Najpierw ogłoszenie, bo nie wiem czy wszyscy czytają notki pod rozdziałem.
Strony http://spis1d.blogspot.com/ i http://onedirection.pl/ organizuję konkurs na "Blog miesiąca: październik" i chcę was poinformować, że It's just a scar zostało nominowane.
Chciałabym was prosić o głosowanie...nie wiem czy mam szanse, ale jak będziecie glosować to się uda...może <333 To dla mnie naprawdę wiele znaczy, bo jeśli mój blog wygra to będzie to coś znaczyć. Proszę Was głosujcie na IJAS http://sonda.hanzo.pl/sondy,211484,wlIM.html
A teraz rozdział
_________________________________________________________________________________-Chujowo
-Co się stało?-nie powiedział nic Julie?-gdzie Zoe?
-Nie ma ich w San Diego?
-Że co?!-krzyknęła
-Tomlinson czemu jej nie powiedziałeś?
Chłopak wzruszył ramionami i nic nie odpowiedział
-Nikt nie wie gdzie są. Zayn nic nikomu nie powiedział. Dzwoniłem do niego. Powiedział tylko, że przecież chciałem by Zu była bezpieczna a z nim jest. Ja już nie daje rady. -Powiedziałem i ruszyłem przed siebie. Mam dosyć tego wszystkiego.
-Harry poczekaj-krzyknął Liam i wszyscy podbiegli do mnie-pomożemy ci ją znaleźć. Kuzyn Brian'a jest detektywem pomoże nam namierzyć telefon Malika. Znajdziemy ich, słyszysz?
Byłem im wdzięczny za wszystko co dla mnie robią. Wiedzą, że w każdej chwili mogą zginąć, ale brną w to dalej.
-Jedzmy do domu. Stoner się odzywał?-powiedziałem
-Na razie nie a co jeśli Zayn jest z nimi w zmowie i przekaże Zoe GS?-wymyśliła Julie
-To bardzo prawdopodobne-zgodził się Payne
Nie słuchając dłużej, wsiadłem do auta Louisa i odjechałem zostawiając przyjaciół. Niech go tylko znajdę a go zabije. Jest 20:07 więc jak zwykle GS mają zebranie w starym hangarze. Podjechałem pod hale...nie myliłem się. Są tutaj. Cicho wysiadłem z samochodu i podszedłem do drzwi. Nie myślałem nad tym co się stanie. Czy mnie pobiją, zabiją czy puszczą wolno. Wszedłem do hangaru zwracając uwagę wszystkich.
-Ani kroku-krzyknął Dean i wyjął broń
-Opanuj się-powiedział spokojnie Chris-czego tu chcesz?
-Gdzie jest Zoe?!
-Jak widzisz z nami jej nie ma. Podobno miała być w San Diego z Zayn'em
-Ale jej tam nie ma!!
-No widzisz-widziałem rozbawienie w jego oczach
-Wiem, że maczałeś w tym palce
-Nie chce rozdzielić ciebie z twoją niunią. Chce tylko was wszystkich zabić.
-Dlaczego?
-No widzisz Harry śmierć fascynuje mnie od zawsze. Od kiedy pamiętam zabijałem ptaki z wiatrówki...potem przeniosłem się na większy towar...ludzi.
-Jesteś nienormalny
-Być może, ale ja sobie poradzę w życiu a ty? Po tej zmianie nie zabijesz nawet muchy. Zoe cię zmieniła...przez nią jesteś słaby. A wiesz co? Coś ci powiem...ona to robiła celowo. Kazałem jej jechać do Londynu. Wiedziałem, że się do niej przyczepisz, bo do brzydkich nie należy. Miała cię osłabić a potem ja zająłbym się resztą. Niestety mała się w tobie zakochała. Więc teraz muszę zabić was oboje, ale to musi być przedstawienie idealne. Oboje musicie tu być. Jestem tyranem, ale mam uczucia. Pozwolę was umrzeć razem. Patrząc sobie w oczy. Patrząc jak ukochana osoba kona z bólu. A was córcie...co z nią?
Nie mogę już tego wytrzymać. Zacisnąłem pięści i wściekły podszedłem do chłopaka.
-Kłamiesz. Zoe by tego nie zrobiła. To nie było planowane. Ona przyjechała do Londynu by uciec przed tobą. Gdyby miała zrobić to co mówisz nigdy nie powiedziałaby mi o śmierci swoich rodziców. Ufała mi.
-Ufała...ale czy ufa nadal
Wyszarpał mi się i stanął krok dalej.
-Zginiecie oboje. Czy tego chcecie czy nie. Zabije was.
Nie mówiąc nic wyszedłem z hali. Wsiadłem do auta i odjechałem. To nie prawda co on mówi. Zoe na pewno by tego nie zrobiła. Przecież gdyby wiedziała o tym wszystkim nie byłaby taka zaskoczona gdy dowiedziała się o gangach. To nie jest prawda. Nie może być. Ufała mi od początku. Bała się mnie, ale mi ufała. Nigdy nie powiedziałaby, że mnie kocha gdyby tak nie było. Zu taka nie jest.
Podjechałem pod dom Liam'a...teraz tu mieszkamy. Wszyscy już tam są. Brian i jego kuzyn też.
-Harry-krzyknęła Julie.
-Macie coś?-zapytałem ukrywając to co tłumi się we mnie
-Tylko tyle, że na pewno są w Stanach. Jeden telefon nie da nam zbyt wiele. Gdyby zadzwonił moglibyśmy go dokładniej namierzyć
-Więc dzwonie-chwyciłem za telefon i wybrałem numer Malika. Jeden sygnał, dwa, trzy...nic.-nie odbiera.
-Więc wiele tu nie zdziałam. Nie możemy wysłać listu gończego za Zayn'em bo nie popełnił przestępstwa. Wiedziałeś, że zabiera Zoe...dopóki nie mamy z nią kontaktu i nie dowiemy się czy ona zgodziła się na to, nie możemy mówić o porwaniu. Musimy czekać.
-Jadę do siebie-powiedziałem cicho.
-Nie możesz-rzekł Liam
Nie słuchałem go i wyszedłem z mieszkania.
~*~
Tutaj wszystko boli bardziej. Nasze zdjęcia, jej śmiech. Znów siedzę na kanapie pijąc piwo. Znalazłem moją trawkę. Była w domu, ale jej nie paliłem. Teraz czas by rozciąć zagojone rany. Myślałem, że to pomoże ale jest jeszcze gorzej. W mojej głowie są tylko słowa Chrisa "zginiecie patrząc sobie w oczy" i ona...piękna i uśmiechnięta. Ten wieczór nie skończy się dobrze...wiem to. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Zayn. Szybko odebrałem
-Zoe nie żyje.
-Co?!-wstałem z sofy
-Dzisiaj ludzie Stonera wpadli do naszego domu i ją zastrzelili-powiedział i rozłączył się.
Zoe...nie...żyje? Czułem się jak anioł, któremu ktoś wyrywa pióra. Cały mój świat runął jak domek z kart. Obiecali, że nic jej nie zrobią. Przecież Chris mówił, że "ma serce" i nie pozwoli, żebyśmy zginęli osobno. To koniec. Resztki nadziei odeszły. Poszedłem do kuchni i z szafki z lekami wyciągnąłem tabletki i żyletkę, którą trzymała tam Zu. Ruszyłem w stronę sypialni. Uszedłem na łóżku i obracając ostrze w dłoni zrobiłem cięcie. Zoe miała racje to pomaga. Razem z krwią odpływa cierpienie. Piękny napis "Forever together". Wsypłem do ust kilka tabletek i popiłem je piwem. Zacząłem odlatywać i nagle usłyszałem, że ktoś wchodzi do domu.
-Harry!-to Louis
Chciałem wstać, ale nie mogłem. Upadłem na ziemie i zamknąłem oczy.
-Kurwa mać-to były ostatnie słowa jakie usłyszałem.
~*~
______________________________________________
Oczami Louisa
Byłem przerażony gdy zobaczyłem go nieprzytomnego na podłodze z pociętą ręką. Teraz siedzę w szpitalu i czekam już chyba kilka godzin. Dzwoniłem do Julie zaraz powinni być. Lekarze robią mu płukanie żołądka i szyją rany.
-Lou-usłyszałem biegnąca korytarzem dziewczynę-co się stało?
-Nie wiem, jak przyjechałem zobaczyłem go w sypialni na podłodze z zakrwawioną ręką i z tabletkami rozsypanymi na łóżku. Nie wiem co się stało, ale ten idiota chciał się zabić.
-o kurwa-powiedział Liam
Czekaliśmy jeszcze chwilę gdy z sali wyszedł lekarz.
-I co?-zapytałem
-Będzie żył. Jego stan jest stabilny.
-Kiedy może jechać do domu?
-Chociażby jutro. Musi tylko na siebie uważać.
Weszliśmy do pomieszczenia. Siedział na łóżku i patrzył na swoją rękę. Gdy nas usłyszał odwrócił się. Wyglądał strasznie. Podkrążone oczy i smutek na twarzy.
-Czemu mnie uratowałeś? Chciałem umrzeć
-czemu?-zapytała Juli
-Zoe nie żyje!
-Co?!
-Zayn do mnie dzwonił. Zastrzelili ją
-Chłopaku on porwał twoją żonę i wierzysz mu w coś takiego?!-Juli była na niego wściekła
-Idę do domu-powiedział
-Lekarz powiedział, że....
-Dopiero jutro, ale ja nie zamierzam tu siedzieć.
Wstał i założył kurtkę
-Co pan robi?!-krzyknęła pielęgniarka, która weszła
-wychodzę
-Nie może pan
-Jestem pełnoletni i będę robił co mi się chce-ubrał kurtkę i wyszedł
____________________________________________
Oczami Hazzy
Zoe...nie...żyje? Czułem się jak anioł, któremu ktoś wyrywa pióra. Cały mój świat runął jak domek z kart. Obiecali, że nic jej nie zrobią. Przecież Chris mówił, że "ma serce" i nie pozwoli, żebyśmy zginęli osobno. To koniec. Resztki nadziei odeszły. Poszedłem do kuchni i z szafki z lekami wyciągnąłem tabletki i żyletkę, którą trzymała tam Zu. Ruszyłem w stronę sypialni. Uszedłem na łóżku i obracając ostrze w dłoni zrobiłem cięcie. Zoe miała racje to pomaga. Razem z krwią odpływa cierpienie. Piękny napis "Forever together". Wsypłem do ust kilka tabletek i popiłem je piwem. Zacząłem odlatywać i nagle usłyszałem, że ktoś wchodzi do domu.
-Harry!-to Louis
Chciałem wstać, ale nie mogłem. Upadłem na ziemie i zamknąłem oczy.
-Kurwa mać-to były ostatnie słowa jakie usłyszałem.
~*~
______________________________________________
Oczami Louisa
Byłem przerażony gdy zobaczyłem go nieprzytomnego na podłodze z pociętą ręką. Teraz siedzę w szpitalu i czekam już chyba kilka godzin. Dzwoniłem do Julie zaraz powinni być. Lekarze robią mu płukanie żołądka i szyją rany.
-Lou-usłyszałem biegnąca korytarzem dziewczynę-co się stało?
-Nie wiem, jak przyjechałem zobaczyłem go w sypialni na podłodze z zakrwawioną ręką i z tabletkami rozsypanymi na łóżku. Nie wiem co się stało, ale ten idiota chciał się zabić.
-o kurwa-powiedział Liam
Czekaliśmy jeszcze chwilę gdy z sali wyszedł lekarz.
-I co?-zapytałem
-Będzie żył. Jego stan jest stabilny.
-Kiedy może jechać do domu?
-Chociażby jutro. Musi tylko na siebie uważać.
Weszliśmy do pomieszczenia. Siedział na łóżku i patrzył na swoją rękę. Gdy nas usłyszał odwrócił się. Wyglądał strasznie. Podkrążone oczy i smutek na twarzy.
-Czemu mnie uratowałeś? Chciałem umrzeć
-czemu?-zapytała Juli
-Zoe nie żyje!
-Co?!
-Zayn do mnie dzwonił. Zastrzelili ją
-Chłopaku on porwał twoją żonę i wierzysz mu w coś takiego?!-Juli była na niego wściekła
-Idę do domu-powiedział
-Lekarz powiedział, że....
-Dopiero jutro, ale ja nie zamierzam tu siedzieć.
Wstał i założył kurtkę
-Co pan robi?!-krzyknęła pielęgniarka, która weszła
-wychodzę
-Nie może pan
-Jestem pełnoletni i będę robił co mi się chce-ubrał kurtkę i wyszedł
____________________________________________
Oczami Hazzy
Nikt mnie tu nie zatrzyma. Miałem umrzeć i być znów z Zoe, ale oczywiście ktoś musiał mi przeszkodzić. Nałożyłem kaptur i szedłem korytarzem aż do wyjścia. Wierzyć mu czy nie? Kto mówi prawdę? Zayn czy Chris? Obie są przerażające, ale osobiście wolę wersje Stonera. W której przynajmniej giniemy razem.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział nr. 79 <33 I jak wrażenia? Komentujcie i głosujcie na IJAS w sondzie, którą dodałam na początku rozdziału. To dla mnie baaaaaaardzo ważne. Wy czytajcie, komentujcie i głosujcie a ja idę się uczyć angielskiego :c Sonda jeszcze dzisiaj pojawi się w gadżetach na blogu
Kocham Was
Kasia
Świetny rozdział. Nie wierzę Zayn'owi. Mam nadzieje, że Harry niedługo znajdzie Zoe.
OdpowiedzUsuńWiesz, jak ja przeżywałam ten rozdział???????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest zajebisty! Ale jeżeli Zoe naprawdę nie żyje, to ja nie wiem, co ci zrobieeee!!!!!!!! Błagam, żeby wszystko się dobrze skończyłoooo!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńKurde no, kocham to ^.^ a Malika przestalam lubić ;D gdzie oni są?
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana. <3 Piszesz serio wspaniale 😍💓
Masz talent kobieto czekam na kolejny. Powodzenia w angielskim nieregularne. Nie są takie złe ;)
OdpowiedzUsuńbosz,kocham to,jaram sięjak nwm,genialne,trzymam kciuki żeby Zu żyła a Harry się nie zabił! Pisz Proszę szybciutko kolejny rozdziałek bo nie wytrzymam,serio. Kocham cie .Pozdro♥
OdpowiedzUsuń<3 głosuję
OdpowiedzUsuńGenialne ;**
OdpowiedzUsuńBoziu ;* boziu ;* normalnie Śliczne ;***
OdpowiedzUsuńJesteś kimś to naprawdę potrafi manipulować uczuciami ludzi... Na tym bloogu jest tyle emocji, kochamy cie za to co piszesz, mam nadzieje, że w dalszej części będzie wiele przeszkód, ale miłość wszystko przetrwa i wybaczy.. Jestem pewna, że wszystko skończy się dobrze. Wstaje codziennie rano z przekonaniem, ze jest nowy rozdział, i dzisiaj jest. Nie moge sie doczekać następnego. Dziękuje.
OdpowiedzUsuńNiech on ja w końcu znajdzie a moi super piszesz, zajebiste rozdziały czekam na next <33
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńNo bez jaj ? ;o Błagam , żeby ona żyła :C Rozdział jak zawsze zajebisty <3 Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńOMG!!!! dziewczyno piszesz genialnie!!!!!
OdpowiedzUsuńa i wierze bardziej chris'owi niż zayn'owi mam nadzieje tylko że to nie będzie prawda! :C
Jezuu ! Nie no Zayn kłamał. Ej no Zoe musi być !
OdpowiedzUsuńSuperrr..jejku ona nie może umrzeć, to nie,może być prawda szybko next bo nie wytrzymam..:)
OdpowiedzUsuńNo i znowu to robisz.... robisz to tak żebym ryczała. Na każdym rozdziale chociaż jedna łza spływa po moich policzkach. Proszę cie niech Zoe i Harry będą razem szczęśliwi. Tylko oni i ich córka. Niech wyjada gdzieś daleko. A i żeby GS dało wkońcu spokój wszystkim. Niech wszystko bedzie w porządku. Zayn kłamie a Harry w to wierzy???!!!?!?!?!?!?!?!? Dlaczego? Przecież wie że Zoe go kocha i zawsze będzie. Niech Zu nigdy nie zapomni o uczuciu które łączy ją z Hazzą, bo MIŁOŚĆ przetrwa najgorsze.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next i błagam cię niech bedzie wszystko okey <3 Pozdrawiam Adminka V.:D
<3
OdpowiedzUsuńNiech ktoś mnie przytuli...
OdpowiedzUsuńTO I SOML...
NIE MOGĘ PRZESTAĆ RYCZEĆ!!!!!!!!!!!!!
Jedno pudełko chusteczek, drugie, trzecie, co mi tam...
Odwodnię się, ale dla tych 2 rzeczy można zrobić wszystko...
OD POCZĄTKU WIEDZIAŁAM, ŻE ZAYN COŚ KRĘCI...
ONI MAJĄ BYĆ RAZEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
INACZEJ, ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
R-A-Z-E-M, TO ZNACZY BLISKO SIEBIE, A NIE, ŻE JEDNO NIE WIE GDZIE JEST DRUGIE, ZAMARTWIA SIĘ, NIE WIE CZY ŻYJE I PRÓBUJE SIĘ ZABIĆ....
A co z Phobe??? Byli kochającą się rodziną i znowu wszystko legło w gruzach...(żeby nie wyrazić się niecenzuralnie)
Liczę, że szybko wyprostujesz ich losy i niedługo będą RAZEM - WSZYSCY BĘDĄ R-A-Z-E-M!!!!!!!!!
Weny, czasu i pomysłów..
Proszę cię, nie trzymaj nas długo w niepewności... / Zu
super rozdzial :D ja cos nie wierze zaynowi w to ze zu nie zyje a no i ciekawi mnie co u zayna w domu. biedna zu pewnie nie wie co ten debil zayn robi JAK NAJSZYBCIEJ NASTEPNEGO PROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSZE <3
OdpowiedzUsuńHAZZA TY PHOEBANY CZŁOWIEKU MASZ JESZCZE PHOEBE
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NEXT
O JPRD BO-SKIE ;*
OdpowiedzUsuńczekam na nexta <3
jeej normalnie brak mi słów, ten rozdział jest taki inny niż wszystkie, czytało mi się go inaczej i to jest po prostu... nwm. czekam na następny i życzę weny
OdpowiedzUsuńświetne , świetne i jeszcze raz świetne , czekam na nexta , kocham <3 :D
OdpowiedzUsuńJPDL JA NIEWIEM CO NAPISAC BOSCIUTKIE next ;** PER-FECT
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było, muszę to teraz nadrobić :D Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńO kurwa -powiedzial Liam (a ja w brecht)
OdpowiedzUsuń