Gdy wyszłam z łazienki, Harry leżał już normalnie. Położyłam się obok niego. Głowę miałam ułożoną na jego torsie. Przed oczami widniały jego nowo wytatuowane ptaki. Poczułam jak chłopak mnie przytula. Zasnęliśmy. Obudziłam się kilka razy w nocy. było mi strasznie zimno, mimo, że byłam otulona przez Harry'ego i leżeliśmy pod kołdrą. Dreszcze przechodziły przez moje ciało. Trzęsłam się. Harry to poczuł, również się obudził.
-Wszystko ok?
-Zimno mi-powiedziałam drżącym głosem.
Chłopak dotknął mojego czoła, mimo że było mi strasznie zimno, byłam cała rozpalona.
-Masz gorączkę
Wstał i poszedł do kuchni, chcą przynieść mi tabletkę i wodę. Gdy przyszedł, podniosłam się i połknęłam lek. Przykryłam się po samą szyję. Harry wyciągnął koc z szafy i otulił mnie nim. Położył się koło mnie.
-Dziękuję-powiedziałam
Szybko zasnęłam. Harry cały czas przy mnie czuwał. Gdy rano wstaliśmy, leżał obok, gorączka już mi przeszła. Odkryłam się, było mi gorąco. Cały czas otulona byłam ramieniem chłopaka. Strasznie chciało mi się pić, woda stała przy łóżku.
-Jak się czujesz?
-Dobrze, dziękuje
Harry pocałował mnie w czubek głowy. Wstał i poszedł do łazienki. Po jego powrocie siedziałam już na skraju łóżka.
-Chciałbym, żebyś kogoś poznała.
-Kogo?-zapytałam z widocznym zaciekawieniem
-Moja koleżanka przyjeżdża
-Ooo super- udawałam zadowoloną, lecz tak serio nie chciałam jej poznawać
-Przyjeżdża ze Stanów
-Gdzie będzie mieszkać?
-U nas...-powiedział niepewnie, nie wiedział czy może powiedzieć, że to nasz dom
-U ciebie, to twoje mieszkanie
Chłopak podszedł i usiadł obok mnie, obejmując w talii. Powalił mnie na łóżko.
-Ty też tu mieszkasz. To jest również twój dom.
Uśmiechnął się i pocałował mnie w noc. Przeszedł do szyi. Wplątałam palce w jego włosy. Słyszałam jak chichocze. Odepchnęłam go, w jego oczach widziałam złość. Chwycił moje nadgarstki. Syknęłam z bóle. Puścił mnie, spoglądając na moje ręce. Najwidoczniej ślady, które zrobił mi dzień wcześniej bardzo go przejęły. Usiał na łóżku i zakrył rękoma twarz.
-Przepraszam-powiedział ledwie słyszalnie
-Harry, już mnie przepraszałeś. Wybaczyłam ci- powiedziałam podnosząc się na łokciach. Stopami dotykałam jego pleców. Nim się spostrzegłam, chwycił je i znów się przybliżył. Wisiał nade mną podpierając się rękoma. Nasze twarze były dosłownie kilka centymetrów od siebie. Podniosłam się lekko i cmoknęłam go w usta. Uśmiechnął się. Położył się obok. Oboje wpatrywaliśmy się w sufit.
-Będzie spała w pokoju gościnnym
-Ja u siebie i ty również-powiedziałam i spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Kiedy ona tu przyjedzie?
-Za 3 godziny muszę jechać po nią na lotnisko
-Ok. Ja zostanę i ogarnę trochę
- Na pewno?
-Tak. Idę się ubrać- wstałam i zostawiłam chłopaka w swoim łóżku. gdy wróciłam, Hazzy już nie było. Poszłam do jego pokoju. Stał tyłem, w czarnych spodniach i białej koszuli podwiniętej do łokci. Odwrócił się.
-Ładnie wyglądasz - powiedział i chwycił mnie w talii przyciągając do siebie
-Dziękuję
Przytuliłam się do niego, czułam się taka malutka. Dosięgałam mu do ramion. Poszliśmy do salonu, oglądać jakiś głupi film. Godziny mijały. Nim się spostrzegliśmy, Harry musiał już jechać na lotnisko. Patrzyłam przez okno jak odjeżdża, poszłam ogarnąć w naszych pokojach, salonie i ogólnie w całym domu.
***
Minęła godzina, zobaczyłam czarne, połyskujące auto podjeżdżające pod dom. Wyszedł z niego wysoki lokers a z miejsca pasażera, śliczna wysoka blondynka w kolorowej sukience i niebieskich szpilach.
Poczułam zazdrość, widząc jak się śmieją. Chłopak wziął jej walizki, nie pytałam ile u nas będzie, ale po wielkości bagażu wiedziałam, że trochę z nami pomieszka. Weszli do mieszkania, ze sztucznym uśmiechem poszłam się przywitać.
-Hej, jestem Zoe
-Cześć, ja jestem Hannah
Widziałam w jej oczach nienawiść. Jej obojętność przyprawiała mnie o wściekłość.
-Dobra, pogadajcie sobie a ja idę odnieść twoje, żeby o zrobię coś do jedzenia
-ok- powiedziała słodka
Usiadłyśmy na kanapie. Patrzyła na mnie, miałam wrażenie, że zaraz zacznie się ze mnie śmiać.
-Jak go poznałaś? -zapytała udając, że chce coś wiedzieć o mnie i Harry'm
-Uratował mnie
-Hahahahahahaha
-Co cię tak śmieszy? -już wtedy wiedziałam, że jej nie polubię
-Co to niby ma znaczyć, że cię uratował?
-Pojawił się znikąd, od tamtej pory wypełnia wszystkie moje myśli....
---------------------------------------------------
Podoba wam się? Chciałam pisać więcej ale mam zły dzień i jakoś mi nie idzie.
super!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział już nie mogę doczekać się co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńSuper!!!!:)<3
OdpowiedzUsuńPISZ dalej kiedy następny rozdział ? jestem bardzo ciekawa co dalej ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały. Świetnie piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę podoba mi się bardzo Twój blog. ^.-
OdpowiedzUsuńczekam na next :D
OdpowiedzUsuńSzybciej dawaj następną część xd ;*
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział?!!!
OdpowiedzUsuńczadowy
OdpowiedzUsuńUuuuu... intruz ! XD rozdział boski <3
OdpowiedzUsuń