wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 108

-Żyje?!-zapytaliśmy z Josh'em jednocześnie
-Żyje. 
-Mogę ją zobaczyć? jestem jej mężem
-Obawiam się, że teraz jest to niemożliwe. Pańska żona jest w ciężkim stanie. Przepraszam, ale muszę już iść-odszedł...tak po prostu sobie poszedł. 
Usiadłam na krześle i zakryłem twarz dłońmi. "Pańska żona jest w ciężkim stanie" w tamtym momencie w mojej głowie były tylko te słowa. Słyszałem jak Kevin co do mnie gada, ale nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa. Jak ja mam powiedzieć o tym Phoebe?

~*~

Jesteśmy w szpitalu już od kilku godzin. Przed chwilą dzwonił Brian i mówił, że zawiózł małą do szkoły a teraz jadą tutaj. Nagle z sali wyszła niska kobieta w białym fartuchu
-Pan Styles?-zapytała
-Tak to ja-wstałem a serce zaczęło walić mi jak oszalałe. 
Miała tak obojętną twarz, że nie wiedziałem czy chce powiedzieć, że Zoe nie żyje czy też to, że mogę ją zobaczyć. Stanęła przede mną i uśmiechnęła się lekko.
-Proszę za mną
Ruszyłem za kobietą, Josh też chciał iść, ale nic z tego nie wyszło...i dobrze. Wszedłem do sali w której zobaczyłem Zoe w bandażu na głowie, bladą jak ściana, podpiętą do tych wszystkich kabli. Już raz wydziałem ją w podobnym stanie, nie chce by teraz stało się co wtedy. Usiadłem przy jej łóżku wycierając oczy. Dotknąłem jej ręki...była tak strasznie zimna, zupełnie jakby odpłynęło z niej życie
-Cześć kochanie-powiedziałem szeptem-wszystko będzie dobrze, wiesz? Pogodziłem się z Josh'em, wiem ile dla siebie znaczycie. Jesteście przyjaciółmi a ja byłem zazdrosny. Przepraszam. Wiesz, że nie możesz teraz mnie zostawić. Przecież mamy przed sobą ślub, chociaż nie wiem czy dojdzie do tego wszystkiego. Za dużo się dzieje. Dowód miłości mamy już na palcach, w papierach a co najważniejsze w sercu.
Powiedziałem wszystko co leżało mi na sercu. Nie chce jej okłamywać, chociaż z tym godzeniem się to trochę przegiąłem. Co prawda zrozumiałem, że nie w zazdrości droga, ale gdy teraz wiem, że on ją kocha jeszcze gorzej będzie mi na nich patrzeć. Jednak dla Zoe zrobię wszystko.
____________________________________________________________________________
Oczami Zoe

Słyszę go. Wyraźnie go słyszę. Gdybym tylko
-Kocham Cię Zoe, pamiętaj o tym-pocałował mnie w czoło
Słyszałam jak wychodzi, a ja miałam ochotę krzyczeć na całe gardło by został. To niewytłumaczalne coś w czym byłam teraz uwięziona sprawiły, że niemal czułam jak pęka mi serce. Zostałam sama? Nie, przecież jeszcze coś słyszę. Nie wiem czy to Harry, ale na pewno ktoś mnie odwiedził.
-Hej Zoe-skądś pamiętam ten głos, ale nie jest pewna skąd-nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że nic ci nie jest.
Już pamiętam to jest...Josh. Nie jestem tego pewna, ale nie tylko tego. Nie pamiętam jak się tu znalazłem. W mojej pamięci są tylko urywki. Twarze jakichś ludzi. Jestem pewna, że ich znam...tylko skąd? I kim są dla mnie? Przyjaciółmi, rodziną, wrogami? Kim?

~*~
_______________________________________________________________________________
Oczami Harry'ego
Siedziałem z Josh'em przy łóżku Zoe. Oboje się o nią martwimy. Boli mnie gdy tak na nią patrzy. Jak mogłem nie zauważyć tego co się dzieje? Dlaczego zgodziłem się by ktoś kto ją zna uczestniczył w walce?
-Josh? Dlaczego ty to wszystko robisz?-zapytałem
-Co masz na myśli?
-Czemu walczysz? Czemu ryzykujesz życie dla obcych ludzi?
-Zoe nie jest mi obca, Julie też nie była. Reszta z nowych osób nie ma tu nikogo bliskiego, ich powinieneś pytać czemu tu są. Ja walczę dla dziewczyn.
Nagle zobaczyłem, że moja ukochana otwiera oczy. Podszedłem do niej i chwyciłem jej rękę. Widziałem łzy spływające po jej polikach. Z resztą nie tylko ona płakał.
-Zoe-szepnąłem a ona lekko się uśmiechnęła. Widziałem jaki sprawia jej to ból, więc poprosiłem by nic nie robiła.
Kątem oka zobaczyłem przejętego Josh'a. Kurwa on na prawdę ją kocha. W uczycie Zayn'a nie wierzyłem, ale w jego niestety wierzę. Poczułem jak Zoe mocniej ściska moją rękę. Coś ją boli? Gdy spojrzała na Anderson'a wiedziałam o co chodzi. Przywołałem go ręką i uśmiechnąłem się. Podszedł do nas i spojrzał na dziewczynę. Jestem pewien, że z nim byłaby bezpieczniejsza, a o to chyba chodzi, prawda?
-Hej -powiedział uśmiechając się -Nieźle nas nastraszyłaś, wiesz?
Jego oczy zaszły łzami, lecz ani jedna nie trafiła na policzek

~*~

Minęło kilka dni od wypadku. Zoe dziś wychodzi ze szpitala, to dobrze, bo Phoebe nie odwiedziła mamy od tamtej pory. Po prostu nie chciałem by mała widziała ją w takim stanie.
-Wszystko wzięte?-zapytałem
-Chyba tak-powiedziała i wstała z łóżka
Zeszliśmy na parking i wsiedliśmy do auta. Tak bardzo cieszę się, że znów będziemy razem, zastanawia mnie tylko to jak teraz będziemy ćwiczyć. Zoe na pewno nie weźmie pistoletu do ręki, nie pozwolę na to.
-Co cię skłoniło żebyś od tak zaprzyjaźnił się z Josh'em?
To prawda. Ja i Anderson dogadujemy się teraz o wiele lepiej niż wcześniej. To dziwne, bo w normalnych okolicznościach gdyby jakiś facet powiedział, że kocha moją żonę raczej bym go zabił a nie zaprzyjaźnił się z nim.
-Urządziliśmy sobie pogawędkę-nie ma nowy żebym powiedział jej o uczuciach tego chłopaka
-Harry...za dobrze cię znam
-Na prawdę. Zrozumiałem, że to twój przyjaciel i powinienem go inaczej traktować.
-Harry ja...ja boję się, że nie będę wszystkiego pamiętać
-Co?
-Gdy Josh wtedy do mnie przyszedł nie poznałam od razu jego głosu
-To było tuż po wypadku...dlatego
-Co będzie z naszymi ćwiczeniami?
-Nie będziesz trenować
-Niby czemu?
-Byłaś w szpitalu. Dlatego.
-Wtedy jak mówiłeś o naszym ślubie...ja to słyszałam-spojrzałem na nią. Albo zaraz wybuchnie płaczem, wścieknie się, albo się zgodzi
-Wiesz co teraz się dzieje
-Wiem-odpowiedziała ze spokojem wpatrując się w szybę
-Zawsze możemy to zrobić jak skończy się to całe zamieszania
-Jeśli w ogóle się skończy
-Co masz na myśli?
-Harry nie jestem głupia. Wiem, że nie wrócimy wszyscy do domu. To niemożliwe. Way Back jest tylko na chwilę. Niedługo wraz z innymi Niepokonani przestaną istnieć.
-Jeśli będzie źle odwrócimy się. Nie zginiemy tam
-Wojny zaczynają się, kiedy chcesz, ale nie kończą się, kiedy prosisz.





---------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki, bo krótki, ale jest :) (po dodaniu gifów wydaje się dłuższy xD)  Chciałabym pisać dłuższe rozdziały, ale wiecie szkoła + dwa blogi...nie jest łatwo. Powiem Wam coś...zaskoczyliście mnie ostatnio tymi komentarzami, pozytywnie oczywiście :) Myślałam, że znów będzie góra 30 wpisów a tu proszę prawi 60 <3 Teraz też komentujcie :)

Kocham
Kasia

PS. Zapraszam Was jeszcze do mnie na ask'a (tego nowego) http://ask.fm/KasiaStyles147

42 komentarze:

  1. Świetny.
    Ciesze się, że już z Zoe dobrze.
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. łoł dziewczyno piszesz genialnie czekam na następne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny :) pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ZAJEBISTY!!!!! *.* <33 Szkoda mi ich... ALE JAK ZABIJESZ HARRY'EGO I ZOE BEDZIE CIERPIAŁA I POZBIERA SIĘ I BEDZIE Z JOSHEM TO CIE NORMALNIE ZATŁUKE! ZOE&HARRY FOREVER TOGETHER <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że kto inny tutaj zginie.. :(

      Usuń
  5. super... Zdziwił mnie Harry że zaprzyjaźnił się z Harrym :) uwielbiam tego bloga :3 ~Violette

    OdpowiedzUsuń
  6. ciesze sie ze Zoe wyzdrowiala I bardzo db.. ^^ właśnie ta szkoła :c masakra.. , ale rozumiem ze nie masz czasu tak w tygodniu pisać bo też masz jakieś obowiązki w domu I wgl :) rozdział świetny. ..Miłego wieczoru ♥♡ Pozdrawiam I nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału :P @MoNiKa1598 PYTAC MNIE BO NUDY !! :D heh jakby co ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Zoe i Harry <3
    Tak bardzo chce, żeby wszystko było dobrze ;**
    Mam prośbę.. następny rozdzial napisz romantyczny, czy cos xdd :) <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, cudowny, jak zawsze z resztą. Kocham tego bloga. ♥ Mam nadzieję, że niedługo będzie następny

    OdpowiedzUsuń
  9. HORANOWA ♥ ♥ ♥7 stycznia 2014 19:42

    Super, czekam na nexta z niecierpliwością. Już się boję tej wojny :(((

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże jakie to jest już nudneeeee! Zjebane tak jak ty. Piszesz opowiadanie jakich w necie jest na pęczki....żałosne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz tam w prawym górnym rogu jest taki X, kliknij na niego i po problemie :)

      Usuń
    2. mam pomysł anonimku, napisz lepszy ;))

      Usuń
    3. Oesu przecież ona zaczęła to pisać zanim takich opowiadań "było na pęczki"
      A nudne to są skarpety mojej babci ; )


      Nie no musiałam hha xD

      Usuń
  11. JEEEEEEEE Żyje <3 Jak dobrze <3 Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny, kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Po dodanii gifów wydaje się dłuższy

    Haha rozwaliło mnie to xD
    Naprawde i znowu się powtórse i na dodatek brzydko wyrarzę :
    Zajebiste omomom *.*
    Kocham kocham kocham
    Cb i blooooga ^^

    Ps. Lubię przeeeciąąąąąąągać literkii :3
    Pozdrawiam : ) xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebiste. Nic dodać nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział <3 Kocham *-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Pomimo tego, że krótki BOSKI *U*

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow umiesz pisac fajnie jestes swietna nie mg sie doczekac nastepnego rozdzialu :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. spoko luzik rozdział B) co ja gadam ?! to jest zarąbiste !!!♥

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG *.* jakie to jest... świetne :D
    czasami zastanawiam się skąd Ty masz takie cudowne pomysły xD mmm... zazdro takiej weny <3
    Martyna :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejku, smutne :(
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  21. OMG *.* zaczelam czytac w niedziele i juz skonczylam! To jest takie jsiebdiibhxyevnxue <3 podziwiam cie, bo sama pisze, ale pomysly mi sie szybko koncza i robie sobie dluga.przerwe..i potem wracam, ale jak payrze, ze dodajesz(tak mi sie wydaje) minimum 2 rozdzialy na tydzien, to mi szczena opada! Prosze, daj mi info o nn @Torii_99 <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Uff... Jak dobrze, ze jest wszystko ok. Juz sie martwilam, ze nie wyjdzie szybko z tego szpitala. Zal mi tylko Josha, on nawet nie moze zwierzyć się własnej przyjaciółce z uczuc i smutkow, bo wszystkie wiążą sie z miłością jego do niej :'(
    Ale za to jak przyjemnie by bylo mieć takiego kochanego męża jak Hazza <3

    OdpowiedzUsuń
  23. interesująca i wciągająca historia czytam już od dawna, ale dopiero tu dodaję komentarz.
    Z cierpliwością czekam na następny Julka

    OdpowiedzUsuń
  24. Hsbsbshbsjajakansh♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Emejzing ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  26. <3 :* <3 :* <3 wertyuiopoiuytredsxcvghjklop09876trdc <3 SUPCIO :> BOSKA JESTEŚ <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniały rozdział. Bardzo cieszę się, że Zoe jest cała i zdrowa. Zachowanie Hazzy troszkę mnie zdziwiło ale w sumie chce jak najlepiej dla swojej żony.
    Weny życzę <33

    OdpowiedzUsuń
  28. http://the-second-face-of-life.blogspot.com/2013/07/blog-post.html?m=1 proszę wznowisz tego bloga? On jest niesamowity:***

    OdpowiedzUsuń
  29. Już się bałam,że z Zoe coś nie tak,ale całe szczęście,że jest dobrze. Pozostaje straszny niedosyt bo nigdy nie wiadomo, w którym rozdziale "CO" się stanie. I chyba to najbardziej ciekawi :) Codziennie wchodzę patrzę,może coś dodałaś, i takie "mhmmm" Zawsze,gdy czytam rozdziały czytam je naprawdę długo czasem nawet pół godziny, lubię przeżywać każda akcję, wyobrazić sobie to wszystko. Czasem doprowadza mnie to do płaczu. A zwłaszcza, gdy jest koniec rozdziału,ale naprawdę świetnie ci wychodzi to opowiadanie,cudownie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czekam na next;**

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny rozdział, czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń