sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 100



_______________________________________________________________________
Oczami Louisa

Tęsknota to mało powiedziane. To co teraz czuje to rozszarpujący od środka ból. Próbuję zapomnieć o tym co się stało, próbuje tłumaczyć sobie jak dziecku, że Julie wróci, ale ona nie wraca. To moja wina, przecież gdybym wtedy się w niej nie zakochał ona wróciłaby do Dublina i byłaby bezpieczna. A tak zginęła wykończona emocjonalnie, tylko dlaczego ja o niczym nie wiedziałem? Jak mogłem przeoczyć to, że ma kontakt z Chris'em? Jak mogłem nie zorientować się, że coś jest nie tak? Może nie chciała mi powiedzieć przez te wszystkie kłótnie? Może one wykańczały ją jeszcze bardziej? Mogłem jej wtedy pomóc, zawsze to robiłem, ale wtedy, w czasie kiedy byłem jej najbardziej potrzebny, nie zrobiłem nic. Gdybym mógł zamieniłbym się z nią teraz miejscami. Wiele razy chciałem odebrać sobie życie, bo nie widziałem sensu istnienia bez niej, ale nie zrobiłem tego. Czemu? Pewnie dlatego, że Bóg chce bym żył z myślą, że to ja ją zabiłem. A to jest jeszcze gorsze niż śmierć. Gdy przypomnę sobie jacy kiedyś byliśmy szczęśliwi, uśmiech sam wkrada mi się na twarz. Tysiące pocałunków, miłe słowa, pierścionek, planowanie ślubie. A potem kłótnie, wyzwiska, zerwanie zaręczyn i śmierć nas obojga. Ona odeszła ciałem a ja duszą. Nie pogniewałbym się gdyby zabili mnie na tej wojnie, wcześniej jednak musiałbym się upewnić, że Chris i jego banda pójdą w moje ślady. Najpierw zniszczymy Molly, niech Dean się męczy tak jak ja, a potem wykarczujemy resztę.
Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do salonu. Wszyscy poszli spać, więc zostałem tylko ja.
-Louis?-to Harry
Podniosłem na niego wzrok. Czemu mi się tak w życiu nie poszczęściło?
-Stary co jest?
-Nic-powiedziałem i znów schowałem twarz w ręce, w miejsce gdzie mogłem wolno myśleć.
-Znam cię nie od dziś, widzę, że coś jest nie tak. Mów co cię dręczy
-Julie-powiedziałem cicho.
-Julie?
-Czemu nie mogę mieć takiego życia jak ty? Piękna żona, córka, dom...
-I mordercy na karku?-dokończył-Louis, nie pozwoliłbym, żebyś miał takie życie. Codziennie bał się o swoją rodzinę. Przytulał żonę tak, jakbyś to robił ostatni raz. Tłumaczył córce dlaczego nie było cię tyle lat. Martwił się zostawiając dziewczyny w innym pokoju. Czasem nie wiesz jak bardzo chce iść do GS i ich zabić, ale nie mogę, bo mam rodzinę, której jestem potrzebny. Teraz muszę myśleć nie tylko o sobie. Nie mogę myśleć impulsywnie. Każdy ruch muszę przemyśleć, bo jeśli tego nie zrobię wszyscy na których mi zależy, zginą.
-Ale ty masz przynajmniej dla kogo żyć
-A ty żyj by wkurwić innych. Żyj dla Julie, na pewno nie chciałaby żebyś się poddał. Nie pozwól by jej śmierć poszła na marne.
-Dzięki Harry
-Przyjaciołom się pomaga-powiedziałam z uśmiechem-idź już spać.

_____________________________________________________________________________
Oczami Zoe

Leżałam w łóżku gdy do pokoju wszedł Harry. Bez słowa położył się obok mnie i ułożył głowę na moim brzuchu. Wtopiłam ręce w jego loki.
-Harry?
-Hmmm
-Kiedy zamierzacie...
-Nie wiem-nie dał mi dokończyć. Dobrze wiedział o co chcę zapytać
-Kocham cię
-Ja ciebie też. Zoe, co powiesz na odnowienie przysięgi w kwietniu?
Uśmiechnęłam się na samą myśl o ślubie.
-Idealnie
-Będziemy mieli mnóstwo czasu by wszystko zorganizować
-Tym razem nie zobaczysz mojej sukni
~*~
Obróciłam się na lewy bok by przytulić się do Harry'ego, ale go już nie było. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. 11:38. Powoli siadłam na łóżku i potarłam bolącą głową. Po co ja tyle wczoraj piłam? Miałam już wstawać, ale nagle po pokoju wpadł Hazz i rzucił się szczęśliwy na łóżko
-Z czego się tak cieszysz?
-Jedziemy do Rio
-Wiem
-Ale za dwa dni
-Co?
-Gadałem z Jenn i Niall'em i powiedzieli, że chętnie wezmę Phoebe na kilka dni. Mała też się zgodziła
-Ale za dwa dni?
-No-pokiwał głową. Od dawna nie widziałam go tak szczęśliwego-GS nie wiedzą gdzie mieszka Horan więc nic im nie grozi
-Ale...
-Nie ma żadnego "ale" obiecałaś mi
Uśmiechnęłam się do niego i mocno go przytuliłam. A więc jedziemy do Rio de Janeiro.
-Chłopaki tu zostają do naszego wyjazdu?
-Nie, wszyscy prócz Niall'a i Jennifer jadą dzisiaj do domu. Chcesz coś do jedzenia?
-Nie
-Na pewno?
-Tak
Położyłam się i szarpnęłam Harry'ego za rękę by zrobił to samo.
-Musisz coś zjeść
Zaśmiałam się. Powinno mnie to wkurzyć a nie rozśmieszyć. Może już tak bardzo irytuje mnie jego nadopiekuńczość, że staje się to dla mnie śmieszne?
-Kochanie-spojrzałam mu w oczy-jeśli będę głodna to przysięgam, że będziesz pierwszą osobą, która się o tym dowie, Ok?
-Ok
-Co będziemy dzisiaj robić?
-A na co masz ochotę?
-Nie wiem
-Może pójdziemy do ogrodu z Phoebe? Albo spędzimy cały dzień przed telewizorem pod kocem?
-Możemy iść na dwór a potem ogrzewać się na kanapie
-Świetny pomysł
-Idziemy do kuchni?
-A jednak głodna
-Spragniona
Mieliśmy już iść gdy nagle...


----------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótki a to nie dlatego, że nie mam czasu czy coś, tylko dlatego, że strasznie źle się czuję. Boli mnie głowa, oczy i kręci mi się we łbie :C
Już dzisiaj IJAS przekroczy 200 000 wyświetleń *o*
co do tego rozdziału to początek jest smutny, bo pisałam go wczoraj a wczorajszy dzień nie był najlepszy...
Przypominam o konkursie, który trwa do 5 stycznie (nie mam jeszcze żadnych prac :C)


Kocham
Kasia


35 komentarzy:

  1. Love love love
    Kocham to!!!
    @xZerrieShipperx

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny , rozdział <3 bardzo mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju! Takie zakończenie? Och.
    Wracaj do zdrowia!
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie. Taki moment, jezu co sie stanie :C CHCE WIEDIEC :D Zycze ci wesolych dni swiatecznych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow akurat w takim momencie :D ale rozumiem ze zle sie czujesz :/ zdrowiej i zycze weny ;* i przy okazji Wesołych Świąt kochana ♥♥♥♥ pozdrawiam @MoNiKa1598

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział, jak Lou i Hazz gadali to ja sie poryczałam :'((( Biedny Lou... Szkoda, że przerwałaś w takim momencie. :(( Wracaj do zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział dodaj szybko next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej początek jest taki smutaśny,ale za razem taki niesamowity.<3 Boże jak ja kocham to opowiadanie...Nawet sobie tego nie wyobrażasz...
    Z samego rana jak wstałam pierwsze co sprawdziłam,to to czy jest już nowy rozdział..<3
    Czekam na następny...I życzę powrotu do zdrowia..
    Zapraszam do mnie.
    http://mojeopowiadanieo-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Super blog. Uwielbiam go. Mam małe pytanie robisz zwiastuny na zamówienie???

    OdpowiedzUsuń
  10. Wracaj szybko do zdrowia! :) Rozdział świetny, aleee ... Skończyć w takim momencie ?! :D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Wracaj do zdrowia <3 Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  12. zdrówka kochanie ;***
    ale w takim momencie przerwałaś pisać??? xdd
    haha rozdziałą jak zwykle zajefajny ♥♥♥
    pozdrawiam Natka:****

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdrowiej kochana... A co do rozdziału ŚWIETNY <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny, zajebistu itp...
    kiedy next?? <3

    OdpowiedzUsuń
  15. neeext <3 jak możesz w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdy nagle... gdy nagle co? ;cc smutam, bo nie wiem co dalej :(
    Życzę powroty do zdrowia ^^ czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jest wspaniały ;) Ciekawa jestem co tam się wydarzy.
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  18. jrhtviwrugdof8viuweli7wutdbxueyrgfcnxbhygu7ertfh7u3egrbevytdvf13g6erxgyyerexytcefsyt3yfvgfsfbgzbgzyadhgybdvaf6z *0* KOCHAM KOCHAM KOCHAM :*** Czekam na next <3 zdrowiej :) i Wesołych Świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdzial zajebisty. Szybciutko wracaj do zdrowia u nie martw sie, ja postaram sie cos narysowac i szybko wyslac :) / Panda <3

    OdpowiedzUsuń
  20. omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-*
    W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://story--of-my--life.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://never-be-well.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Juhu!!! To juz 100 rozdzial i nadal tyle się dzieje, kurcze musisz dać to opowiadanie do jakiegoś wydawnictwa, by wydrukowali ja w formie ksiazki :D
    A co do rozdziału: zal mi Louisa, biedak ciągle tęskni... Dobrze ze ma przyjaciół, którzy pomagają mu żyć.
    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  22. Heyy !
    Nominuje cię do Liebster Award
    Pytania na moim blogu: http://wikussia9.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. W takim momecie ?!
    Do nastepnego :*
    xx

    OdpowiedzUsuń
  24. świetnyyyy... <3 jesteś genialna :**

    OdpowiedzUsuń
  25. uerfswigtywotg woeruhfoaetuwq dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Poczatek był piękny. Wiesz za co tak naprawdę cenie twojego bloga? Za to, że tak jak już wspomniałaś ma jakby drugie znaczenie i mogę czytając np.właśnie wstęp tego rozdziału dopasować do fragmentu MOJEGO życia. Mogę pomyśleć o przyjaciołach mi bliskich, których już przy mnie nie ma... Kocham Cię! No i przy okazji życzę Ci wesołych i pełnych weny świąt, żeby twoje opowiadanie zawsze było tak genialne jak teraz. Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały.
    Karolciuch. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i życzę ci jeszcze żeby twoje grono czytelników szybciutku się powiekszało.

      Usuń
  27. ten imagin jest geNIALLny <33 wiesz, że masz OGROMNY TALENT? ten imagin jest taki o życiu... płacze jak go czytam :(( zazdroszcze talentu :** kocham CIĘ i ten imagin <33 weny kobietko ;)) wiedz, że z niecierpliwością czekam na next *.*
    /Mrs.Horanek. ;3

    OdpowiedzUsuń
  28. kochanie moja praca na konkurs prawie skończona,tylko jak mam ci ją wysłać(ona jest narysowana,nie komputerowo) co mam ci ją ze skanować czy jak...
    szukająca odpowiedzi Ola ;*
    a co do imaginu to co tu dużo mówić,jest zarąbisty *.*

    OdpowiedzUsuń