Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Harry pozwolił mi trenować, pomiędzy Kevin'em a Leną zaczyna iskrzyć, Phoebe jak to dziecko, cieszy się życiem, a Josh i Brian? Brian oświadczył się Sam a Josh nie chodzi już tak przybity.
-Chcecie pizze? Kevin zamawia-zapytała Lena gdy ja, Harry, Anderson i moja córka, siedzieliśmy w salonie
-Tak!-krzyknęła Phoebe
Spojrzałam na Hazze trzymającego w dłoni ołówek i zeszyt.
-Co robisz?-zapytałam
-Piszę piosenkę
-Zaśpiewasz?-poprosiła dziewczynka
-Nie dzisiaj
-A kiedy?
-Gdy przyjdzie na to czas
Wstałam i usiadłam obok męża, lecz ten od razu zakrył tekst. Było mi przykro, czemu nie chce mi tego pokazać? Wyszłam z pomieszczenia i poszłam do pokoju w którym stał fortepian. Od tygodnia uczę Phoebe kilku piosenek, które jeszcze pamiętam. Tak właściwie nie ruszyłabym klawiszy gdyby nie ona. Harry już nie gra tych swoich melodii, ostatni raz widziałam go przy instrumencie na prawdę dawno. Ciekawe czemu już tego nie robi? Kiedyś kochał grać.
Usiadłam na stołku i wybijałam pojedyncze nuty. Nagle przypomniałam sobie dźwięk, którego nauczył mnie mój ojciec. Stara, wolna ballada, którą grali na ślubie moich rodziców. Kombinacja była naprawdę prosta, Phoebe na pewno się spodoba. W pewnym momencie gdy grałam Harry wpadł do pokoju. Był wściekły, tylko czemu?
-Co ty robisz?!-wrzasnął
-Gram
-Nie to!
-Niby czemu?-zapytałam i odwróciłam wzrok na klawisze.
-Przestań!
Jednak ja tego nie zrobiłam i ostro tego pożałowałam. Chłopak wspiął się na instrument i butami zaczął walić w białe i czarne prostokąty. Zieleń w jego oczach zamieniła się w czerń, tak głęboką i straszną, że po kręgosłupie przeszły mnie ciarki. Przerażona odsunęłam się pod ścianę i czekałam aż jego furia minie, ale to się nie stało. Doszczętnie zniszczył coś co odrywało mnie od smutku. Zsunęłam się na podłogę i zakryłam usta dłonią. Co z nim się stało? Czemu tak zareagował? W tym momencie czułam się jak kilka lat temu, gdy go poznałam, przerażający Harry, który miał zniknąć, znów powrócił. Znów tutaj jest. Chwiejnym lecz stanowczym krokiem podszedł do mnie. Widziałam krew sącząca się z jego łydki i pięści.
-Teraz już nie będziesz grała tej durnej piosenki.-syknął
Gdyby zachowanie Harry'ego tu nie wystarczało do pokoju wpadł Josh. Rozszerzył oczy gdy zobaczył to pobojowisko i mnie zalaną łzami. Bóg jedyny wie co teraz zaprząta jego głowę
-Co się tutaj kurwa stało?!-krzyknął
-Wyjdź -Harry był tak spokojny, że nic w jego zachowaniu nie wskazywało na to co zrobił przed chwilą
-Nie wyjdę dopóki nie dowiem się co się stało.
-Josh wyjdź, proszę-powiedziałam cicho
Nie posłuchał. Podszedł bliżej i jednoczenie odpalił tykającą bombę imieniem Harry. Loczek wstał i zacisnął pięści. Teraz dopiero będzie się działo. Zamachnął się i z impetem uderzył w twarz mojego przyjaciela a ten upadł na rozwalony fortepian. Krzyczałam by przestali, ale wtedy mój głos był jak szept podczas burzy. Zawołałam Brian'a, lecz nawet jemu nie udało się ich rozdzielić.
Wrzeszczałam tak głośno na ile tylko pozwalały mi płuca. To nie skończy się dobrze, jestem tego pewna. -Harry zabijesz go!-krzyczałam by przestał, lecz on nie zrobił tego nawet na chwile.
Josh nie dawał za wygraną. Bronił się jak tylko potrafił i również uderzał w Harry'ego.
-Harry!
-Wiesz czemu on się broni?!-odwrócił się do mnie i krzyknął
-Bo jest moim przyjacielem!
-Tak sobie wmawiaj!
Nagle do pokoju wpadła przerażona i zapłakana Lena. Nie wyglądała tak dlatego, że zobaczyła w jakim stanie są chłopaki. Jej wiecznie radosne oczy teraz są pełne bólu i strachu. Co się do jasnej cholery stało? Spojrzałam na Harry'ego, Josh'a i Brian'a oni też ni wiedzieli o co chodzi.
-Lena co jest? Czemu płaczesz?-zapytałam, ale nie dostałam odpowiedzi.
Dziewczyna wybuchła płaczem i wtedy zobaczyłam misia Phoebe, którego trzymała w ręce. W mojej głowie pojawiły się setki czarnych scenariuszy. Nie czekając ani chwili dłużej pobiegłam na dół do salonu. Kevin stał z rozwalonym łukiem brwiowym i rozciętą wargą, również płakał. Pokój gościnny wyglądał jakby przeszło przez niego tornado. Rozbita lampa leżała na ziemi, krzesła powywracane były po całym pomieszczeniu a na dywanie widniała wielka plama krwi, pewnie blondyna w lokach. Tylko gdzie jest moje córka?
-Gdzie jest Phoebe?-zapytałam
-Znaleźli nas
-Kto?
-Green S
Serce ma moment mi stanęło a potem zaczęło walić dziesięć razy szybciej
-Gdzie jest Phoebe?-powtórzyłam pytanie ze łzami w oczach
-Porwali ją
Jak mogli wmieszać w to dziecko?! Czym ona zawiniła?! Ona nawet o niczym nie wiedziała!
-Jak?
-Ktoś pukał do drzwi, myśleliśmy, że to gość od Pizzy więc poszłam otworzyć a na zewnątrz stał Dean, Chris i jakiś dwóch-tłumaczyła Lena
-Próbowałem ją chronić, ale zaczęli mnie okładać-mówił Kevin próbując powstrzymać łzy. Czuje się winny
-Nie dałeś rady ochronić dziecka?!-krzyknął Hazz
-Myślisz, że nie próbowałem?! Oddałbym dla niej życie, bo jest częścią rodziny, jest częścią Niepokonanych. Gdzie ty byłeś gdy to wszystko się działo co?!
-Jak moglibyśmy tego nie słyszeć?-zapytał Josh
-Bo jemu odwaliło i nie wiem czemu chciałeś cię zabić! -wskazałam na Harry'ego i stanęłam przed nim- To twoja wina! To przez ciebie porwali naszą córkę!-krzyczałam bijąc go w klatkę i odpychając od siebie
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótki, ale nie dlatego, że nie miałam weny czy coś, po prostu jestem chora i nie czuje się najlepiej. Miałam go dodać rano, ale miałam gorączkę i mama kazała mi leżeć w łóżku. Z bólem serca stwierdzam, że to już końców...jesteśmy prawie na mecie. To już 111 rozdział...będzie ich chyba 113 + epilog :(: Ciężko będzie mi się w Wami pożegnać, ale wiadomo...wszystko kiedyś się kończy :/
Komentujcie
Pierwsza! Ha!
OdpowiedzUsuńHarry ty sukinsyny jak mogłeś zniszczyć ten fortepian!
To przez ciebie Pheobe porwali!
Kasia rycze bo przeczytałam notke
umierm od środka bo kończysz tą opowieść
Która zawsze była dla mnie numer #1
Awww ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńNie proszę nie kończ będę płakać ! pokochałam te opowiadanie nie kończ :( !
OdpowiedzUsuńDLACZEGO PORWALI PHOEBE :'((( <3 Super rozdział <3 Ale na epilogu to sie rozrycze :(( Jestem tutaj na bieżąco od 45 rozdziału, a to było tak dawno :((( <3 Nie kończ, błagam <3 :'(
OdpowiedzUsuńCudny rozdział <3 <3 Szkoda, że porwali Phobe :((
OdpowiedzUsuńProszę nie kończ jeszcze tego bloga :/ On jest taki piękny i cudowny :/ Uwierz czytam masę blogów, ale ten jest najlepszy i będę strasznie ryczeć jak go skończysz :'( Ale jak już to niech się skończy szczęśliwie, to ważneee :// Proszęę xD
Życzę weny, żeby jednak coś Ci jeszcze wpadło do głowy i nie kończyła IJAS <3
OMG!! Następny blog, który niedługo się zakończy.. No nie mogę w to uwierzyć .. Ale proszę choć ty zrób aby ten blog zakończył się Happy endem :P
OdpowiedzUsuńKocham i życzę weny ^_^
Wow ale akcja ...kurde ale ciekawe czemu tak odwaliło Harremu, przecież Zoe nic nie zrobiła tylko chciała Sb pograć na fortepianie :/ nie mam zielonego pojęcia czemu on tak się zachował .. dziwne ale co do rozdziału NAJLEPSZY NA ŚWIECIE !! ♥ szkoda że już końcówki ;( ten blog jest mało co powiedziane że zajebisty ale najlepszy na prawdę ! kocham go i nawet Sb nie mogę wyobrazić ze nie będę miała co czytać np w Wakacje i te czekanie na następny rozdział Eh.. ale rozumiem że masz też swoje sprawy ...no trudno takie życie :) zawsze co dobre musi się skończyć :/ Pozdrawiam i życzę DUŻO weny i szybkiego powrotu do zdrowia Kasiu ! ♥ :) :* @MoNiKa1598
OdpowiedzUsuńBoski rozdział *_* <3 ;* , boże ja już nie mogę uwierzyć że to już prawie koniec , mam łzy w oczach jak czytam , :'( Nie chce końca , no ale kiedyś tak musiało się stać
OdpowiedzUsuńżyczę powrotu do zdrowia i dużo weny :)
SUPER! Zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/
:', (
OdpowiedzUsuńPorwali Phoebe?!!! Jakim prawem? I dlaczego? Kto ich odnalazł?
OdpowiedzUsuńCo się stało z Harrym? Dlaczego tak zareagował na balladę, którą grała Zoe?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego... Za dużo pytań jak na jeden rozdział. Nie mogę tego pojąć :'(.....................................................................................
Buziaczki ^^
Matko cudowny rozdział placze;'(
OdpowiedzUsuńto jest cudowne :3 jak oni mogli porwać Phoebe? czemu ją? czemu Harry stał się nagle taki.. straszny? cudne po prostu cudne <3 ~Violette
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńAle że jak to:((
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze bedzie koniec... ;c
OdpowiedzUsuńPrzedwczoraj zaczelam czytac tego bloga. Czytanie rozdzialow dzialo sie w tak szybkim tepie i nawet sie nie spostrzeglam a tu.. prosze... 111 Rozdzial. Twoj blog jest niesqmowity! Nigdy wczesniej nie czytalam bardziej interesujacego bloga, a uwiez mi czytalam ich sporo. Szkoda ze niudlugo juz koniec, ale.. tak jak mowisz 'wszytko kiedys sie konczy' masz racje konczy. Ale mozesz przeciez zrobic konkurs na nowa wlascicielke tej strony. Jednak rozumiem cie, chcesz zeby wszyscy ktorzy beda tu wchodzic, wiedzieli ze to ty napisalas tego wspanialego bloga. (Piszac to nie uwazam ze jestes samolubna). Rozumiem, ale przemysl to.
OdpowiedzUsuńPs. Post jak zwykle exxxtra :-)
Ale po co miałabym szukać nowej właścicielki bloga skoro to będzie koniec....co ona miałaby tu robic?
UsuńCo a hdhsjejsnxhsuwkdbb z hazzy !
OdpowiedzUsuńWrrr..
;P
Czekam na nexta
Szybkiego powrotu do zdrowia ^^
KC :*
Phoebe:( szkoda, że już konczysz:(
OdpowiedzUsuńtwój blog zawsze #1 <3
jejku kocham Cię <3 Życzę dużo weny! Coś czuje, ze bd ryczeć ;/ Ale cóż, jak nie masz już weny to nie wolno Cię zmuszać. Wszystko co dobre, kiedyś sie konczy. Narawde bym chciała,żebys nie konczyła. Ale mam nadzieje, ze będzie szczęśliwe zakonczenie. <333! ;*
OdpowiedzUsuńNie chodzi o to, że nie mam weny po prostu wiecznie nie mogę tego pisać.
UsuńProsze nie kończ tego jeszcze błagam ten blog to moje życie błagam nie rób tego prosze jeszcze nie teraz błagam... Kocham ten blog cb i wgl jesteś utalentowana <3 dziękuje :"> :***
OdpowiedzUsuńSuper :) czekam na next;*
OdpowiedzUsuńO ja. Roździał świetny. Szkoda, że chcesz kończyć, ale coż to Twoja decyzja..
OdpowiedzUsuńTak nie mozna :`( okropnie mi przykro ze bedzie wg mnie na 90% zakonczenie ,ze Harry umrze a przed tem se rozstanie z Zu . Ejj przeciez moga sie pogodzic c,nie? :)) ten blog jest swietny *.* i zasluguje na szczesliwe zakonczenie ;33
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wierna czytelniczka i wielbicielka szczesliwych zakonczen Olaa ;))
cudo *.*
OdpowiedzUsuńkoffam
OdpowiedzUsuńTwój Blog Jest Cudowny Rodział Zajebisty I Nie Moge Uwierzyć że Porwali Phoebe <3 <3
OdpowiedzUsuńOMG jaki zwrot akcji
OdpowiedzUsuńpisz tak dalej *.*
Phoebe oświadczam iż masz durnego ojca
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze świetny i masz zakaz kończenia tego bloga
Świetny <3
OdpowiedzUsuńAle się przestraszyłam, jak Harry wpadł w taką furię, powraca staru Harry... (?)
Tak bardzo boję się o Phoebe :(
Błagam, niech GS jej nie skrzywdzą :(
Szkoda, że jeszcze 2 rozdziały, epilog i koniec... no ale cóż, wszystko się kiedyś musi skończyć. Oczywiście będę bardzo tęsknić za codziennym odwiedzaniem tego bloga :/
Czekam na next <3
Martyna :*
OMG!!!! świetny, ale czemu Harremu tak odbiło?! aż się przestraszyłam..
OdpowiedzUsuńogólnie całe to opowiadanie jest po prostu PER-FECT <3
z niecierpliwością czekam na nexta <3
Miki :**
Matko.. jak to zabrali Phoebe?? CZekam na nexta :))
OdpowiedzUsuńOO ;// next -->
OdpowiedzUsuńJestem z tym opowiadaniem od samego początku i nie wiem jak pozbieram się, kiedy będzie koniec ;cc Ale rozdział jak zwykle wspaaniały ;**
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zwykle. Szkoda, że już niedługo konieec
OdpowiedzUsuń