sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 54


Harry otworzył mi drzwi. Mieszkanie nie było duże, ale nam wystarczy. Było bardzo przytulne. Kobieta ma gust. Białe panele na podłodze, kremowe ściany ze złotymi zdobieniami. Wszędzie przewyższała biel. Weszliśmy do salonu w którym stało pianino. Cudownie.
-Ładnie tu-powiedział kładąc nasze rzeczy na czerwoną puchatą kanapę.
-Masz racje. Harry co będzie dalej? Ile to będzie trwało?
-Dopóki któraś ze stron się nie podda. Nie będziemy przegrywać. Przysięgam. Będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchu. Dla ciebie i Juli.
-Kiedy będziemy zaczynać treningi?
-Ja z chłopakami i Julia od jutra ty jak dojdziesz do siebie
-Nic mi nie jest
-Widziałaś się w lustrze? Ty jesteś z kamienia? Widzę, że wszystko cię boli
-Czemu nie dałeś Liam'owi żeby cię opatrzył?
-Zoe nie zaczynaj
-Jest tu jakaś apteczka?
-Tu nie ma nic oprócz mebli.
-Idź na dół po opatrunek i wodę utlenioną
-Nie.
-Harry
-Przeżyje
Byłam na niego zła. Czemu mnie traktował jak drogocenny kamień, którego nikt nie mógł dotknąć a on mógł zalać się cały krwią. Spuściłam głowę i założyłam ręce na piersiach.
-Proszę cie-powiedział przyciągając mnie do siebie.
-ja też cię o coś proszę a i tak gówno z tego mam. Czy tak ciężko jest ci zejść te pierdolone kilka schodów? Przecież nikt w tym czasie mnie nie napadnie. Dwie minuty.
Patrzył na mnie z taką obojętnością. Chyba po raz pierwszy go takiego widziałam. Rozumiem, bał się o mnie, ale czy nie może zrozumieć, że jego zdrowie jest dla mnie tak samo ważne jak moje dla niego? Zamknął oczy. Był zły. Widziałam jak jego szczęka zaciska się. Nie mówiąc nic wyszedł z mieszkania. Usiadłam na fotelu. Cholera mój brzuch, strasznie boli. Na szczęście przeszło mi gdy loczek wrócił. Podał mi apteczkę i usiadł na podłodze przede mną. Lekko odchyliłam jego głowę i zaczęłam zmywać krew. Za łuk brwiowy nalepiłam mu plaster. Na siniaka na policzku i lekko rozciętą wargę nic nie poradzę.
-Skończone -powiedziałam mało entuzjastycznie
-Uśmiechnij się, proszę.
Nadal byłam smutna. Nie potrafiłam się w takiej chwili uśmiechać...za dużo tego wszystkiego
____________
Oczami Harry'ego

Wiedziałem jak to przeżywa. Ja czułem to co ona, ale nie chciałem tego okazywać. Nie chciałem jej mówić co stanie się na samym końcu. Gdy już każdy będzie po walce. Musimy wygrywać wtedy do niczego złego nie dojdzie, ale wystarczy, że dwóch z nas przegra i już po nas.
-Chodź spać -wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Całe szczęście że sąsiadka Liama miała dwuosobowe łóżko inaczej musiałbym spać na podłodze albo na kanapie w salonie. Całą noc nie zmrużyłem oka. Cały czas myślałem na co ja narażam tak bliskie mi.osoby. Co ja robię z życiem swoim i ich.

~*~

-A jednak to nie sen-powiedziałam Zoe pocierając moją wargę.
-Nie kochanie. To ta szara, chora rzeczywistość
Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi. Wstałem biorąc z szafki nocnej broń.
-Zostań tu
-Harry...
-Zostań!
Podszedłem do drzwi wejściowych. Znów rozległ się hałas.
-To ja Julia
Nie chciałem jej wystraszyć więc schowałem pistolet za pasem z tyłu spodni. Od kluczyłem zamek i ujrzałem przerażoną blondynkę.
-Gdzie ona jest?!-krzyczała, ale czemu?
-Śpi-odpowiedziałem wpuszczając ją do mieszkania.
Nie czekała na żadne moje słowo. Od razu znalazła sypialnie
-Zoe!
-Julia?-obudziła ją. Świetnie. Miała spać, odpoczywać
-Kiedy przyjechaliście?-próbowałem być miły
-Zamknij się. To przez ciebie. To przez ciebie Zoe została pobita. Gdybyś jej nie poznał nic by jej nie groziło!-naprawdę?
-Co ty kurwa do mnie powiedziałaś?-byłem na nią wściekły-gdybym jej nie poznał teraz leżałaby pobita przez Chrisa
-Który by żył. Nie zasługujesz na nią. To przez ciebie i ten twój pierdolony gang-uderzyła mnie i pięści i klatkę
-Louis też do niego należy!-chwyciłem ją za nadgarstki i przyparłem do ściany-chciałbyś żeby on żył? Chciałabyś żeby krzywdził Zoe? Bił ją, gnębił
-Ale nie narażał na to, że ktoś wjebie jej w łeb cały magazynek
Spojrzałem na Zoe. Płakała, tak potwornie płakała. Nie chciałem z nią rozmawiać, bo wiedziałem ze Julia i tak wypapla coś w stylu "wynoś się z jej życie". Szczerze to to było jak cios w serce. Nie spodziewałem się po niej takiego zachowania. Wyszedłem.
-No i co narobiłaś?!-usłyszałem płaczliwy krzyk Zoe.
-Zoe...
-Zostaw mnie...Harry-stała tuż z mną
-Weź go zostaw. Chodź wyjedziemy do Irlandii i będzie jak kiedyś
-Nie! Wyjdź stąd! Ja go kocham nie rozumiesz?!
Collins była wściekła. Opuściła mieszkanie trzaskając drzwiami

______________________________________________
Oczami Zoe


Jak ona mogła? To jest niby przyjaciółka? Podeszłam bliżej Hazzy.
-Harry, przepraszam za nią. Ona...
-Powiedziała co myśli-wiedziałam, że gdybym teraz odpuściła i nic nie powiedziała, pękłby. Nawet jak dla niego to za dużo a zwłaszcza w takiej sytuacji-ty też tak myślisz, prawda?
-Przysięgam ci, że odkąd cię znam ani raz tak tak nie pomyślałam
-Nie chcę, żeby stała ci się krzywda
-Nie stanie-przytuliłam go. Cholera znów ten ból.
-Wszystko ok?
-Tak to tylko...noga....noga mnie boli-skłamałam, ale nie mogłam mu powiedzieć, że boli mnie brzuch bo od razu kazałby mi jechać do lekarza.
-idź się przebierz. Musisz teraz iść do Liam'a a my z Lou i...Julią idziemy ćwiczyć.
Wiedziałam, że nadal jest mu przykro i moje słowa wcale go nie uspokoiły. Zrobiłam o co prosił.


~*~

Cały dzień siedziałam z Liam'em i Drake'iem. W sumie nie robiliśmy nic nadzwyczajnego. Obiad, telewizja...codzienność. A właściwie to NIE. Nie można było nazwać tego codziennością, bo nie zawsze siedzę z cały dzień z niedawno poznanymi chłopakami, który wszędzie gdzie tylko pójdą niosą se sobą broń. Pierwszy raz od bardzo dawna nie było przy mnie Harry'ego. Brakowało mi go. Był już późny wieczór gdy w drzwiach mieszkania stanął Styles. Uśmiechnęłam się na jego widok.
-Jak trening? -zapytam zainteresowany Li
-Źle-odpowiedziała wściekła Julie
-Co się stało?
-Robimy zamianę. Ja i Drake zostajemy jutro z Zoe a Li i Lou idą z tą jędzą.
-Kiedy będę mogła zacząć? Już dobrze się czuję-wytłumaczyłam
-Harry ona też powinna trenować, przynajmniej poznać trochę samoobrony.
Hazzy zaciągnął się mocno powietrzem.
-Jutro idziesz z nami...Zoe możemy iść już na górę?-zmienił się. Naprawdę bardzo się zmienił
-Tak już idę-wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Harry schwycił mnie za rękę i poszliśmy.
-Co się dzieje?-zapytałam, gdy przekroczyliśmy próg "naszego" mieszkania
-Nic
-Przecież widzę
-To wszystko mnie przerasta.
-Harry będzie dobrze-uśmiechnęłam się i oplotłam rękami tego tułów-skoro ja teraz też będę ćwiczyć to nikt już nie będzie musiał zostawać?
-Tak tylko, że my we trójkę idziemy do innego miejsca niż Liam, Louis i Julia
-Wiem, że jej nie lubisz
-To nie prawda. Lubię ją, tylko nie chcę, żeby mnie tak traktowała. Ja cię kocham i robię wszystko byś była bezpieczna, czasem nie wychodzi, fakt, ale to przez moją przeszłość, której nie wymarzę.
-Porozmawiam z nią. Pewnie powiedziała to dlatego, że bała się o mnie.
-Nie musisz
-I tak to zrobię
-Kocham Cie
Nie zdążyłam odpowiedzieć, wszystko zepsuł Lou, który jak burza wpadł do salonu
-Co ty kurwa odpierdalasz?!-był wściekły
-Stary o co ci chodzi?
-Może o to co dzisiaj rano zrobiłeś mojej dziewczynie!
-Aha a nie powiedziała ci dlaczego to zrobiłem?!-też zaczął krzyczeć. 
-Masz jej nie dotykać, jasne?!
-To ona niech nie wpierdala nosa nie w swoje strawy
To co właśnie powiedział całkowicie wytrąciło Louis'a z równowagi. Rzucił się na Hazze. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić obaj leżeli na podłodze szarpiąc się. 
-Chłopaki! -próbowałam ich rozdzielić. Krzyczałam. Płakała. Nic.-Harry! Uspokójcie się błagam!
Louis uderzył Harry'm o podłogę. Całe szczęście, że w odpowiedniej chwili wpadli Liam z Drake'iem i ich rozdzielili
-Nie widzisz, że to przez nią?!-Harry wskazał na dziewczynę, która właśnie weszła 
Tomlinson nie mówiąc ani słowa zabierając ze sobą moją przyjaciółkę
-Wszystko ok?-widać było, że Drake naprawdę się martwi
-Tak-Nie. Nic wcale nie było OK-możecie już iść?
-Jasne-i poszli, zostawiając mnie z chłopakiem, który przed chwilą wydawał mi się być kompletnie obcy
-Przepraszam-wyszeptał przytulając mnie do siebie, ale nawet to nic nie dało. Nadal zanosiłam się łzami.

 

-----------------------------------------------------------------------------
Rozdział miał pojawić się rano, ale nie dałam rady go wczoraj dokończyć. Połowę tego rozdziału napisałam z 39 stopniową gorączkę...ale jest :) Jutro na pewno nie będzie rozdziału :/ Lubię czytać wasze komentarze chyba tam bardzo jak wy czytacie IJAS, więc wypowiadajcie się na temat rozdziału i całego bloga. Niedawno pisałam, że jeszcze jakieś 6 rozdziałów i koniec 2 sezonu...zmieniło się trochę i będzie więcej :) 



32 komentarze:

  1. LOVE...
    Już czekam na nexta... Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i do IJAS...
    Rozdział trzyma w napięciu, nie mogę się doczekać co będzie dalej - gang, kłótnia... Chyba obgryzę sobie całe paznokcie...
    NEEEEEEEEEEXT!
    Pisz, pisz i jeszcze raz pisz - oczywiście jak będziesz się dobrze czuła...
    Weny i zdrowia... / Zu

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny. Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy. Kto wygra?
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Wracaj do zdrowia i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Ciebie i Twoje Opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, o matko! Boski!!! <3 Ogólnie kocham twoje opowiadanie! Jest naprawdę bardzo dobre! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie,boskie,boskie! <33 Kocham twoje opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo ale zarąbisty rozdział ale będzie się działo już nie mogę się doczekać następnego rozdziału i życzę ci żebyś szybko wracała do zdrowia i pozdrawiam moniaa... <3 LOVE :D

    OdpowiedzUsuń
  7. już czekam na kolejny rozdział, ale spokojnie najpierw musisz wyzdrowieć. także szybkiego powrotu do zdrowia ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebisty ♥.♥
    czekam na następny rozdział :P

    PS.Kuruj sie mała :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdrowiej szybko ! <3 I pisz dalej oczywiście .

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze zdrowiej szybko :*
    Po drugie rozdział wspaniały. Martwię się o Julkę. Ona jest taka wrażliwa. Gdyby Hazzie coś się stało to ona by się załamała zapewne biedaczka.
    Po trzecie weny życzę i po raz drugi zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział. Szybkiego powrotu do zdrowia ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajęliśmy rozdział :) Daaalejjjjj !!!!!!!!!!! :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział, w ogóle cały blog jest super. Wracaj szybko do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie było mnie przez 4 dni, a tu pojawiło się tyle nowych rozdziałów i tyle nowego...
    Niesamowity zwrot akcji, na dodatek w Walentynki! no po prostu nie wierzę xD
    czekam na ciąg dalszy :* i przepraszam za anonimka, ale mam kłopot z zalogowaniem się na G+
    Buziaki :*
    Ann Toran

    OdpowiedzUsuń
  16. Na twój blog weszłam przypadkow z nudów. Kiedy przeczytalam pierwszy rozdział tak mnie to wciągnelo ,że przeczytałam wszystkie 54 rozdziały w 4,5 godziny. Twój blog jest jak narkotyk, chce ciągle więcej i więcej. Chociaż jestem o rok młodsza to kocham czytać takie opowiadania. Czyałam już wiele blogów ale w żadnym nie ma tego czegoś co twój. Na myśl o co się z nimi stanie ciarki mnie przelatują a ciekawość mnie pożera nie licząc ile razy już ryczałam. Jesteś boska pisz jak najczęściej i jak najdłuższe rozdzialy ,proooosz!

    OdpowiedzUsuń
  17. KOCHAM CIEBIE I TWOJEGO BLOGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Życzę zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham Kocham Kocham..<3

    OdpowiedzUsuń
  19. Już się nie mogę doczekać następnego. ....życzę zdrowia kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Pisz jak najdłuższe rozdziały bo nie mogę oderwać wzroku od twojego bloga..po prostu go kocham.:) jestem bardzo ciekawa co będzie dalej więc życzę zdrowia i pisz następny rozdział:) Boska jesteś..<3

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaczęłam czytać twojego bloga nie dawno , ale tak mnie wciągnął że nie mogłam się oderwać. Mało blogów takie coś ma. To jest po prostu magia pisania. Osoba czytająca wczuwa się w postać i to jest bardzo realistyczne. Podoba mi się blog bardzo. Czekam na kolejną część z niecierpliwością , szybko zdrowiej. Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
  22. wspaniały:D czekam na nn - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny blog , wciągnęło mnie czekam na next i zapraszam do mnie XD
    http://dangerouslouistomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Super ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  25. zajebiste inaczej nie umiem powiedzieć ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. kiedy następny !!! ???

    OdpowiedzUsuń