Mogłaby mówić dalej czego jeszcze żałuję, ale nie mogłam. Poczułam jakby coś ściskało moje gardło...nie mogłam wydusić z siebie słowa. Nagle zobaczyłam, że Harry idzie w moim kierunku, przytuliłam się do niego i czułam jakbym trzymała w rękach cały swój świat...świat, którego nie mogę stracić.
-Kocham cię, Harry. Na prawdę cię kocham-szepnęłam
-Jaki mamy plan?-zapytał nieoczekiwanie Matt
-Chris ma swoją firmę...wszyscy z GS tam pracują. Nigdzie nie rusza się bez szofera. Ktoś z nas, kogo nie zna zaatakuje jego kierowce i gdyby Stoner chciał uciec...upadnie jeszcze głębiej-powiedział Brian
-Ja to zrobię-odezwała się Lena
-Nie!-byłam pewna, że Kevin się na to nie zgodzi i miałam racje...nie zgodził się
-Kev daj spokój
-To jest zbyt niebezpieczne
-Ja to zrobię-powtórzyła nie przejmując się Kevinem
Zastanawiało mnie co się stanie gdy coś pójdzie nie tak jak powinno. Co jeśli Lena nie da rady wykonać zadania, albo Chris nigdzie nie będzie chciał się ruszyć? Co jeśli on skądś ją zna?
-Lily poudajesz jakaś szychę, pójdziesz na spotkanie z Chris'em i podłożach podsłuch-kontynuował Miller
Widziałam strach w oczach dziewczyny, ale ta od razu się zgodziła, nie pokazując jak bardzo się boi. Chciałabym być taka jak oni wszyscy. Nie wiedzieć co to strach, nigdy się nie bać i przed niczym się nie cofać.
-Simon i Matt będą robili za ochroniarzy. Odłączycie kamery w całym budynku-powiedział Louis kierując wzrok na chłopaków niedaleko mnie.
Spojrzałam na ich twarze. Zero złości, strachu, zaskoczenia. Zupełnie jakby od dawna wiedzieli jaką będą pełnić rolę.
-Lucas i Josh wy obezwładnicie gości przy drzwiach numer 438. W 99 procentach tam znajduje się Phoebe
-Skąd to wiesz?-zapytałam
-Technologia brnie do przodu-Brian uśmiechnął się do mnie, ale ja nie byłam taka rada.
Tego co miałam wtedy w sercu nie opisze żadne słowo, które znam. Czułam się totalnie pusta w środku, zupełnie jak czarna dziura, studnia bez dna. Idziemy na wojnę...idziemy na wojnę.
-Co z resztą?-zapytałam Annabeth
-Otoczymy cały budynek. Harry, Zoe, ja i Sam będziemy w podziemnym parkingu. Liam, Louis, James i ty będziecie kręcić się niedaleko biurowca. Jennifer ty zajmiesz się komputerami. Musisz wkraść się do nich, włączyć alarm i zatrzasnąć drzwi we wszystkich pomieszczeniach w których są członkowie GS, rozumiesz? Zostaniesz w samochodzie i stamtąd podłączysz się do ich zabezpieczeń.
Dziewczyna pokiwała głową. Ona ma najważniejsze zadanie. Jeśli o czymś zapomni, nie zamknie jakiś drzwi, cały plan szlak trafi. Jen jest bardzo mądra, więc nie mamy powodu by się bardzo martwić.
-Informujcie jeśli wykonacie zadanie-powiedział Harry-Niall i Peter...będziecie osłaniać nas z góry.
Kiedy oni to wszystko wymyślili? Plan był tak dopracowany, że jestem pewna, że nic nie zawiedzie. Wszystko dopięte na ostatni guzik, jednak jeśli któreś z nas zawiedzie, wszystko runie jak niestabilny domek z kart...i właśnie tego się bałam.
Widziałam strach w oczach dziewczyny, ale ta od razu się zgodziła, nie pokazując jak bardzo się boi. Chciałabym być taka jak oni wszyscy. Nie wiedzieć co to strach, nigdy się nie bać i przed niczym się nie cofać.
-Simon i Matt będą robili za ochroniarzy. Odłączycie kamery w całym budynku-powiedział Louis kierując wzrok na chłopaków niedaleko mnie.
Spojrzałam na ich twarze. Zero złości, strachu, zaskoczenia. Zupełnie jakby od dawna wiedzieli jaką będą pełnić rolę.
-Lucas i Josh wy obezwładnicie gości przy drzwiach numer 438. W 99 procentach tam znajduje się Phoebe
-Skąd to wiesz?-zapytałam
-Technologia brnie do przodu-Brian uśmiechnął się do mnie, ale ja nie byłam taka rada.
Tego co miałam wtedy w sercu nie opisze żadne słowo, które znam. Czułam się totalnie pusta w środku, zupełnie jak czarna dziura, studnia bez dna. Idziemy na wojnę...idziemy na wojnę.
-Co z resztą?-zapytałam Annabeth
-Otoczymy cały budynek. Harry, Zoe, ja i Sam będziemy w podziemnym parkingu. Liam, Louis, James i ty będziecie kręcić się niedaleko biurowca. Jennifer ty zajmiesz się komputerami. Musisz wkraść się do nich, włączyć alarm i zatrzasnąć drzwi we wszystkich pomieszczeniach w których są członkowie GS, rozumiesz? Zostaniesz w samochodzie i stamtąd podłączysz się do ich zabezpieczeń.
Dziewczyna pokiwała głową. Ona ma najważniejsze zadanie. Jeśli o czymś zapomni, nie zamknie jakiś drzwi, cały plan szlak trafi. Jen jest bardzo mądra, więc nie mamy powodu by się bardzo martwić.
-Informujcie jeśli wykonacie zadanie-powiedział Harry-Niall i Peter...będziecie osłaniać nas z góry.
Kiedy oni to wszystko wymyślili? Plan był tak dopracowany, że jestem pewna, że nic nie zawiedzie. Wszystko dopięte na ostatni guzik, jednak jeśli któreś z nas zawiedzie, wszystko runie jak niestabilny domek z kart...i właśnie tego się bałam.
~*~
-Musisz z nią o tym porozmawiać-usłyszałam głos Niall'a który rozmawiał z Harry'm gdy wchodziłam do kuchni-Możesz już nie mieć okazji.
Na te słowa stanęłam jak wryta. Obaj spojrzeli na mnie. W oczach Harry'ego widziałam ból a w Niall'a-troskę.
-Z kim musisz porozmawiać?-zapytała
-Z tobą-szepnął jakby bał się, że ktoś niewłaściwy to usłyszy.-Za chwilę musimy jechać-wytłumaczyłam
-Zoe to bardzo ważne
Skinęłam głową na znak, że rozumiem jego słowa. Podszedł do mnie, chwycił mnie za rękę i po schodach weszliśmy do sypialni. Nie widziałam o czym chce ze mną rozmawiać. Może o tym co ja do niego czuje. Może nie chce bym jechała...nie wiem. Zobaczyłam jak podchodzi do mnie i przytula mnie tak jak nie robił tego już bardzo dawno. Podniósł mnie lekko a ja owinęłam nogi wokół jego tali. Usiadł na fotelu i przez chwilę milczał patrząc mi w oczy. Widziałam jak dwa wiecznie zielone i roześmiane kamyczki stają się lśniące od łez. Lubiłam z nim tak siedzieć, zawsze mógł mnie wtedy pocałować czy objąć, ale nienawidziłam patrzeć jak cierpi.
-Zoe kocham cię-szepnął-i pamiętaj, że nie ważne co się stanie w Londynie, zawsze będę cię kochał...zawsze. Nieważne jak potoczy się akcja ja ZAWSZE będę przy tobie.
Oparł głowę o moje ramię, nie będąc w stanie mówić dalej. Czułam jak pęka mi serce gdy jego łzy spłynęły na mój dekolt. Wypuścił głośno powietrze i znów zbił we mnie swój wzrok. Pociągnął nosem, otarł ręką twarz i mówił dalej
-Nie możesz zwątpić, że nie ma mnie obok ciebie. Czujesz?-zapytał kładąc moją rękę na jego klatkę.
-Twoje serce-szepnęłam ze łzami w oczach
-Tak Zoe, moje serce, bijące tylko dla ciebie i Phoebe. Kiedyś było jak głaz, twarda skała odporna na uczucia, ale gdy cię poznałem to wszystko się zmieniło. Moje serce zaczęło bić, bo w końcu miało dla kogo. Nigdy nie kochałem nikogo równie mocno jak ciebie i już nigdy nikogo tak nie pokocham.
-Harry czy ty się ze mną żegnasz?-powiedziałam ledwie słyszalnym głosem
Patrzył na mnie a ja znałam odpowiedzi. Gdy wszystko do mnie dotarło przytuliłam go i zalałam się łzami, on też płakał.
-Kochanie nie płacz-szepnął
-Jak mam nie płakać? Nie wiem czy po jutrzejszym dniu będę mogła jeszcze pocałować twoje usta. Zobaczyć blask twoich oczu. Poczuć zapach perfum na twoim ciele.
-Ale teraz tutaj jestem. Nasz plan jest dobry. Musimy wierzyć, że się uda-wydusił z siebie lekki uśmiech, ale wiedziałam, że nie jest szczery
-Kocham cię, Harry. Tak potwornie cię kocham.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest...114 rozdział. Podoba się Wam? Dacie radę dobić do 80 komentarzy? Może przy epilogu będzie z 90 (jedno z moich marzeń dotyczących bloga). Przeczytałam wczoraj komentarz Margaret S. i...dziewczyno doprowadziłaś mnie do łez, ale tych pozytywnych. Uświadomiłam sobie, że to co wypełniało moje życie od maja, niedługo się skończy :C Mam jeszcze Oblivion, ale mam inne uczucia gdy o nim myślę. Do IJAS strasznie się przywiązałam i nie mogę uwierzyć, że wkrótce nie będę już tutaj wchodzić z zamiarem napisania czegoś nowego, chociaż bardzo chciałabym zmienić bieg tego wszystkiego i pisać dalej, ale wiem, że się nie da...Jutro minie dokładnie 9 miesięcy od opublikowania mojego pierwszego rozdziału tutaj :')
-Musisz z nią o tym porozmawiać-usłyszałam głos Niall'a który rozmawiał z Harry'm gdy wchodziłam do kuchni-Możesz już nie mieć okazji.
Na te słowa stanęłam jak wryta. Obaj spojrzeli na mnie. W oczach Harry'ego widziałam ból a w Niall'a-troskę.
-Z kim musisz porozmawiać?-zapytała
-Z tobą-szepnął jakby bał się, że ktoś niewłaściwy to usłyszy.-Za chwilę musimy jechać-wytłumaczyłam
-Zoe to bardzo ważne
Skinęłam głową na znak, że rozumiem jego słowa. Podszedł do mnie, chwycił mnie za rękę i po schodach weszliśmy do sypialni. Nie widziałam o czym chce ze mną rozmawiać. Może o tym co ja do niego czuje. Może nie chce bym jechała...nie wiem. Zobaczyłam jak podchodzi do mnie i przytula mnie tak jak nie robił tego już bardzo dawno. Podniósł mnie lekko a ja owinęłam nogi wokół jego tali. Usiadł na fotelu i przez chwilę milczał patrząc mi w oczy. Widziałam jak dwa wiecznie zielone i roześmiane kamyczki stają się lśniące od łez. Lubiłam z nim tak siedzieć, zawsze mógł mnie wtedy pocałować czy objąć, ale nienawidziłam patrzeć jak cierpi.
-Zoe kocham cię-szepnął-i pamiętaj, że nie ważne co się stanie w Londynie, zawsze będę cię kochał...zawsze. Nieważne jak potoczy się akcja ja ZAWSZE będę przy tobie.
Oparł głowę o moje ramię, nie będąc w stanie mówić dalej. Czułam jak pęka mi serce gdy jego łzy spłynęły na mój dekolt. Wypuścił głośno powietrze i znów zbił we mnie swój wzrok. Pociągnął nosem, otarł ręką twarz i mówił dalej
-Nie możesz zwątpić, że nie ma mnie obok ciebie. Czujesz?-zapytał kładąc moją rękę na jego klatkę.
-Twoje serce-szepnęłam ze łzami w oczach
-Tak Zoe, moje serce, bijące tylko dla ciebie i Phoebe. Kiedyś było jak głaz, twarda skała odporna na uczucia, ale gdy cię poznałem to wszystko się zmieniło. Moje serce zaczęło bić, bo w końcu miało dla kogo. Nigdy nie kochałem nikogo równie mocno jak ciebie i już nigdy nikogo tak nie pokocham.
-Harry czy ty się ze mną żegnasz?-powiedziałam ledwie słyszalnym głosem
Patrzył na mnie a ja znałam odpowiedzi. Gdy wszystko do mnie dotarło przytuliłam go i zalałam się łzami, on też płakał.
-Kochanie nie płacz-szepnął
-Jak mam nie płakać? Nie wiem czy po jutrzejszym dniu będę mogła jeszcze pocałować twoje usta. Zobaczyć blask twoich oczu. Poczuć zapach perfum na twoim ciele.
-Ale teraz tutaj jestem. Nasz plan jest dobry. Musimy wierzyć, że się uda-wydusił z siebie lekki uśmiech, ale wiedziałam, że nie jest szczery
-Kocham cię, Harry. Tak potwornie cię kocham.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest...114 rozdział. Podoba się Wam? Dacie radę dobić do 80 komentarzy? Może przy epilogu będzie z 90 (jedno z moich marzeń dotyczących bloga). Przeczytałam wczoraj komentarz Margaret S. i...dziewczyno doprowadziłaś mnie do łez, ale tych pozytywnych. Uświadomiłam sobie, że to co wypełniało moje życie od maja, niedługo się skończy :C Mam jeszcze Oblivion, ale mam inne uczucia gdy o nim myślę. Do IJAS strasznie się przywiązałam i nie mogę uwierzyć, że wkrótce nie będę już tutaj wchodzić z zamiarem napisania czegoś nowego, chociaż bardzo chciałabym zmienić bieg tego wszystkiego i pisać dalej, ale wiem, że się nie da...Jutro minie dokładnie 9 miesięcy od opublikowania mojego pierwszego rozdziału tutaj :')
Czy tylko ja się popłakałam? Rozdział genialny !!! Mam nadzieję, że Harremy ani żadnemu z nich się nix nie stanie :) Czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńXoxo @JustynaJanik3
Super *__*
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńNie błagam nie koncz ! ten rozdział był spaniały ! :c
OdpowiedzUsuńjezu,,,,,, popłakałam się , jak to czytałam , tak bardzo nie chce , końca bloga , tak bardzo , będę pewnie płakać , jak głupia ;') ale,,,, wiem że było warto naprawdę warto czytać IJAS , bo jest to NAJLEPSZY , NAJCUDWNIEJSZY BLOG , jaki kiedy kol wiek czytałam , Kocham i IJAS i Ciebie <33
OdpowiedzUsuńja nie chcę końca :'(
OdpowiedzUsuńŚwietny! Nie wyobrażam sobie życia bez IJAS'a .. :c
OdpowiedzUsuńNajlepszy nie ma lepszych aż płakałam czekam na nn <3 :*
OdpowiedzUsuńjaki pięny *.* tylko boje się tego końca,że Harry umrze, :'( (tak myślę) ale oby nie !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuje ~Jula ;*
Kasiu cudowny rozdział. .trochę mi łza poleciała przy końcu bo to takie smutne to ze może się już nie spotkają nigdy. .nikt tego nie wie oprócz Ciebie :) ale ja mam nadzieje ze będzie ten Happy End ♥ i wszystko będzie okey na pewno ! ;) rozdział cudowny *__* ! ♥♥ Kocham po prostu w jakim stylu piszesz I to jest najlepsza sprawa na prawdę xd bardzo się ciesze ze koleżanka te 9 miesięcy temu poleciła mi te opowiadanie o Zoe i Harrym nigdy nie będę żałowała ze czytałam Najlepszy blog ♥ bym mogła tak pisać jak Margaret w 113 rozdziale ale lepiej nie :D Pozdrawiam Cię Kasiu i Miłego Dnia ! :* @MoNiKa1598
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć tyle odwagi co wszyscy w opowiadaniu.Rozdział cudowny i czekam na next
OdpowiedzUsuńJezu, przeczytałam notkę i op prostu tak mi się miło zrobiło, że przeczytałaś to co napisałam, ze w ogóle omg. nie mam słów. Przy rozdziale się popłakałam, ze względu na jego treść, ale też ze względu na to, że to już prawie koniec. Koniec IJAS. Nie tylko Ty przywiązałaś się do tego bloga, na pewno dla Ciebie będzie trudne zakończenie czegoś, co tra już 9 miesięcy, ale dla czytelników będzie to równie ciężkie, pożegnać się z Zoe, Harrym, Phoebe i resztą Niepokonanych. :'( Znowu to napiszę, że Cię kocham i mam nadzieję, ze będzie chociaż jeszcze 115 rozdział i dopiero epilog.. :(
OdpowiedzUsuńPiękny <33
OdpowiedzUsuńKocham czytać tego bloga... To jedyny blog przy którym płakałam, a ja nie płacze z byle gówna. Od czasu kiedy koleżanka pokazała mi tego bloga, nie umiem bez niego żyć. Czytałam chyba ze 1000 blogów ale ten jest najlepszy... To, że nie komentowałam nie znaczy , że nie czytałam. Znam chyba każdy rozdział na pamięć. Chciała bym umieć pisać bloga jak ty i zdobyć tylu czytelników, ale wiem, że to nie możliwe bo do ciebie nie da się dorównać. Bardzo cię kocham Kasiu i proszę przedłuż tego bloga chociaż o te 3 rozdziały, które dla kogoś pewnie będą niczym, a dla nas czytelniczek tego bloga i twoich fanek to będą aż 3 rozdziały podziwiania tego jak poświęcasz się dla nas o to abyśmy były szczęśliwe... Życzę Ci miłego dnia Kasiu. :))
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuń:'( smutny, piękny , kochany <3 Jejku masz talent :*** Kocham ten blogg <3 OMG Jesteś CUDOWNA <3
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńłee nie chce końca tego bloga. Nie mogą umrzeć przecież oni muszą żyć MUSZĄ
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga i nie chce abyś go kończyła ^^
IJAS forever ♥
Jezuu Masz talent rozdział jest genialny ;33
OdpowiedzUsuńSzkoda ze niedlugo koniec :(
OdpowiedzUsuńdorwałam się do kompa!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjest perfect!!!!!!!!!!!!!!!!
Klaudia ( wiesz która)
jeju płacze jak głupia...nie wytrzymam jak IJAS już nie będzie...jak uśmiercisz ich wszystkich to po prostu nie przeżyje ale cuż :'( CUDOWNY BLOG <3 pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Kasiu :)
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe :')
OdpowiedzUsuńPo prostu zabiłaś mnie tym roździałem
KOCHAAAAM !!!!! będzie <3
OdpowiedzUsuńpłakałam jak nienormalna gdy czytałam ten rozdział jest taki genialny i wzruszający I Love YOU !!!
OdpowiedzUsuńSorrrry że to mówie , ale jak mówisz że nie ma sensu ciągnąć tego dalej , to chyba oznacza to że Harry i Zoe niestety zgnią . Błaagam powiedz mi że to nie prawda ja nie chcę końca . Ten blog sprawił , że jestem dopiero na 100 str lektury która ma 200 str . Ja Ci tego nie wybacze , jak zakończysz ten blog ;(
OdpowiedzUsuńChodziło mi o to, że nie da się go pisać całe życie :)
Usuń/Kasia
PS. Nie jestem zalogowana i dlatego z anonima
kocham /Paro
OdpowiedzUsuńsuper rozdział czekam na next'a
OdpowiedzUsuńJak zawsze wspaniały :)
OdpowiedzUsuńNo cóż wszystko się kiedyś kończy........ Ale może za jakiś napiszesz rozdział po latach czy coś takiego, to była by wspaniała finalizacja ijas
Miałam łzy w oczach, jak Harry się żegnał :'(
OdpowiedzUsuńproszę... niech nikomu się w następnym rozdziale nie stanie :/
Czekam na next kochana ♥
cudo *.*
OdpowiedzUsuńjezu kocham
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny *.* Dziewczyno masz wielki talent. Stworzyć coś takiego, jest po prostu niewyobrażalne. IJAS na pewno znaczy dla Ciebie bardzo wiele, bo włożyłaś w to opowiadanie masę pracy, czasu, i przede wszystkim chęci. Płakałam przy tym rozdziale, ponieważ słowa, niektóre słowa które były w nim zawarte były cholerne przykre. Bardzo nie chcę końca tego opowiadania, ponieważ jest to najpiękniejsza historia, którą kiedykolwiek przeczytałam. Jesteś cudowna i zajebista w tym co robisz. Masz do tego ogromny talent i potencjał. W zasadzie cały czas z Pauliną (Margaret S.. ) cały czas gadamy o tym opowiadaniu. Ona mi o nim powiedziała za co jestem jej cholernie wdzięczna. Na pewno będę bardzo tęsknić za tym opowiadaniem, ale nic nie mogę na yo poradzić. Wszystko ma niestety swój początek i koniec... Nie byłam z tobą od początku, ale na pewno będę do końca ! <3 Kocham CIę za to, że to piszesz.
OdpowiedzUsuń<3<3<3
Prosze szybko następny
OdpowiedzUsuńKocham to opiwiadanie a hazza i zoe oni na zawsze będarazem duszą i cialem musza NA ZAWSZE RAZEM
OdpowiedzUsuńMusza być razem <33 oby byl happy end... MUSI.. ;C <33
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3
Jejku naprawdę DZIĘKUJĘ, Przez Ciebie rycze ♡♥♡
OdpowiedzUsuńZnowu doprowadzilas mnie do łez. A jak myślę że to już jest koniec to spowrotem łzy lecą. Tak bardzo się do niego przyzwyczaiłam.. Kochanie, jesteś najlepsza. I nigdy w to nie wątp.. masz niesamowity talent.. <3 tak cholernie się ciesze że trafiłam na tego bloga, a trafiłam jak było tu jedynie 25? może 30 rozdziałów a teraz to już koniec.. nie mogę uwierzyć.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam Gabrysia Styles
UsuńŚwietnie <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, świetny szkoda że to już prawie koniec..
OdpowiedzUsuń<3 :* :3
OdpowiedzUsuńNie rób nam tego.....on musi. Zyc
OdpowiedzUsuńPotwierdzam Roksana Kita
Usuńzgadzam się z powyższą wypowiedzią Roksany
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział z niecierpliwością
Dziewczyno co Ty ze mną robisz. Mam emocjonalną sieczkę. Siedzę i ryczę jak głupia. Mam nadzieję, że ta akcja się powiedzie i wszystko się dobrze zakończy. Inaczej się załamię :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <33
Świetny rozdział ,jak zwykle :D. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńŚwietny :** Chciałabym mieć taki niesamowity talent jak ty. Jest mi strasznie smutno że to już będzie koniec ;c Trudno jest mi teraz wyobrazić nie wchodzenia na IJAS i nie cieszenia się z każdego nowego rozdziału ;c To trudne zapomnieć to tak wspaniałym blogu jak i jego pisarce. Wiem że każdy oddany czytelnik zapamięta ten blog jak najdłużej ♥ Każda historia kiedyś się kończy, ale ta się nigdy nie skończy. Ona będzie nadal trwała w naszych wspomnieniach. Możemy stworzyć swój dalszy ciąg historii Harrego i Zoe ale w naszych umysłach. Nigdy nie zapomnimy tej wspaniałej osoby którą jest nasza twórczyni IJAS ♥ Pamiętaj że zawsze będziemy wspominać i kochać ten blog i CIEBIE! ♥ Kochamy cię ♥Na zawsze w sercach czytelników ♥
OdpowiedzUsuńCHCEMY WIĘCEJ! CHCEMY WIĘCEJ! :P <3
OdpowiedzUsuńBoziu, jaki wzruszający. Kocham takie rozdziały, chociaz smutne, to prawdziwe. I dlatego są wspaniale- po prostu pokazują prawdziwe życie. A mimo tego, co napisalam, liczę na to, że nikt "dobry" nie zginie :)
OdpowiedzUsuńP.S. Przepraszam od razu, że przez kolejny tydzień nie będę komentować, ale jadę na ferie i nie będę miala neta...
Buziaczki <3
Kocham to jest wzruszające i pełne akcji :')
OdpowiedzUsuńja rycze tak potwornie rycze zalałam łzami nowego laptopa i ten jedzie na naprawę teraz musze używać gruchota ale mam 115 rozdzial lece go czytać czytam tego bloga od przed wczoraj i to jest boskie nie kończ tego bloga (patrz przed chwilą przestałam ale znowu rycze ) /Julcia:*
OdpowiedzUsuń