Całą drogę do domu siedziałam cicho i rozmyślałam nad tym co powiedział James. Co mam sądzić o tym wszystkim? Wierzyć mu czy nie? W głowie miałam tylko mętlik. To wszystko co teraz się dzieje po prostu mnie przytłacza, ale jutro jedziemy zobaczyć dom a potem wyprowadzimy się tam gdzie nikt nas nie znajdzie. Będziemy żyć razem, spokojnie, już na zawsze.
-Zoe-usłyszałam głos Harry'ego
-Hmm
-Pytałem czy na pewno chcesz zostać. Słuchałaś mnie w ogóle?
-Przepraszam, zamyśliłam się.
-Coś się stało?
Zamilkłam na chwilę. Nie mogę mu powiedzieć, że rozmawiałam z James'em. Będzie wściekły i go zabije.
-Nie Hazz, wszystko OK
-Przecież widzę kochanie-złapał moją rękę i na chwilę na mnie spojrzał-no mów
-Przecież mówię, że jest OK
-Jasne-powiedział trochę zły
Gdyby Julie teraz z nami była, powiedziałaby mi co mam zrobić, dałaby mi jakąś radę. Na samą myśl o przyjaciółce łza spłynęła mi po poliku, ale szybko ją wytarłam. Nie wiem nawet kiedy stanęliśmy pod domem. Założyłam czapkę i wyszłam z auta. Zimne powietrze otuliło moje ciało. Weszliśmy do środka a Phoebe od razu pobiegła na górę.
-Mamo mogą nałożyć tą niebieską sukienkę?-usłyszałam krzyk córki
-Pójdę jej pomóc-powiedziałam do Harry'ego
Wolnym krokiem poszłam w stronę skąd dochodził głos. Dziewczyna stała przy szafie i szukała ubrań. Podeszłam do niej i z wieszaka zdjęłam ładną, błękitną sukienkę.
-Tylko nałóż rajstopy, ok?
-Dobrze mamo. Idź się połóż widzę, że jesteś zmęczona
Pocałowałam ją w czoło i odeszłam. Harry siedział na kanapie w salonie i patrzył coś w telefonie. Po cichu usiadłam obok niego. Objął mnie ramieniem i patrzył na mnie. Widziałam w jego oczach strach, zupełnie jakby się o mnie bał. Chciałam mu powiedzieć, że będzie dobrze, ale Phoebe zbiegająca po schodach mi to uniemożliwiła.
-Gotowa!-krzyknęła
-Chodź tu księżniczko-powiedział Harry biorąc małą na kolana-wiesz, że odnawiamy przysięgę małżeńską z twoją mamą
-Co to znaczy?
-Tak jakby weźmiemy ślub po raz drugi
-Fajnie
-Kiedy jedziecie?-zapytałam
-Właściwie powinniśmy się już zbierać
Oboje wstali i zaczęli się ubierać. Zdecydowanie wolałabym spędzić wieczór z rodziną niż sama, no ale trudno. Pomogłam Phoebe nałożyć płaszcz i czapkę.
-Zamknij drzwi na klucz i nikomu nie otwieraj. Ja mam klucze więc sobie otworzę.
-Dobrze kochanie. Złóż Jenn życzenia ode mnie i przeproś, że nie mogłam przyjechać
-Ok
Przytulił mnie czule na pożegnanie i wyszedł. Zrobiłam o co prosił i przez okno patrzyłam jak odjeżdża. Zarzuciłam na ramiona koc i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i włączyłam telewizję. Właśnie mówili coś o seriach kradzieży w bankach. Nagle dostałam SMS'a ...Chris.
"Cześć kochanie"
Byłam przerażona. Czego on znów chce? Wiadomości przychodziły co chwilę a ja nie odpisywałam na żadne z nich. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni
"Widzę twój każdy ruch. Ładnie wyglądasz w tej czarnej bluzie"
Ta wiadomość przeraziła mnie najbardziej. Momentalnie chwyciłam nóż leżący na blacie. Wpatrywałam się w przestrzeń za oknem. Musiał gdzieś tam być.
-Gdzie jesteś?-powiedziałam sama do siebie
-Za tobą kotku-usłyszałam jego ochrypły głos
W mgnieniu oka odwróciłam się i tak szybko jak to robiłam, tak szybko oberwałam czymś w głowę. Przed oczami miałam tylko ciemność a w głowie tylko głos Stoner'a powtarzający "chciałaś mnie zbić?"
~*~
Ocknęłam się chcąc myśleć, że to wszystko było snem. Niestety gdy zobaczyłam sznur obwiązany wokół mnie zrozumiałam, że to nie był sen. Siedziałam przywiązana do krzesła we własnym salonie. Czułam jak karmazynowa ciecz spływa po moim czole. Zaczęłam się szarpać.
-Spokojnie Zoe-usłyszałam głos za plecami
-Jak to wszedłeś?!-Krzyczałam
-Na drugi raz zamykaj również drzwi prowadzące do ogrodu
-Zostaw nas w spokoju
-Nigdy kochanie-nachylił się nade mną i złożył pocałunek na moich ustach-mam nadzieję, że pożegnałaś się z rodzinką
-Chris czego ty ode mnie chcesz?-zapytałam łagodniej wylewając pierwszą łzę
-Czego chcę? Chcę żebyś cierpiała
-Tyle lat cierpiałam będąc z tobą. Zawsze mówiłeś mi, że mnie kochasz, więc czemu nie pozwolisz mi odejść i być szczęśliwą?
-Kochałem cię i nadal kocham, ale widzisz czasem to co uważasz za całe swoje życie cię niszczy i wtedy ty musisz zrobić wszystko by to coś zginęło
-Ty nie wiesz i nigdy nie wiedziałeś co znaczy słowo "kocham"
-Tu się mylisz, skarbie.
-Nie Chris. Myślisz, że umiesz kochać? Gdyby tak było nie biłbyś mnie. Nigdy bym się ciebie tak cholernie nie bała i nigdy bym nie uciekła. Ty nie masz serca, nie potrafisz kochać
-Zamknij się-krzyknął i przystawił pistolet do mojej skroni-wiesz, że wystarczy tylko jeden mały ruch i zginiesz?
Nie wypowiedziałam ani słowa, jedyne co wtedy zrobiła to spojrzałam w jego ciemne, brązowe oczy. Gniew jaki w nich widziałam uświadamiał mi, że jest w stanie zrobić wszystko.
-Dalej, strzel-odważyłam się wydusić słowa-zabij mnie. Masz odwagę? Wiem co zrobiłeś Danielle i Julie. Wiem o wszystkich tych morderstwach, ale wiem również o tym, że nie zabijesz mnie własnymi rękoma. Nawet ty masz jakiś słaby punkt Chris...i ja go znam. Tym punktem jestem ja.
Powoli odsunął broń od mojej głowy. Widziałam zmieszanie. Nie wiedział co powiedzieć
-Dobrze kochanie. Złóż Jenn życzenia ode mnie i przeproś, że nie mogłam przyjechać
-Ok
Przytulił mnie czule na pożegnanie i wyszedł. Zrobiłam o co prosił i przez okno patrzyłam jak odjeżdża. Zarzuciłam na ramiona koc i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i włączyłam telewizję. Właśnie mówili coś o seriach kradzieży w bankach. Nagle dostałam SMS'a ...Chris.
"Cześć kochanie"
Byłam przerażona. Czego on znów chce? Wiadomości przychodziły co chwilę a ja nie odpisywałam na żadne z nich. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni
"Widzę twój każdy ruch. Ładnie wyglądasz w tej czarnej bluzie"
Ta wiadomość przeraziła mnie najbardziej. Momentalnie chwyciłam nóż leżący na blacie. Wpatrywałam się w przestrzeń za oknem. Musiał gdzieś tam być.
-Gdzie jesteś?-powiedziałam sama do siebie
-Za tobą kotku-usłyszałam jego ochrypły głos
W mgnieniu oka odwróciłam się i tak szybko jak to robiłam, tak szybko oberwałam czymś w głowę. Przed oczami miałam tylko ciemność a w głowie tylko głos Stoner'a powtarzający "chciałaś mnie zbić?"
~*~
Ocknęłam się chcąc myśleć, że to wszystko było snem. Niestety gdy zobaczyłam sznur obwiązany wokół mnie zrozumiałam, że to nie był sen. Siedziałam przywiązana do krzesła we własnym salonie. Czułam jak karmazynowa ciecz spływa po moim czole. Zaczęłam się szarpać.
-Spokojnie Zoe-usłyszałam głos za plecami
-Jak to wszedłeś?!-Krzyczałam
-Na drugi raz zamykaj również drzwi prowadzące do ogrodu
-Zostaw nas w spokoju
-Nigdy kochanie-nachylił się nade mną i złożył pocałunek na moich ustach-mam nadzieję, że pożegnałaś się z rodzinką
-Chris czego ty ode mnie chcesz?-zapytałam łagodniej wylewając pierwszą łzę
-Czego chcę? Chcę żebyś cierpiała
-Tyle lat cierpiałam będąc z tobą. Zawsze mówiłeś mi, że mnie kochasz, więc czemu nie pozwolisz mi odejść i być szczęśliwą?
-Kochałem cię i nadal kocham, ale widzisz czasem to co uważasz za całe swoje życie cię niszczy i wtedy ty musisz zrobić wszystko by to coś zginęło
-Ty nie wiesz i nigdy nie wiedziałeś co znaczy słowo "kocham"
-Tu się mylisz, skarbie.
-Nie Chris. Myślisz, że umiesz kochać? Gdyby tak było nie biłbyś mnie. Nigdy bym się ciebie tak cholernie nie bała i nigdy bym nie uciekła. Ty nie masz serca, nie potrafisz kochać
-Zamknij się-krzyknął i przystawił pistolet do mojej skroni-wiesz, że wystarczy tylko jeden mały ruch i zginiesz?
Nie wypowiedziałam ani słowa, jedyne co wtedy zrobiła to spojrzałam w jego ciemne, brązowe oczy. Gniew jaki w nich widziałam uświadamiał mi, że jest w stanie zrobić wszystko.
-Dalej, strzel-odważyłam się wydusić słowa-zabij mnie. Masz odwagę? Wiem co zrobiłeś Danielle i Julie. Wiem o wszystkich tych morderstwach, ale wiem również o tym, że nie zabijesz mnie własnymi rękoma. Nawet ty masz jakiś słaby punkt Chris...i ja go znam. Tym punktem jestem ja.
Powoli odsunął broń od mojej głowy. Widziałam zmieszanie. Nie wiedział co powiedzieć
-Musimy niszczyć to co niszczy nas-wyciągnął z plecaka jakąś butelkę z materiałem na końcu. Znalazł zapalniczkę i podpalił tkaninę-i ja właśnie to robię-roztrzaskał butelkę na ziemi.
-Chris nie!
-Chris nie!
Ostatni raz spojrzał mi w oczy i powiedział nieme "Cierp Zoe" i uciekł...tak po prostu uciekł, zostawiając mnie samą. Ogień w kilka sekund zajął fotel i kawałek dywanu. Dym był wszędzie. Szarpałam się ile tylko miałam sił, ale to było na nic. Widziałem obtarte ślady od liny na moich rękach. Ból był niczym w porównaniu do tego co teraz czuły moje płuca. Przepełnione mgłą czułem jak rozrywają się na strzępy. Ogień był po prostu wszędzie a ja uwięziona pośrodku płomieni. Nabrałam ostatnią porcję powietrza i najgłośniej jak tylko potrafiłam wykrzyczałam jego imię...zawołałam Harry'ego.
-------------------------------------------------------------------
Przemyślałam wiele spraw i postanowiłam wrócić. Sama już nie wytrzymywałam bez pisania. Powiedziałam sobie "w dupie mam to po mówią. Będę pisać jak ja tego chce czy się to komuś podoba czy nie"
A i jeszcze coś. Mam już tekst do 4 sezony, który rozpocznie się już niedługo. Myślę, że trailer Wam się spodoba, bo będzie inny niż poprzednie.
Komentujcie
kocham
Kasia
-------------------------------------------------------------------
Przemyślałam wiele spraw i postanowiłam wrócić. Sama już nie wytrzymywałam bez pisania. Powiedziałam sobie "w dupie mam to po mówią. Będę pisać jak ja tego chce czy się to komuś podoba czy nie"
A i jeszcze coś. Mam już tekst do 4 sezony, który rozpocznie się już niedługo. Myślę, że trailer Wam się spodoba, bo będzie inny niż poprzednie.
Komentujcie
kocham
Kasia
Jej! Tak się cieszę, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Harry ją uratuje.
Czekam na nastepny rozdział z niecierpliwością.
nieee tylko nie to ;c mam nadzieje,że nic jej sie nie stanie.Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńo boże , ona nie może zginąć , nie pozwolę na to <3
OdpowiedzUsuńjak ja nienawidzę chrisa ugh..
+ Bardzo się cieszę że wróciłaś <3 KC <3
jeszcze inny trailer niż te 3? no, no już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńa teraz mam tylko cichą nadzieję, że zjawi się choćby James i uratuje Zoe, przecież wszyscy inni są na 'imprezie'...
DZIĘKI KOCHANA, że wróciłaś <3
Buziaczki :*
Nawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się że wróciłaś <33 A rozdział ZAJEBISTYY <33 Tylko jestem ciekawa co będzie dalej. ... Co będzie z Zoe. Ale jak znam życie to pewnie Hazza sie pojawi w ostatnim momenciee... <3
OdpowiedzUsuńDziękuję dziękuję dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiesz jak cię kocham ????? A co do rozdziału to jak zwykle boski. Mam tylko nadzieję że Zoe nie spłonie. Ogromnie się cieszę że znów prowadzisz bloga. Nawet jak już ogłosiłaś że zawieszasz to i tak co chwilę wchodziłam na niego i sprawdzałam czy czegoś nie doałaś.<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Jeszcze raz kocham. Jagi ;)
OdpowiedzUsuńSuper bardzo się cieszę że wróciłaś. Twój blog jest świetny, czytam wiele blogów ale żaden nie wciągnął mnie tak jak twój. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pisz dalej i nie przejmuj się negatywnymi komentarzami twój blog jest najlepszy!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper !!!!!!
OdpowiedzUsuńcieszę się że wracasz !!!!!! <3
Ciesze aie z powrotu . <3 rozdział suoer. <3
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że nic jej się stanie
OdpowiedzUsuńKocham Kocham Kocham. CZEKAM NA KOLEJNY <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś. Prowadzisz jednego z moich ulubionych blogów :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak czekałam aż dodasz 2 rozdział. Boże. Ile o tamtej pory się zmieniło. Może nie masz jakiegoś wielkiego talentu do opisywania zdarzeń, ale masz wyobraźnie i potencjał, żeby się kształcić w tym kierunku. Dojrzewasz razem z opowiadaniem :) Xx
Cudownie, ze wrocilas *,*
OdpowiedzUsuńRozdzial jest taki shebzuebzibushz <3
Nie wiem jak go opisac jest w nim tyle emocji i wgl
love U <3
Myślę, że Zoe będzie żyła ... Czekam na nexta i cieszę się, że wróciłaś :) <3
OdpowiedzUsuńo moj boze jaka akcja. Nie spodziewalam sie. SERIO! Ciesze sie bardzo ze wrocilas. Tak serio sie bardzo ciesze. I sie ciesze. I w ogole sie ciesze. A po za tym sie ciesze. No dobra.. CIESZE SIE ! KVRWA SKAKAM Z RADOSCI! ♥
OdpowiedzUsuńTwoja Vicki
WENY <3
Hey :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga dziś o 14 i jest genialny.. Tak jak zaczęłam czytać to czytałam i czytałam z krótkimi przerwami.. I muszę ci powiedzieć ze jest dkgskukjbgabgjkshibahiu!!!!!
BRAK SŁÓW jak bardzo mi się podoba! Bardzo chce cię przeprosić, że nic nie komentowałam.. Ale stwierdziłam, że to nie ma sensu, bo to stare rozdziały i bym napisała to samo co reszta pewnie :) I ze względu na to, że zawsze bd czytać z tableta nie bd komentować, ale nadal będę twoją wielką fanką <3
Dalej <3
OdpowiedzUsuńroznosi mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i ciesze się ze wszystko jest tak jak powinno być
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę że piszesz dalej ♥
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać , dalszych części. Chociaż i tak wiedziałam że zawiesiłaś bloga , byłam taka ciekawa. A poza tym to wchodziłam na niego , chociaż i tak napisałaś że zawieszasz , bo miałam chociaż małą nadzieję że jednak zmienisz zdanie. No i tak dziś weszłam , to prawie z radości skakałam. Nie mogła szybciej skomentować bo miałam dziś wyprawiane urodziny. A co do rozdziału , to jest on genialny , kocham twojego bloga , ze względu na to co się w nim dzieje. Nie jest on taki monotonny jak co niektóre. Mam wielką nadzieję że Harry ją jakoś wybawi. Bo nie wyobrażam sobie tego że Zoe miałaby teraz zginąć. Więc myślę że Harry pewnie czegoś zapomniał i się wrócił i ją uratuje. No i to chyba na tyle , jak coś mi się przypomni to Ci dopiszę. Życzę weny , pomysłów i czasu siotrzyczko :* Basia xx
Cieszę się, że nie zrezygnowałaś z pisania, bo jesteś boska <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego ;)
Nie masz pojęcia, jak się ciesze, że dalej piszesz <333 Dziękuje. Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńSiedzę tu teraz i mam zaciesz na ryju jak nie wiem co ;D
OdpowiedzUsuńSuper, że nie przerwałaś pisania .
I oczywiście czekam na nn ^^
Ale super, że wróciłaś :) stęskniłam się ;) rozdział poprostu genialny, brzuch mnie rozbolał xD czekam na kolejną część <33
OdpowiedzUsuńMartyna :*
Dziś zakończył się konkurs Blog Miesiąca: Październik. Zajęłaś w nim trzecie miejsce. O nagrodzie dowiesz się odwiedzając naszą stronę. Serdecznie gratulujemy! :)
OdpowiedzUsuńhttp://spis1d.blogspot.com/2013/11/poczatek-i-koniec-bm-1011.html
http://spis1d.blogspot.com/p/blog-miesiaca.html
hfwkjbherjgvkbjvhb Boże! Nawet nie wiesz jak się cieszę , że wróciłaś. Rozdział świetny!!! No i dobrze ,olać hejterów!!! Ale rozdział na prawdę strasznie ciekawy , Harry musi uratować Zu.Pozdrawiam , oraz życzę weny :)
OdpowiedzUsuńMasz wielką rację nie przejmuj się tymi komentarzami i też nie mogłam żyć bez twojego pisania + Mam nadzieję że Zoe się nic nie stanie :)
OdpowiedzUsuńCudownie że wróciłaś ! :))) a rozdział jeszcze cudownoejszy
OdpowiedzUsuńcieszę się że wróciłaś ;) masz rację pisz jak chcesz bo po co masz pisać skoro nie będziesz sb <3 Twoje opowiadania są najlepsze :) Jesteś po prostu świetna :* Ps: Rozdział jest mega <3
OdpowiedzUsuńJejuuuu... nawt nie wiesz jak sie ciesze ze IJAS wrocilo *-* boski rozdział. Kocham xx dawaj next jak najszbciej ♡♡ ale jestem ciekawa jak to sie potoczy :o
OdpowiedzUsuńWitamy z powrotem :)
OdpowiedzUsuńświetne, ciekawa jestem czy ktoś ją uratuje? ale pewnie tak... piszesz wspaniałe opowiadanie i nie zwracaj uwagi na komentarze jakiś hejterów którzy ci po prostu zazdroszczą... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci ze dalej piszesz nie przejmuj sie robisz to swietnie noe moge doczekac sie next
OdpowiedzUsuńAwwww. Wróciłaś !!!! Brakowało mi cie na bloggerze :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny :D
Życzę weny !!
Ale mam teraz podjar <33
O jeezu nie masz pojęcia jak się ciesze że wróciłaś i widzisz mówiłam żebyś sobie odpuściła wierzyłam w ciebie no i jestem taka szczęśliwa że piszesz dalej nawet nie wiem jak mam opisać to szczęście po prostu nie potrafię. A tak ogólnie to świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńjak mam ci podziękować za to że jesteś tu z nami? kochana koffam,koffam i jeszcze raz koffam<3 Natka:*
OdpowiedzUsuńKocham po prostu tego bloga ,nic dodać nic ująć ♥♥
OdpowiedzUsuńKocham po prostu tego bloga ,nic dodać nic ująć ♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! Dziękuję że postanowiłaś pisać . Ps: Kocham cię :) #KASIANATORS
OdpowiedzUsuńNasza SILNA Kasia wróciła!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;))
Kocham! <3 daaalej!
OdpowiedzUsuń