Wróciliśmy do domu. Nie powiem, że nie bałam się Harry'ego. Cały czas od kiedy go poznałam... cały czas w jakiś stopniu się go boję. Nie pokazywałam tego, bo wobec mnie nigdy nie był agresywny.
Ale wtedy był po prostu wściekły. Weszliśmy do salony, usiadłam na kanapie a Harry bez słowa poszedł do swojego pokoju, trzaskając drzwiami. Postanowiłam z nim porozmawiać. Gdy weszłam do jego pokoju, leżał na łóżku, usiadłam koło niego i chwyciłam jego dłoń, którą szybko zabrał. Chciałam się do niego przybliżyć, ale nim zdążyłam to zrobić, chłopak chwycił mnie za nadgarstki i przygniótł do łóżka.
-To twoja wina, ty chciałaś iść na ten pierdolony spacer-krzyknął prosto w moją twarz zaciskając pięści w których trzymał moje dłonie.
-Harry, to boli-powiedziałam spokojnie, mając nadzieję, że chłopak mnie puści
Lecz on nie poluźnił uścisku. Patrzał na mnie...widziałam w jego oczach ten chłód. Bałam się go jak nigdy wcześniej. Zniknął ten blask z jego oczu. Jego obojętność działała mi na nerwy. Próbowałam wyrwać się od niego...na marne.
-Harry, to boli!!!-krzyknęłam na wytrzymując już bólu.
Z moich oczu polały się łzy. Chłopak mnie puścił lecz nadal widziałam to jego zimne spojrzenie. Wybiegłam z pokoju. Poszłam na strych zamykając za sobą drzwi na klucz. NIe wiedziałam co się tam stało białe ściany były zupełnie szare, bez wyrazu. Byłam skołowane, nie wiedziałam czy to dzieje się w mojej głowie czy naprawdę. Usiadłam do fortepianu i zaczęłam grać. (włącz to http://www.youtube.com/watch?v=0G3_kG5FFfQ) Harry z pewnością pierwszy raz słyszał jak śpiewam.
Nie przejmowałam się niczym, nie myślałam o niczym, chciałam tylko śpiewać.
NIe chciałam wtedy widzieć Harry'ego. Gdy skończyłam grać, wstałam i położyłam się na sofie. NIe było zbyt wygodnie, ale nie chciałam stamtąd wychodzić. Leżałam tam i nie wiedząc czemu zaczęłam myśleć o rodzicach, o tym, że gdybym wtedy ubłagała ich, żeby lecieli ze mną nadal by żyli. Ale potem pomyślałam, że gdy tak było teraz nie znałabym Harry'ego. Pewnie tak musiało być. tylko czemu to wszystko musiało tak boleć? Usłyszałam pukanie do drzwi, zignorowałam to. Zakryłam uszy rękoma i próbowałam się zdrzemnąć.
***
Obudziłam się spojrzałam na zegarem była dopiero 16. Wiedziałam, że Harry jest w domu słyszałam jak coś robi.
_______________________________________________
Oczami Harry'ego
Nie wiem jak mogłem to zrobić. Jak mogłem jej powiedzieć, że to przez nią? Jak mogłem zadać jej ból? Postanowiłem iść do niej. Wiedziałem, że pewnie mi nie otworzy,ale musiałem spróbować. Byłem już pod drzwiami które prowadziły na strych.
-Zoe? Zoe chodź tu. Pogadajmy. Proszę.
Usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach, to była ona. Otworzyła mi drzwi, zobaczyłem jej zapłakaną twarz i czerwone nadgarstki. Bolało mnie serce, bo wiedziałem, że to moja wina.
------------------------------------------------------
Wiem, że krótki :/ W nocy napiszę długi i rano dodam ;*. Piszcie jak się podoba :-)
OMG weź człowieku się ogarnij piszesz tak cudownie , że ci zazdroszczę ;* pozdrowionka w pisaniu czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCuuuuudne ;*
OdpowiedzUsuńŚliczny pisz dalej:*<3<3<3
OdpowiedzUsuńjest super, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWspaniały pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńsuper cały czas ryczę
OdpowiedzUsuńO matko ale rycze !!! Kocham autora <3
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY Z WSZYSTKICH ROZDZIAŁÓW <33333
OdpowiedzUsuńWspaniałe . ♥
OdpowiedzUsuńĆudne <3
OdpowiedzUsuńTy masz talent ! *.* weź się podziel ! XD
OdpowiedzUsuńWOW! Cud miód rozdziałem i ogólnie genialny. Masz talent, wielki. Czytam bloga 3 raz i za każdym razem przeżywam wszystko co się dzieje. Piszesz prostu cudownie. Bardzo zmieniłaś swój styl pisania... Porównując rozdział 1 z rozdziałem 14.... Nie ma słów. Brak literówek, coraz bardziej wartka akcja i wciagająca fabuła. Co mogę jeszcze napisać. Kiedy przeczytałam ostatni rozdział twojego bloga nie mogłam powstrzymać łez. Większość bogów kończy się happy endem, a ty zrobiłaś co zupełnie innego. Strata Harrego była dla mnie straszna. Przeżywałem jego śmierć tak bardzo że przez kilka dni do nikogo się nie odzywałam (a żadko mi się to zdaża). Chyba napisałam wszystko co myślę o IJAS.
OdpowiedzUsuńTwoja wielką fanka.
Candy
Ps Czytam także Now or Never. Napisz coś nowego i wróć na Oblivion. Proszę!
UPS! Zamiast przeżywałem miało być przeżywałam. Autokorekta się buntuje...
OdpowiedzUsuńCandy
ps. zapraszam do mnie! Dopiero zaczynam...
OdpowiedzUsuńhttp://imtryingtounderstandyou.blogspot.com/
Candy
Białe ściany były zupełnie szare ����
OdpowiedzUsuń