wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 55



-Będzie tak jak kiedyś zobaczysz. Może nie teraz, ale w przyszłości na pewno będzie dobrze.
-Jestem zmęczona
-Jadłaś coś dzisiaj?
-Tak Drake zrobił obiad
-Ok. Idź się połóż ja coś przekąszę i przyjdę dobrze? -powiedział całując mnie w nos.
-Posiedzę z tobą. Nie widziałam cię cały dzień. Tęskniłam.
Poszliśmy do kuchni. Usiadłam przy stole i rysowałam palcem niewidzialne wzoru na drewnie a Harry wyciągnął z lodówki mleko i płatki z szafki. Usiadł na przeciwko mnie, widziałam w jego oczach troskę i ból. Ból bo nie mógł ochronić mnie przed wszystkim.
-Na jaką siłownię jutro idziemy? -zapytałam przerywając ciszę, która tak bardzo działała mi na nerwy.
-Nie idziemy na siłownie. Ćwiczymy w naszej opuszczonych ruinach fabryki na przedmieściach- to wiadomość mnie trochę przeraziła-tam mamy swój sprzęt. My ćwiczymy w innej części niż Lou, Julie i Liam. Po tym co się stało niedawno ty chyba pewne.
-To jest twój przyjaciel, dlaczego z nim nie porozmawiasz? Mnie wyjaśnisz wszystkiego?
-Może wcześniej tego nie zauważyłaś, ale Tomlinson nie należy do osób, którym można coś wytłumaczyć. On od razu rzuca się do bójki. On był taki jak ja i razem z tego wychodziliśmy. On jest starszy i szybciej zrozumiał życie, dlatego przestał ćpać i pić. Mi zajęło to więcej czasu, ale Lou zawsze gdzieś w środku będzie tym niebezpiecznym typem, który może zabić własnymi rękami by chronić bliskich. Uwierz mi, że gdybym nie był jego kumplem rozszarpałby mnie-nie mogę uwierzyć, że Louis naprawdę taki jest
-pogadam z nim jutro dobrze?
-Zoe to chyba nie jest najlepszy pomysł.
-Zaufaj mi. On mnie lubi, jestem najlepszą koleżanką jego dziewczyny, nic mi nie zrobi.
-Dobrze a teraz chodź już spać-powiedział odkładając brudny talerz do zlewu. Gdy szłam w stronę sypialni chwycił mnie za rękę. Nie był to taki uścisk jak wtedy gdy szliśmy tu od Liam'a, ten był bardziej czuły, bardziej taki jak kiedyś.
-Idę wziąć prysznic-powiedział i zniknął za drzwiami łazienki
W pokoju nałożyłam jakąś białą koszulkę Hazzy i swoje czarne szorty. W pośpiechu nie zabrałam z naszego domu piżamy. Położyłam się na łóżku i wsłuchiwałam się w dźwięk spływającej wody. Byłam strasznie zmęczona. Gdy Harry wyszedł z łazienki leżałam z zamkniętymi oczami. Poczułam jak łóżko ugina się pod ciężarem loczka
-Dobranoc-wyszeptał i pocałował mnie w czoło.
Mruknęłam cicho i wtuliłam się w jako ramie. Otulił mnie drugim i zasnęliśmy.

~*~

Wstałam obudzona nutami wydobywającymi się z pianina. Owinęłam się kocem i ruszyłam w stronę salonu. To Harry siedział i grał. Dawno nie słyszałam jak gra sam dla siebie. Próbowałam zarejestrować każdy szczegół melodii, by kiedyś ją odtworzyć. Jego gra była piękna, spokojna i romantyczna. Podeszłam i usiadłam obok niego. Czułam jego zimne nogi przy swoich. Zarzuciłam na jego ramiona kawałek koca. Był dużo więc starczyło dla nas obojga. Co chwila przerwał i zapisał coś w zeszycie. Komponuje? Czyli to nie jest już wymyślona kiedyś przez kogoś muzyka?
-Skończyłem
-Zagraj-powiedziałam uśmiechając się do niego.
Zrobił o co prosiłam. Wszystko razem było niesamowite. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w grę.
-Weź go-powiedział wręczając mi nuty -nie oddawaj tego nikomu. Gdy będziesz smutna wyciągnij go za zacznij wybijać melodie na klawiszach fortepianu czy pianina.
-Dziękuje-pocałowałam go go policzek
Czułam jak przyciąga mnie do siebie, obejmując w talii.
-to miejsce do, którego dzisiaj idziemy...tam nie jest do końca bezpiecznie
-Co?
-Nie tylko my tam trenujemy. Gdy MoC się rozpadło oddaliśmy hale dla kogoś innego. Pozwolili nam tam ćwiczyć, ale znam tych kolesi. Będą cię zaczepiać. Masz trzymać się blisko mnie i Drake'a ok? -pokiwałam twierdząco głową -Drake nauczy się kopnięć a ja ciosów. Chciałbym, żebym to ja cię wszystkiego nauczył, ale...
-Musisz ćwiczyć -uśmiechnęłam się dając mu jasno do zrozumienia ze nie jestem zła-idę się ubrać w coś wygodniejszego-chwyciłam w rękę dresy i czarną bokserkę.
Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że Harry siedzi już w kuchni i pije kawę.
-musisz coś zjeść
-Nie jestem głodna
-Zoe, zrobiłem ci omlet-powiedział znów zamaczając wargi w czarnej cieczy-musisz coś zjeść. Nie możesz trenować na pusty żołądek .
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść...nie mogłam mu nie ulec gdy tak na mnie patrzył.
-Idę do Drake'a 
-Ok-powiedziałam biorąc kolejnego gryza
-Tylko spakuj sobie jakieś wygodne buty do mojej torby-wskazał na dużą czarną torbę leżącą pod ścianą 
Dokończyłam jedzenie i wyciągnęłam z plecaka buty do biegania, które na szczęście zdążyłam zabrać.
-Gotowa?-usłyszałam głos za mną
-Tak
-Więc chodźmy-powiedział Drake
Harry wziął nasze rzeczy i wyszliśmy. W milczeniu wsiedliśmy do auta Hazzy i pojechaliśmy. 
~*~
Duży opuszczony budynek...aż ciarki mnie przechodzą jak na niego patrze. Weszliśmy do środka, gdzie nie było wcale tak źle. Lampy osadzone wysoko na suficie dawały dobre światło. Na środku stał ring, a dookoła porozwieszane były worki treningowe i poustawiane były hantle. 
-Dobre Zoe chodź na ring-powiedział Drake-Harry pójdzie powalić w worek a potem się zamienimy ok?
-Ok-odpowiedziałam niepewnie
Wskoczyliśmy na wielką platformę. Moje serce zaczynało uderzać coraz mocniej i mocniej. Chłopak wręczył mi rękawice a sobie ręce owinął czymś podobnym do bandaża. 
-Uderz we mnie
-Drake nie chce cię bić
-Jak chcesz ćwiczyć z takim nastawieniem? Nic mi nie będzie. Pomyśl,że jestem Chris'em-o nie. Nie będę patrzeć na niego jak na tego debila-Przeżyję. Uderz.
Dobra sam tego chciał. Wzięłam zamach i uderzyłam a on zrobił unik
-Świetnie, ale musisz przewidywać ruchy przeciwnika. Ja przewidziałem, że będziesz chciała uderzyć mnie w twarz więc się schyliłem. Zrób coś takiego-Wolno pokazywał co mam robić-pokaż mu, że chcesz uderzyć go w twarz, ale uderz w brzuch. Gdy będzie zwijał się z bólu kopnij go w krocze, przewróci się a wtedy będziesz miała czas na załatwienie go lub ucieczkę, rozumiesz?
-Tak...chyba tak
-Ok więc jeszcze raz
-Mam cię kopnąć w krocze?
-Nie!-powiedział szybko w wyniku czego zachichotała-udaj, że to robisz
-Ok.
Przećwiczyliśmy to jeszcze raz. Zaczyna mi się to podobać. Kątem oka zobaczyłam jak Harry uderza w worek, zrozumiałam, że to nie są przelewki i muszę dawać z siebie wszystko. 


Nagle do hali weszło kilku nieźle napakowanych gości. Nie wiem nawet kiedy Harry znalazł się obok mnie. Widziałam wściekłość w jego oczach. 



---------------------------------------------
Dobra napisałam :) Mam nadzieję, że się wam podoba
czytasz----> daj szczerą opinię :) 

34 komentarze:

  1. dlaczego taki krutki??? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnyy...no jak zwykle zresztą <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ..:) pisz dłuższe plisss...:) ale i tak jest świetny XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest meeeeeeeeeeeeeeeega..:)

    OdpowiedzUsuń
  5. CUUUUDNYY !!! ♥♥♥ !! KOCHAMM

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Nie mogę doczekać się już tej walki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zawsze pisze szczerze :D I ten rozdział był bardzo fajny ale krótki ale to tam :D czekamy na następny jakiś dłuższy. <3

    Pozdrawiam Moniaa..

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda że taki krótki , ale cóż. Mam nadzieję że niedługo będzie jakiś dłuższy. Ogólnie rozdział bardzo fajny. Nie mogę się doczekać następnego ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz dalej. Bo nie mogę się doczekać <3 !

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisz dalej. Bo nie mogę się doczekać <3 !

    OdpowiedzUsuń
  12. Pisz dalej. Bo nie mogę się doczekać <3 !

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski!!! Pisz, pisz! Masz talent! <3333 Kocham to opowiadanie! Jest super! <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski kochana ..pisz tak dalej..:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jak zwykle świetny..:) mam pytanko ile mamy już komentarzy bo wiesz miałaś zrobić jakąś niespodziankę ..:) tak pytam z ciekawości ....Kocham bloga i cb .........pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty :) Z resztą jak każdy :3 Szkoda,że taki krótki .. 1Błąd Ci się zdarzył :) Ale każdemu się zdarza więc nie martw się tym.Czekam na następny rodział :> Nie mogę się doczekać tej walki.~Stylesiatko

    OdpowiedzUsuń
  17. po prostu zajebisty..:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudo...
    OMG nie mogę się doczekać co będzie dalej. Jestem ciekawa jak ta akcja się skończy...
    Pisz, pisz i jeszcze raz pisz, rzecz jasna o ile będziesz się dobrze czuła, miała wenę i dobre samopoczucie...
    KOCHAM <33333333333333333333333333333333333333
    Zdrówka i weny... / Zu

    OdpowiedzUsuń
  19. Mega rozdział <3 A tak poza tematem,to jak się czujesz? Już Ci lepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już lepiej jeszcze tylko gardło mnie boli, ale to nic takiego :) Dziękuje, że się troszczycie <3
      Kocham
      Kasia
      xx

      Usuń
  20. Dziekuje <3 Wspanialy czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  21. kiedy następny pisz jak najdłuższe i jak najczęściej!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. O mój boże-rewelacyjny!!!
    Pisz,pisz,pisz.Czekam z niecierpliwością!
    ~V

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny , czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. OMFG!!! zaczęła ćwiczyć o_O
    I ten utwór, ciekawi mnie,co takiego niesamowitego mógł skomponować Hazza na pianino xD
    mam nadzieję, że Chris i reszta znów trafią do paki, tym razem na zawsze ")
    buziaki :* Ann Toran

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chris przecież został postrzelona przez Hazze i nie żyje
      Kasia
      xx

      Usuń
  25. Ja chcieć jeszcze kapiszi ?!

    OdpowiedzUsuń
  26. świeny bardzo mi się podoba i lube jak coś się dziee więc ten rozdział jest mega:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniały rozdział ! ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  28. Suuuper...<3
    Polecam mój blog :) i sorry za spam
    http://i-love-to-feel-the-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. juhuhu <33 Zajebiste

    OdpowiedzUsuń