piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 97


Harry'ego już od kilku godzin nie ma w domu. Jeszcze nigdy tak bardzo się o niego nie bałam. Nerwowo siedziałam z kuchni i próbowałam dodzwonić się to do Hazzy, to do Louis'a i reszty. Phoebe niedawno poszła spać więc nie widzi co przechodzę. Napisałam już chyba setkę SMSów i nie dostałam ani jednaj odpowiedzi. Najgorsze jest to, że nie mogę zrobić zupełnie nic. Bo niby co miałabym zrobić? Londyn jest za daleko bym jechała taksówka a poza tym nie zostawię córki. Kiedy byłam już na skraju załamania usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi wejściowe. Miałam gdzieś czy to Harry czy Chris, który właśnie przyszedł mnie zabić. Siedziałam przy stole zasłaniając twarz rękoma.
-Zoe?-nagle usłyszałam cichy głos. To Harry

_______________________________________________________________________

Oczami Hazzy

Nie patrzyła na mnie. To bolało jeszcze bardziej niż kopniak w brzuch.
-Wszystko ok?
-Idź stąd-płacze
-Przepraszam
Wiem, że tym "przepraszam" tylko się pogrążam, ale co mam jej powiedzieć?
-Przepraszam?-podniosła głowę a ja zobaczyłem jej czerwone oczy-Bez słowa wyszedłeś z domu i zostawiłeś nas tu same. Poszedłeś przywitać się ze śmiercią? Po cholerę wróciłeś skoro tak bardzo nas już nie chcesz?
Nie mogę tego skruszeć. Podbiegłem do niej i padłem przed nią na kolana.
-Jak możesz mówić, że was nie chce?
-Zastanowiłeś się jak bardzo się o ciebie bałam? Phoebe pytała gdzie jesteś, kiedy wrócisz, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Czemu ty mi to robisz?-widziałem nową dawkę łez w jej oczach.
Wziąłem ją za rękę, której o dziwo nie zabrała. Wpatrywałem się w nią w głowie układając słowa. Po co ja tam jechałem? Po co tak ryzykowałem? Miało być pięknie a jak zwykle spieprzyłem wszystko.
-Zoe przepraszam. Wiem, że jestem kretynem i teraz mnie pewnie nienawidzisz, ale proszę cię wybacz mi. Spójrz na to wszystko. Mam piękny dom, córkę i siebie. Nie możemy tego zniszczyć.
-Wiesz co jest najgorsze? Że wtedy jak cię nie było, chciałam spakować twoje rzeczy i wywalić je z domu. Wiesz czemu tego nie zrobiłam? Za bardzo cię kocham i za bardzo mi na tobie zależy bym od tak wymazała cie z pamięci. Dziś poszedłeś najgorszą z możliwych ścieżek i dobrze o tym wiesz, ale pamiętaj również, że ja zawsze ci wybaczę, ale nie zawsze zapomnę.
Powiedziała i od tak odeszła zostawiając mnie samego za posadzce w kuchni. Iść za nią, czy nie?

_______________________________________________________________________________
Oczami Zoe

Leżałam sama w wielkim łóżku. Próbowałam zasnąć, ale to na nic się zdało. Przez pół nocy wpatrywałam się w pustą przestrzeń nad sobą. Dopiero około 2:30 zdołałam zamknąć oczy.
Krew, pełno krwi. GS i MoC. Jedni przeciwko drugim. Widziałam Chris'a. Był wściekły, że jednak mnie wtedy nie spalił. Patrzył za mnie z taką nienawiścią, że przysięgam gdyby mógł swoim spojrzeniem miażdżyc, już dawno leżałabym rozgnieciona na ziemi. Nagle zobaczyłam jak wyciąga broń. Uśmiecha się do mnie złowrogo i oddaje strzał. Pocisk był już chyba metr ode mnie kiedy świat się zatrzymał a ja zamieniłam się z Harry'm za miejsca. Teraz to ja patrzyłam jak nabój przebija jego pierś. Zaczęłam krzyczeć i podbiegłam do niego. Ledwo oddychał, ale jeszcze resztkami sił powiedział krótkie "kocham cię" i zasnął, na wielki.
-Zoe-w tym momencie się obudziłam. Z moich oczu leciały łzy. Ktoś przytulił mnie do siebie i próbował uspokoić oraz dowiedzieć się co się stało. Ja jednak byłam zbyt roztrzęsiona by mówić cokolwiek. Płakałam jeszcze bardziej gdy zobaczyłam Harry'ego. Przycisnął moje ciało bliżej swojego a ja zamknąłem w dłoniach jego koszulkę.
-Cichutko. Już tu jestem kochanie. Nic ci nie grozi. Cichutko
Te słowa trochę mnie uspokoiły, ale nadal cała się trzęsłam. Jeśli przez głupi sen jestem w takim stanie, to co będzie gdy Harry'emu naprawdę coś zagrozi?
-Spójrz na mnie-wyszeptał gdy moje ręce przestały drżeć. Powoli podniosłam wzrok. Mimo, że poznałam jego głos, bałam się, że zobaczę Stonera...całe szczęście, go tam nie było. Ujrzałam przerażoną twarz mojego męża. Jego zaszklone oczy wpatrywały się we mnie.
-Płaczesz?-zapytałam
-Nie wiedziałem co się jest. Płakałaś przez sen, trzęsłaś się a ja nie mogłem nic zrobić-Objął mnie i położył na głowę na poduszce-Kocham cię. Przepraszam za to co zrobiłem. Byłem id...
-Przestań
-Co ci się śniło?
Na samą myśl o tym znów zaczęłam płakać. To co może stać się za kilka miesięcy prześladuje mnie coraz częściej. Nie wiem czemu, ale gdy Harry zadął mi to pytanie zaczęła narastać we mnie niesamowita złość. Zupełnie jakby pytał o to setny raz.
-Zoe?-powiedział łagodnie
-Że zginąłeś! Chris cię zabił a ja nie umiałam ci pomóc! Harry ja już wariuje, nie mogę spać a może się boje, nie wiem. Wiem tylko to, że codziennie śni mi się to samo. Znikasz albo umierasz. Ja nie dam rady żyć normalnie gdy ty zginiesz. Nie jedź na tą akcje z MoC. Zostawcie GS przecież niewiedzą gdzie jesteśmy.
-Prędzej czy później nas znajdą i wtedy wszystkich nas zabiją
-Wiesz co? Jeśli zginiesz to ja chce umrzeć jeden dzień wcześniej by nie móc cierpień po utracie osoby, którą kocham
-Nie mów tak
-Ale tak będzie! Nie chce żyć bez ciebie a ty nie robisz nic bym nie musiała!
Krzyknęłam i pobiegłam do łazienki.

______________________________________________________________________________
Oczami Harry'ego

Ruszyłam za nią, ale było już za późno. Zu zamknęła drzwi na klucz.
-Zoe?
Zero odpowiedzi. Przystawiłem ucho do drewnianej powłoki i nic. Cisza. Zacząłem walić w nie z całej siły. Serce zaczęło mi bić szybciej. Byłem wściekły. Gdybym wczoraj nie pojechał teraz siedzieliśmy w salonie w swoich objęciach i oglądali jakiś nudny film.

-Zoe do cholery!
Odsunąłem się na metr lub dwa i kopnąłem z całej siły. Powtórzyłem ten ruch jeszcze raz, gdy drzwi w końcu uległy. Wbiegłem do łazienki i zobaczyłem Zoe stającą przy zlewie.
W ręku trzymała ostrze. Na szczęście zdążyła zadać tylko jedno cięcie. Chwyciłem ją za nadgarstki i nie pozwoliłem kontynuować
-Jak chcesz się ciąć, to masz-wyciągnąłem do niej moją rękę-spójrz mi w oczy i zadaj tyle ran ile zadałabyś sobie
Jej głowa opadła mi na klatkę.
-Nie skrzywdzę cie tak
-Krzywdzisz mnie okaleczając siebie
-Ale Harry
-Tutaj nie ma "ale" Zu. Musisz mi przysiąc, że już nigdy więcej tego nie zrobisz. Musisz.
-O...Obiecuje
-Na pewno?
Pokiwała głową i spojrzała mi w oczy. Z pewnością zobaczyła troskę, ból i strach, bo właśnie to czułem. Nie chce jej teraz dobijać, ale...ale będzie jeszcze gorzej niż jest teraz. Będziemy cierpieć jeszcze bardziej niż w obecnym momencie. Ból będzie zżerał nas od środka a ja nic na to nie poradzę. Mogę jedynie to opóźnić.





----------------------------------------------------------------------------------------

Wiem, że ostatnio rozdziały są krótkie, bo cały czas ktoś mnie wygania od komputera i nie mam jak pisać dalej :C Mam nadzieję, że się Wam podoba :)

Ostatnio dodałam rozdział na Oblivion więc zapraszam http://oblivion-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/

30 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. omg omg omg omg omg omg omg

    czekam na next*-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow jakie emocje :* świetny rozdział jak zawsze :) nie moge się doczekać kolejnego rozdziału ♥♥ @MoNiKa1598

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow bedzie sie dzialo :o czekam na next !! : D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, wcale nie był taki krótki. Oooooo jest kolejny rozdział Oblivion <33 idem czytać :) czekam na kolejną część <33
    Martyna :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee... jednak się pomyliłam xD chodziło o 1 rozdział :D apropo kiedy następny ??

      Usuń
  6. Cały dzień dziś sprawdzałam czy jest rozdział...I co...JEST...! Oczywiście świetny jak zawsze..:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma to, jak teksty z internetu? Boże, jakbyś nie mogła się wysilić na coś swojego tylko kopiujesz. ŻAŁOSNE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1.łatwo tak z anonima cisnąć,nie?
      2.wogle o co ci chodzi?o rozdział czy o co? bo jest to dla mnie nie zrozumiałe :/
      Patka-,-

      Usuń
    2. Żałosne jest to, że tyrasz z anonima...

      Usuń
  8. Suuuuper rozdział czekam na next.....

    OdpowiedzUsuń
  9. kochana powiem jak zwykle,to jest mEGA !!!!!!!!!!! kckckckckckc kochana
    Pozdrawiam Natka :*********************************************** c:

    OdpowiedzUsuń
  10. i tak sa świetne <<<<<<<<<<<<<<<<<<3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Placze ! next <3

    OdpowiedzUsuń
  12. "Będziemy cierpieć jeszcze bardziej niż w obecnym momencie" ? Jak to mozliwe... nie mam bladego pojęcia, co Ty jeszcze wymyślisz i dlatego tak kocham tego bloga <3
    A Zu znów chciala się zabić. Chyba to wszystko znowu jest ponad jej sily... Szkoda tylko, ze nie potrafi przez to dostrzec, że ma rodzinę i przyjaciół...
    No nic, będę czekać na nexty, bo nie potrafie się domyślić co będzie dalej... Ale juz mi się ręce trzęsą ze strachu o tą wspaniałą rodzinkę :)
    BUZIAKI ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale się popłakałam jak głupia. Piękny rozdział ^^
    Życzę Weny

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty ;3
    :D
    Czekam na Next :*******

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny *.* czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ZAJEBISTE <3 CZEKAM NA NEXT'A :-*

    OdpowiedzUsuń
  17. OOOOOO.... BOSZ...... !!!!!!!!!! Czekam na 98 rozdział. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  18. ŚWIWEEETNY<3 jaa.. boj się co sięstanie ;vccc CZEKAM NANN <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej nominowałam cię do Libsten Awards więcej informacji na http://iagines.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  20. hej nominowałam cię do Liebsten Awards więcej informacji znajdziesz na http://take-me-home-one-direction-1d.blogspot.com/2013/12/liebsten-awards.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń