-Co ty robisz? -zapytał
-Porwanie Phoebe to szczyt wszystkiego. Nie wybaczę mu, zabije go!-wrzasnęłam i popłakałam się upadając na kolana.
Ukochany podszedł do mnie i przytulił mnie. Czemu jego zachowanie się tak zmienia? Przed chwilą był w stanie zabić a teraz zamienił się w opiekuńczego męża.
-Nie dam mu jej skrzywdzić-powiedział całując mnie w czoło
-Zadzwoń do reszty. To jest wojna-powiedziałam
Harry chwycił za telefon i wystukał numer do Liam'a. Powiedział o wszystkim co się stało i by zadzwonił do reszty. Mają tu jak najszybciej przyjechać. Zeszliśmy do salonu gdzie siedzieli wszyscy domownicy.
-Co robimy?-zapytał Josh
-Jeszcze dzisiaj przyjadą pozostali-powiedziałam
-Musimy dowiedzieć się jak nas znaleźli, musimy dowiedzieć się czy wiedzą, że Zu żyje a co najważniejsze, gdzie są-zaczął Harry
-A więc jest tak jak myślałam...wojna właśnie się zaczęła-powiedziała Lena.
Jest odważna, ale nawet ona teraz się boi. Wszyscy się boimy. Co mamy teraz robić? Nie możemy sami jechać, nie możemy jednak bezczynnie czekać. Nagle odezwał się telefon Harry'ego. Byłam pewna, że to Louis bądź Niall, niestety był to ten skurwysyn.
-Gdzie jest Phoebe?!-krzyknął Harry-Gdzie jest kurwa moja córka?!... Nie waż się jej tknąć! Nie! Phoebe!-krzyczał
-Musimy dowiedzieć się jak nas znaleźli, musimy dowiedzieć się czy wiedzą, że Zu żyje a co najważniejsze, gdzie są-zaczął Harry
-A więc jest tak jak myślałam...wojna właśnie się zaczęła-powiedziała Lena.
Jest odważna, ale nawet ona teraz się boi. Wszyscy się boimy. Co mamy teraz robić? Nie możemy sami jechać, nie możemy jednak bezczynnie czekać. Nagle odezwał się telefon Harry'ego. Byłam pewna, że to Louis bądź Niall, niestety był to ten skurwysyn.
-Gdzie jest Phoebe?!-krzyknął Harry-Gdzie jest kurwa moja córka?!... Nie waż się jej tknąć! Nie! Phoebe!-krzyczał
Ręce zaczęły mi się trząść, nie wiedziałam co Stoner powiedział Harry'emu. Zakryłam uszy i wybuchłam płaczem. Poczułam jak Josh przytula mnie do siebie. Co jeśli zabiją moją córkę? Co jeśli zabiją ją i mojego męża? Wtedy moja życie legnie w gruzach a ja będę umierać z dnia na dzień. Mogliśmy wyjechać gdzieś daleko, przecież by nas nie znaleźli.
-Zoe?-usłyszałam głos Harry'ego.
Spojrzałam na niego. Miał czerwone i mokre od łez oczy-jadą z Phoebe do Londynu. Mamy dwa dni żeby tam przyjechać inaczej ją...
Nie chciałam tego słyszeć. Wstałam i rzuciłam się w ramiona Harry'ego i zaczęłam płakać jeszcze bardziej, on również. Lena była załamana, Kevin nie mógł jej uspokoić a Josh? Josh nie wierzy w to co się dzieje. Nie okazywał uczyć. Po prostu nie wierzył.
-Nie damy im jej-szepnął Harry-będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi...dla niej.
-Dlaczego tak wybuchłeś?
-Ta melodia leciała w radiu gdy wszedłem do pokoju gdzie leżeli moi zabici rodzice.
Teraz muszę mu wybaczyć. Przeszłość jeszcze nie została wymazana z jego głowy. Pamięta nawet melodie, którą słyszał kilkanaście lat temu. Wplatałam dłonie w jego włosy. Nie wiem co wtedy czułam. Nie da się opisać uczucia, które towarzyszy porwaniu córki. Wściekłości, rozpacz...nie, to nawet nie to.
~*~
Siedzieliśmy w salonie już od 8 godzin. Byliśmy zmęczeni, ale żadne z nas nie mogło zasnąć. Mieliśmy podkrążone oczy i cały czas baliśmy się o życie mojej córki. Nagle do domu wpadł Liam, Louis, James, Peter i Annabeth.
-Gdzie jest Phoebe?! Co się stało?!-zaczął Lou
-GS...byli tutaj...porwali ją-powiedziałam
-Kurwa. Kiedy będą pozostali?
-Są niedaleko.
Właśnie wtedy pod domem zobaczyliśmy całą resztę. Wszyscy weszli do domu, wiedzieli mniej więcej co się stało. Wytłumaczyliśmy im dokładnie co zrobił Chris i jego ludzie.
-James? Będziesz walczył przeciwko bratu?-zapytał Matt
-Czasem trzeba wybierać. Ja wybrałem Annabeth
-Co robimy?-odezwała się Lily
-Gdzie oni są?-usłyszałam głos Sarah'y
-Są w Londynie. Musimy utworzyć grupy. Na pewno nie siedzą razem w siedzibie. Zaatakujemy ich...Chris'a zostawimy na koniec-wytłumaczył Harry
-Jak oni mogli ją porwać?- nie mogła pojąć Erica
-Mszczą się. Chcieli dorwać Harry'ego i Zoe...Phoebe tylko im w tym pomoże. Zastanawia mnie tylko jedno: Jak oni was znaleźli? -powiedział Lucas
-Może namierzyli moją komórkę-wytłumaczył Hazz
Wszyscy zamilkli, w mojej głowie był mętlik. W co ja się wpakowałam? Mogłam żyć normalnie, skończyć studia, mieć dobrą pracę...a tymczasem nie mam żadnego wykształcenia, w wieku 18-stu lat wyszłam za mąż i zaszłam w ciążę a teraz wszyscy na których mi zależy mogą zginąć. Phoebe, Harry, Josh, Louis i reszta, narażają życie bym ja była bezpieczna. Nie chce tego. Nie chce mieć na sumieniu czyjegoś życia!
-Sama pojadę do Londynu-odezwałam się nagle
-Co?!-powiedzieli niemal jednocześnie Harry i Josh a pozostali wbili we mnie wzrok
-To o mnie im chodzi. To mnie chcą zabić. Nawet Harry tu w niczym nie zawinił, to ja uciekłam od Stoner'a. Zbyt wiele osób już zginęło...ja będę ostatnia. Nikt już nie umrze.
-Zoe oszalałaś-szepnął Hazz
-Być może a wiecie czemu? Bo to wszystko mnie zmieniło. Ciągły strach. Patrzenie na śmierć przyjaciół. Widziałam oczy Drake'a gdy Dean go postrzelił. Żałuję, że gdy William mnie zranił, nie umarłam. Wszyscy bylibyście bezpieczni.
-Dziewczyno nie możesz tak mówić. Pomyśl co byłoby z Harry'm gdybyś odeszła-Simon próbował przemówić mi do rozsądku
-Ale Drake, Danielle i Julie dziś by żyły!-krzyknęłam waląc ręką w stół
Nagle Peter wstał i podszedł do mnie, podciągnął rękaw bluzy i zobaczyłam wielką bliznę po oparzeniu
-Zoe?-usłyszałam głos Harry'ego.
Spojrzałam na niego. Miał czerwone i mokre od łez oczy-jadą z Phoebe do Londynu. Mamy dwa dni żeby tam przyjechać inaczej ją...
Nie chciałam tego słyszeć. Wstałam i rzuciłam się w ramiona Harry'ego i zaczęłam płakać jeszcze bardziej, on również. Lena była załamana, Kevin nie mógł jej uspokoić a Josh? Josh nie wierzy w to co się dzieje. Nie okazywał uczyć. Po prostu nie wierzył.
-Nie damy im jej-szepnął Harry-będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi...dla niej.
-Dlaczego tak wybuchłeś?
-Ta melodia leciała w radiu gdy wszedłem do pokoju gdzie leżeli moi zabici rodzice.
Teraz muszę mu wybaczyć. Przeszłość jeszcze nie została wymazana z jego głowy. Pamięta nawet melodie, którą słyszał kilkanaście lat temu. Wplatałam dłonie w jego włosy. Nie wiem co wtedy czułam. Nie da się opisać uczucia, które towarzyszy porwaniu córki. Wściekłości, rozpacz...nie, to nawet nie to.
~*~
Siedzieliśmy w salonie już od 8 godzin. Byliśmy zmęczeni, ale żadne z nas nie mogło zasnąć. Mieliśmy podkrążone oczy i cały czas baliśmy się o życie mojej córki. Nagle do domu wpadł Liam, Louis, James, Peter i Annabeth.
-Gdzie jest Phoebe?! Co się stało?!-zaczął Lou
-GS...byli tutaj...porwali ją-powiedziałam
-Kurwa. Kiedy będą pozostali?
-Są niedaleko.
Właśnie wtedy pod domem zobaczyliśmy całą resztę. Wszyscy weszli do domu, wiedzieli mniej więcej co się stało. Wytłumaczyliśmy im dokładnie co zrobił Chris i jego ludzie.
-James? Będziesz walczył przeciwko bratu?-zapytał Matt
-Czasem trzeba wybierać. Ja wybrałem Annabeth
-Co robimy?-odezwała się Lily
-Gdzie oni są?-usłyszałam głos Sarah'y
-Są w Londynie. Musimy utworzyć grupy. Na pewno nie siedzą razem w siedzibie. Zaatakujemy ich...Chris'a zostawimy na koniec-wytłumaczył Harry
-Jak oni mogli ją porwać?- nie mogła pojąć Erica
-Mszczą się. Chcieli dorwać Harry'ego i Zoe...Phoebe tylko im w tym pomoże. Zastanawia mnie tylko jedno: Jak oni was znaleźli? -powiedział Lucas
-Może namierzyli moją komórkę-wytłumaczył Hazz
Wszyscy zamilkli, w mojej głowie był mętlik. W co ja się wpakowałam? Mogłam żyć normalnie, skończyć studia, mieć dobrą pracę...a tymczasem nie mam żadnego wykształcenia, w wieku 18-stu lat wyszłam za mąż i zaszłam w ciążę a teraz wszyscy na których mi zależy mogą zginąć. Phoebe, Harry, Josh, Louis i reszta, narażają życie bym ja była bezpieczna. Nie chce tego. Nie chce mieć na sumieniu czyjegoś życia!
-Sama pojadę do Londynu-odezwałam się nagle
-Co?!-powiedzieli niemal jednocześnie Harry i Josh a pozostali wbili we mnie wzrok
-To o mnie im chodzi. To mnie chcą zabić. Nawet Harry tu w niczym nie zawinił, to ja uciekłam od Stoner'a. Zbyt wiele osób już zginęło...ja będę ostatnia. Nikt już nie umrze.
-Zoe oszalałaś-szepnął Hazz
-Być może a wiecie czemu? Bo to wszystko mnie zmieniło. Ciągły strach. Patrzenie na śmierć przyjaciół. Widziałam oczy Drake'a gdy Dean go postrzelił. Żałuję, że gdy William mnie zranił, nie umarłam. Wszyscy bylibyście bezpieczni.
-Dziewczyno nie możesz tak mówić. Pomyśl co byłoby z Harry'm gdybyś odeszła-Simon próbował przemówić mi do rozsądku
-Ale Drake, Danielle i Julie dziś by żyły!-krzyknęłam waląc ręką w stół
Nagle Peter wstał i podszedł do mnie, podciągnął rękaw bluzy i zobaczyłam wielką bliznę po oparzeniu
-Na to nie miałaś wpływu. Tak czy inaczej to by się stało. Moja narzeczona i tak zostałaby stracona. Gdybyś umarła ani mnie, ani James'owi nie otworzyłyby się oczy. Nadal zabijalibyśmy ludzi. Nigdy nie byłoby Niepokonanych. To ty wszczęłaś rewolucje. Tak musiało być, bez ciebie Niall nie oświadczyłby się Jennifer. Kevin nigdy nie poznałby Leny... a Josh? Nadal byłby na drugim końcu świata i nie wiedział nic o tobie i Julie. To. Ty. Jesteś. Bohaterką, nie my, nie oni, ale TY. Przezwyciężyłaś tak wiele i nadal nasz siłę walczyć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Połowę tego napisał wczoraj gdy siedziałam w poczekalni u lekarza. Mam nadzieję, że się wam podoba...to już 112 rozdział :C dzisiaj skończyłam film na zakończenie bloga i już niedługo go zobaczycie...myślę, że będzie więcej niż 113 rozdziałów...może 115 nie wiem.
Powyżej 40 komentarzy i napisze naxt'a.
Wiem, że nie chce się Wam komentować, ale to już prawie koniec...chociaż teraz niech każdy z Was coś napisze...proszę. Dla Was to chwilka, bo ile może zająć napisanie komentarza? Nawet na telefonie? Możecie komentować z anonima i nie ma kodów obrazkowych, więc piszcie :)
Jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z blogiem lub bezpośrednio do mnie to tutaj macie ask'a <ASK>
zajebisty blog. Prosze nie kończ go zbyt szybko, bo to tak naprawde dzieki tobie zaczelam pisac mojego bloga.. Jestem ci za to wdzięczna i zapraszam do mnie http://onimajatocos.blogspot.com/ :))
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział <33 Szkoda, że to już koniec. Ale wszystko musi się skończyć :( Z niecierpliwością czekam na nexta <3 ;)
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział...Szkoda,że to już końcówka :((( Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga ♥ szkoda że historia się już kończy :c czekam na next.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ogólnie blog *__*
OdpowiedzUsuńKońcówka była wzruszająca, popłakałam się ;__;
Ugh jak ja nienawidzę Chrisa -.-
Czekam na kolejny rozdział i
Pozdrawiam ; 33
o boże,czekam niecierpliwie na next.masz dziewczyno talent
OdpowiedzUsuńJejku świetny rozdziała *_ * <3 masz niesamowity dar pisania ;3 <3
OdpowiedzUsuńjejku to jest świetne. Zakochałam sie w tym jak i w poprzednich rozdziałach. Nie kończ jeszcze;c albo chociaż ich nie usmiercaj xd
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niedługo koniec, to jest niesamowite ;3
OdpowiedzUsuńUla xx
Boski :)czekam na next;)
OdpowiedzUsuńno nie mogę! ten blog jest uzależniający i na prawdę super :*
OdpowiedzUsuńnie pamiętam jak na niego wpadłam ale cieszę się że go znalazłam i czytam :)
jest taki super że nie ma słów aby go opisać :*
/ Miki z Afryki :D
Piękne słowa na końcu <3 Zaiste
OdpowiedzUsuńP-E-R-F-E-K-T ;*
OdpowiedzUsuńczekam nn
Będę strasznie tęsknić za ijas. Ale mam nadzieję że koniec tego opowiadania zapowiada rozwinięcie się oblivion + może spróbujesz pisać "ciąg dalszy" Igrzysk śmierci.
OdpowiedzUsuńPiękne, jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńCudowne!! Kocham, czekam na next
OdpowiedzUsuńBoski !!!
OdpowiedzUsuńKocham.!!!
Czekam na nexta :******
KC
:****
Świetny ! szkoda że to koniec byłam pod samego początku z tb :) szkoda że juz konczysz :(
OdpowiedzUsuńświetny :D
OdpowiedzUsuńPiękne. Życze weny. Next szybko :*
OdpowiedzUsuńCuuuuuuuuuuuuudo *.*
OdpowiedzUsuńJej Kasia Świetny rozdział ! ♥ ale szkoda że Phoebe porwali -.- ale na pewno będzie dobrze i dobrze się skończy ja w to wieżę ! :) i na prawdę nie chce żeby się kończył ten blog ale kiedyś musi niestety -.- ale i tak zdania nie zmienię na temat niego jest i będzie NAJLEPSZY ! ♥♥♥ nie będę się tu rozpisywać i robić spamu :D czekam szybko na Następny rozdział :) Pozdrawiam i życzę weny *__* ;* Pozdrawiam @MoNiKa1598
OdpowiedzUsuńDziękuje że napiszesz więcej niż 113 rozdziałów <3 Serio bardzo ci dziękuję ten blog jest wspaniały jest wgl dla mnie bardzo ważny czytam zawsze każdy rozdział i komentuję :) Jesteś wspaniałą rozdział bardzo fajny :) dziękuję jeszcze raz
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY i świetny rozdział !! *__* kocham <3 i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCUDNY ROZDZIAŁ ! Już chcę mi się płakać a co dopiero przy epilogu, mam nadzieję, że nikt nie umrze (chociaż wiem, że tak nie będzie) . Kocham Cie za to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Mam nadzieję, że oni nic nie zrobią małej ;)
OdpowiedzUsuńBoze boski <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , nie wierzę że to już koniec :(
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3 :D
Dziewczyno, czy ty chcesz, żebym się odwodniła?!???!???!!
OdpowiedzUsuńWylałam z siebie może łez, a po przemowie Petera po prostu ryczałam jak dziecko!
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec, nie wiem, co zrobię bez IJAS...
To dzięki temu blogowi zaczęłam swoją historię z ff!!!
Nie umiem sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało moje życie bez sprawdzania czy nie wstawiłaś nowego rozdziału.. Pewnie teraz większość ludzi weźmie mnie za idiotkę, ale prawda jest taka, że zawsze, gdy odwiedzałam twojego bloga, czekał na mnie nowy rozdział, kolejne wzruszenia, czasami chęć ataku na twoje życie, kiedy trzymałaś mnie w niepewności, co będzie dalej...
Ale mimo wszystko, dziękuję ci, za to, że udostępniłaś mi kawałek siebie i twojej cudownej wyobraźni... / Zu
---------------------------------
Przepraszam za wszystkie błędy, ale piszę na telefonie <3
Masz rację Zu
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki Tobie powstało TO - MÓJ BLOG ------------------------------------->
Usuńhttp://pain-of-scars.blogspot.com
Kocham Cię i jeszcze raz dziękuję Ci za WSZYSTKO! / Zu
Nie wiesz jakie emocje wywolujesz! Jesteś niesamowita! Kocham cię moim całym sercem! To ty pokazałas mi że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny. Że nigdy nie można tracić nadzieję. Ty pokazalas mi te dobre i źle strony człowieka, Bardzo cię za to kocham <3 dziękuję że dzięki tobie mogłam to zrozumieć tą opowieść wiele mnie nauczyła-że czasami nic się nie dzieje po naszej myśli Ale musimy żyć z tym dalej. Bardzo mnie inspirujesz i będę bardzo płakać jak to się skończy.. Pewnie nawet nie usunę z mojej listy blogów twojego bloga bo ciągle będę obgryzala paznokcie i codziennie sprawdzała czy przypadkiem czegoś nie napisałaś. .. (: pamiętaj że nigdy o tobie nie zapomnimy <3
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jesteś świetna <3 Jestem tu z Tobą od początku i zżyłam się z tym blogiem <3 Nie mogę uwierzyć że już niedługo koniec ;-; Drugiej części pewnie nie będzie?
OdpowiedzUsuńW sensie 5 sezonu *.*
UsuńOmg kobitooo ;***** ;33333
OdpowiedzUsuńNIECH stoner odda im dzieckooooo ale rozdział świetny ryczee przy twoich zwiastunachhh ;*******
OdpowiedzUsuńBoski ^^ :3 ♥♥♥♥♥♥ Kocham cb! :* ♥♥♥
OdpowiedzUsuńboski :D
OdpowiedzUsuńpiękny :B
OdpowiedzUsuńjest już 40 kom możesz już napisać next'a
OdpowiedzUsuńświetny,świetny,świetny! :* kocham,kocham,kocham !:* genialnie dobierasz słowa,masz talent dziewczyno ! wiesz..mogłabyśnawet książke napisać ;D no serio,serio.
OdpowiedzUsuńPozdrawaim Natka:*
To jest genialnie. Już chciało mi się płakać.. :c ja tylko nie chce smutnego zakończenia ; c kocham Cię za to że piszesz.. ale nie chce końca. . To naprawdę najlepszy blog jakiego czytałam.. piszesz z uczuciem.. to kocham.. pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ; 3
OdpowiedzUsuńkocham <3 nie wiem co zrobię kiedy zakończysz to :c Czekam nn :** <33
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Weny życzę :-)
OdpowiedzUsuńPhoebe!!! Wroc i żyj <3 tak jak Zoe i Hazza. Niech tylko oni sie tam nie zabiją. Nie wszyscy...
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze tak szybko się skonczy ten blog, chociaz to wcale nie bylo tak krótko ;)
Buziaczki :-*
Masz wielki talent to pisania,zakochałam się w twoim blogu,jest on od serca i takie kocham :) Na pewno każdy chce zobaczyć jak najwięcej blogów :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo wenów,to jest najlepszy blog jaki czytałam piszesz to od serca a takie bardzo kocham :)
OdpowiedzUsuńKasiu, kocham Twojego bloga. Płakałam przy prawie każdym rozdziale. Chyba nie przeżyje jak skończysz go pisać. Zacznę go czytać chyba od początku ;D Jest taki smutaśny i pokazuje prawdziwą miłość....taką nie do zepsucia. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper fajny niechceby to sie skończylo sie zle chce happy end
OdpowiedzUsuńsuper rozdzialy czekam na next'a
OdpowiedzUsuńkolerzanka podala mi link do tego bloga. Zaczelam czytac i... Ten blog oh...ah...eh... brak mi slow do opisania tego co tu przeczytalam i czytam :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Bloger Award ;)
OdpowiedzUsuńSzczegóły na moim blogu :
http://blogowszys.blogspot.com/2014/01/the-versatile-bloger-award.html
super <3 next:))
OdpowiedzUsuńMega szkoda, że już kończysz :((
Mega *.* Tak bardzo nie chcę końca :(
OdpowiedzUsuńSuper, czekam szybko na nn :*
OdpowiedzUsuńJak wydasz książkę będę pierwszą osobą, która ją kupi. Perfekcja <3
OdpowiedzUsuńBOŻEEE ... KIEDY W KONCU TO SIE SKONCZY?!!!!????!?!?!?!?!?!1!!!!!!! PEWNIE ZARAZ NAPISZESZ ZE WSZYSCY ZGINOL CZYLI ZOE HARRY PHOPE I RESZTA A STONER WYGRA...
OdpowiedzUsuńKocham xx
OdpowiedzUsuńjejeku płaczę <333 kocham kocham i jeszce raz kocham <3
OdpowiedzUsuńMasz talent <3 Kocham IJAS ! Nie kończ :'(
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńNormalnie łzy w oczach, ta przemowa Petera była taka piękna...
OdpowiedzUsuńMatko jak sobie pomyślę, że jeszcze kilka rozdziałów i koniec to poprostu sercr mi pęka na malutkie kawałeczki :'(
Rozdział baaardzo fajny i czekam na next :)
cuuudo
OdpowiedzUsuńsuper dlaczego już musisz kończyć? jak ja tego nie chce tak przezywam to opowiadanie w niektórych momentach płakałam prosze postaraj się zrobić jednak trochę więcej bardzo cię podziwiam masz naprawdę wielki talent może zostaniesz kiedyś znaną pisarką przyznam że ja też zaczęłam pisać ale na pewno nie wychodzi mi to tak dobrze jak tobie nie wiem co jeszcze napisać po prostu bardzo cię podziwiam też chciałabym mieć taki talent teraz też w tym rozdziale się popłakałam jak Peter wygłosił swoją mowę to takie piękne i jeszcze raz proszę przemyśl to i napisz więcej pomyśl o ludziach którzy czytają ten blog wszyscy cię podziwiają i nie chcą żebyś kończyła, ja zdaje sobie sprawę że nie możesz do końca życia prowadzić tego bloga ale proszę na pewno nie kończ w tym momencie to chyba wszystko pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńtrochę więcej rozdziałów jakby co ;)
UsuńDziewczyno, masz talent i nigdy go nie zmarnoj. Twoj blog jest genialny, a gdy kilka dni temu przeczytalam rozdzial, w ktorym Phoebe od razu poznala Harrego po prostu sie poryczalam...
OdpowiedzUsuńA teraz z tym porwaniem. Gdyby to bylo na prawde znalazlabym tych chuji i wlasnorecznie najpierw polamala kosci, Chrisowi odciela palce a pozniej bym ich wykonczyla ( tak, wiem jestem jak psychopatka XD ).
W sumie moim zdaniem Harry troche przesadzil z tym pianinem, no ale nwm jak ja bym zareagowala, moze podobie, moze nie...nikt nie wie.
No i jeszcze taka sprawa prowadz tego bloga jak najdluzej. Nie chce zebys juz go konczyla. A jak zakonczysz to prosze nie rob tego w stylu ze prawie wszyscy z Niepokonanych poumierali i przezyli tylko Harry, Zoe, Phoebe i jeszcze tylko kilka osob. Prosze zrob tak zeby przezylo jak najwiecej naszych ,,bochaterow''.
oooo.... super naprawdę masz talent I LOVE YOU,ZOE and HARRy
OdpowiedzUsuńPs 69 komentarz xD
<3
OdpowiedzUsuńTwój blog jest super :) Pisz dalej kochana :) Przeczytałam wszystkie Twoje rozdziały w przeciągu jednej nocy i nie mogę się doczekać na kolejne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolina