sobota, 11 maja 2013

Rozdział 14

***
Byłam zdziwiona, że gdy wstałam Harry'ego już nie było. Zawsze wstawał o wiele później niż ja. Po chwili poczułam jakiś przyjemny zapach, dochodzący z kuchni. Wstałam z łóżka i poszłam boso do kuchni. Harry stał przy kuchence i smażył naleśniki. Ne usłyszała chyba jak schodzę, bo nawet się nie odwrócił. Cicho podeszłam bliżej, objęłam go w tali. Chłopak odwrócił się i również mnie objął.
-Cześć piękna
-Cześć. Widzę, że robisz śniadanie, więc ja idę do pokoju i nie przeszkadzam- powiedziałam i cmoknęłam go lekko w policzek
Oderwałam się od niego i poszłam na górę, czuła jego wzrok na swoim ciele
-Nie patrz mi na dupę, tylko na naleśniki-powiedziałam nie odwracając się nawet na moment
Harry zaśmiał się i wrócił do robienia śniadania. Gdy doszłam do sypialnie, walnęłam się na łóżko i próbowałam jeszcze zasnąć.

Nie trwało to jednak długo, po chwili do mojej sypialni wpadł Harry
-Śniadanie do łóżka-powiedział i uśmiechnął się do mnie
Usiadł obok mnie, tackę z jedzeniem postawił na stoliku. Leżeliśmy już wygodnie, chłopak wziął naleśniki i położył je na moje nogi. Wzięłam jednego, nie wyobrażałam sobie, że ktoś taki jak Harry może tak świetnie gotować. Po zjedzonym śniadaniu, leżeliśmy tak jeszcze jakąś chwilę. Nagle poczułam czyjeś duże dłonie na swoich biodrach. Harry przeturlał nas tak, że w mgnieniu oka leżałam na nim. Dziwnie się czułam, gdy on był beż koszulki a ja siedziałam na niego klacie.
-Pójdziemy na spacer? -zapytałam
-Jasne -powiedział przyciszonym głosem i chwytając za tył pleców przyciągnął bliżej siebie.
Moje górowanie nad nim nie trwało długo, znów się przeturlaliśmy. Teraz to on był nade mną. Przybliżył twarz do mojej, lecz ja zaczęłam się śmich i nie dałam się pocałować. 
-Mieliśmy przecież iść na spacer-powiedziałam nadal z uśmiechem na ustach
-Tak wcześnie?
-Trochę świeżego powietrza dobrze ci zrobi- powiedziałam i lekko odepchnęłam chłopaka ode mnie
Wstałam i poszłam do łazienki by się ubrać. Usłyszałam zamykające się drzwi, myślałam, że Harry wyszedł. Spostrzegłam, że w pośpiechu nie wzięłam ze sobą żadnej koszulki, wyskoczyłam więc z łazienki w samym staniku. Przeraziło mnie gdy na łóżku nadal leżał Harry, nie chciałam biegiem wracać do łazienki, bo wiedziałam, że jeśli to zrobię, znów usłyszę głośny śmiech Hazzy. Szafka stała też przy drzwiach. Otworzyłam ją, na moje szczęście koszulka, którą chciałam założyć była na samym wierzchu. Chwyciłam ją i   szybko poszłam do łazienki.
-Ładny stanik
-Zamknij się  zboczeńcu -krzyknęłam z wyraźnym rozbawieniem w głosie.
Ubrałam się. Harry też był juz gotowy. Wyszliśmy z domu. Szliśmy chodnikiem, trzymałam rękę Harry'ego, gdy weszliśmy do parku, poczułam zimne spojrzenia przechodniów. Ścisnęłam mocniej jego rękę. Po chwili znaleźliśmy wolną ławkę i usiedliśmy na niej. Harry w ogóle  nie przejmował się tym, że ludzie patrzą na nas i szepcą. Na przeciwko nas na małym boisku, grupka dzieci grała w piłkę. Chwilę później zobaczyłam jak ta turla się w naszą stronę. Harry wstał, chwycił piłkę i podszedł by dać ją chłopakom. Przeraziłam się gdy matka jednego z nich podbiegła do loczka i zaczęła krzyczeć. Szybkim krokiem ruszyłam w ich stronę
-Zostaw zbóju te dzieci w spokoju-krzyczała kobieta za plecami której stał chłopiec
-Niech pani nie krzyczy, on chciał tylko podać im piłkę -wytłumaczyłam
-Zamknij się!!!-krzyknęła w moim kierunku
Po chwili dołączył do nas jakiś wysoki i umięśniony facet. Jak mi się wydało był to jej mąż.
-Co się dzieje ? -zapytał
-Ten zbrodnialec chciał coś zrobić naszemu synowi
-Nie prawda -krzyknęłam
-Zoe, nie warto-powiedział Harry i chwytając mnie w tali chciał odejść
-Właśnie suko, słyszałaś nie warto-rozległ się krzyk mięśniaka
Czułam jak mięśnie Hazzy napinają się i nim się spostrzegłam chłopaka już przy mnie nie było. Obrócił się i wymierzył jeden porządny cios w twarz wysokiego mężczyzny. Nie chciałam by dzieci to widziały. Chwyciłam rękę Hazzy i przyciągnęłam go do siebie. Rękami chwyciłam jego twarz. Tamta kobieta też próbowała, powstrzymać zadanie kolejnych uderzeń
-Harry? Harry, ciiiiiiii jestem tu. Nic mi nie jest. Jak mówiłeś nie warto. Harry zostaw go, proszę-powiedziałam cichym i niemal błagalnym głosem.


----------------------------------------------------------
I jak podoba się????
Komentujcie to postaram się napisać kolejny rozdział :-) 

17 komentarzy:

  1. Świetny!!!!!:):* Pisz dalej!!!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej bo nie mogę się już doczekać następnej części ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ♥ Wow ♥ Wow ♥ i tak 10000000000 razy :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bombowy!! Super czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie, boskie boskie!!! Nie mogę się doczekać kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko to jest świetne kocham to opowiadanie a ty masz naprawdę wielki talent. Gratuluję pomysłu i czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Supeeeeeeeeeeeeeer boskie *.* pisz dalej proszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje wam z całego serca <3 kocham was. Rozdział ukaże się jeszcze dzisiaj :D
    Kasia
    xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuper <3 Czekam na następne *__* Daria Xxx

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. uhuhuhuhuh . Booski

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooooooo ! No to widzę akcję ! :D i mi się strasznie podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ,,zostaw zbóju te dzieci w spokoju" hahaha super blog

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak słodko, a zarazem śmiesznie. Harry pedofil xdd
    Ja też chcę takiego obrońcę <3

    OdpowiedzUsuń