Jest pani jego rodziną ?
-nie, jestem jego dziewczyną
-a więc nie mogę pani nic powiedzieć
-Błagam -zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na ziemie.Zasłoniłam oczy rękoma. Jak ja mogłam wtedy wysiąść? Jeśli on zginie ja sobie tego nie wybaczę.
***
Siedziałam tam kilka godzin. Wiele razy lekarze kazali mi już iść do domu. Ja jednak byłam jak z kamienia, nie do ruszenia. Jakiś czas później do szpitala wezwany przez znajomą przyjechał Peter. Nawet on nie był w stanie poprawić mi humoru. Zabrał mnie do domu, mówiąc, że wszystkim się zajmie. Chciałam wtedy zostać sama więc chłopak nawet nie odprowadził mnie do drzwi. Gdy weszłam do mieszkania pełna bólu i rozpaczy zsunęłam się na ziemię.Przeklęczanym drzwi. Siedziałam żałośnie płacząc jakiś czas, lecz potem wstałam i poszłam do pokoju Hazzy. Czułam jego zapach, czułam jego obecność. Wzięłam do reki album ze zdjęciami i zaczęłam przeglądać pamiątki. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie dzieje i się z moim życiem. Mimo późnej pory i deszczu na oknem wyszłam do ogrodu, stanęłam w miejscu gdzie wtedy błagał mnie o wybaczenie i upadlam. Deszcz maskował coraz większą ilość łez wydostająca się z moich oczu.
-------------------------------------------------
Siedziałam nad tym rozdziałem całą noc...mam nadzieję, ze się spodoba :)
http://its-just-a-scar.blogspot.com/p/info-i-kontakt.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a kiedy będzie następna część? :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem
UsuńPopłakałam się czytając to! Masz ogromny talent pisarski, wzbudzasz emocje. <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńmogłabym tu napisać jakiś długi i mądry komentarz, ale po co? wystarczą 2 słowa: kocham cie! :P
OdpowiedzUsuńTo jest piekne !!!!<3:-*
OdpowiedzUsuńpisz dalej<3
Świetne!!!!Pisz szybko następną część*.*
OdpowiedzUsuńSuper, wreszcie się coś dzieje ale jednak trochę denerwujące jest to ze on ją tak ciągle musi przepraszać i ona jest niewinna... (a przecież to ona się lepiła do tego Pettera -,- )
OdpowiedzUsuńOna sie do niego nie lepila...jak juz to on do niej... a poza tym oni tylko rozmawiali i sie smiali, Harry był zazdrosty dlatego powiedział cos takiego wiedział że to ją zabolalo dlatego ją przeprosił
UsuńNo masz racje ale ona sie tym tez za bardzo przejela. To ze jest zazdrosny to slodkie, znaczy ze strasznie ja kocha. A ona mogła mu pow ze jesli mu to przeszkadza to przestanie rozmawiac z tym Peterem gdy go nie bedzie blisko i zeby sie nie zloscil... no nw, tak mi troche to nie pasuje(ona wychodzi na taką obrażalską).
UsuńNie chce żebyś sb coś pomyślała bo ja i tak KOCHAM te twoje opowiadania i uważam je za najlepsze.
UsuńNie spodziewałam się takiego obrotu sprawy... Rzeczywiście nie kłamałaś pisząc, że niedługo wszystko nabierze tempa xD
OdpowiedzUsuńBuziaczki :*
O jejku prawie się popłakałam, kocham twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńOMFG, ZAJEBISTE TO JEST MASZ TALENT ! ;* A Z KOŃCÓWKĄ PRAWIE SIĘ POPLAKALAM ;3 KIEDY NASTĘPNA CZĘŚĆ ? ;3
OdpowiedzUsuńAaaaaaas zajebiste!!!
OdpowiedzUsuńFajny ten rozdział. Kiedy dodasz następny? Byle szybko, bo zabiorę się za jakąś książkę i nie będzie mi się chciało czytać i tego i tego xD
OdpowiedzUsuńepicki <3
OdpowiedzUsuńZobacz ile komentarzy ! Czekam na nastepna czesc. Love u ♥
OdpowiedzUsuńMI SIĘ BARDZIEJ PODOBAŁO JAK ONA SIĘ GO BAŁA (NAJLEPSZE PIERWSZE ROZDZIAŁY, A 15 TO JUZ WOGULE <3)
OdpowiedzUsuńDziś będzie następna część???
OdpowiedzUsuńRaczej tak...postaram się napisać.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga !! <3
OdpowiedzUsuń+ Zostałaś nominowana do Liebster Award
więcej na http://one-way-in-life.blogspot.com/p/versatile-blogger-award-zostaam.html
cudowny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńto było zajebiste
OdpowiedzUsuńNapiszę ci tylko jedno słowo: Beczałam ! <3
OdpowiedzUsuńO ja Cie ! :c ale smutny... :c ale ma to coś że łzy stanęły mi w oczach <3
OdpowiedzUsuń